Na znińskiej imprezie w dniach 1-3 maja 2015r. gościły następujące parowozy:
znane już z występów w Białośliwiu LAS Petera Erka, O&K Daniela Bära, Decauville Rüdigera Facha oraz po raz pierwszy w Polsce Henschel RIESA (pierwowzór polskiego RYSIA) Ludgera Guttweina. We Frankfurcie nad Menem wiceprzewodniczący tamtejszego towarzystwa "Frankfurter Feldbahnmuseum" Rüdiger Fach (na zdjęciu po prawej) zaangazował się jako gospodarz delegacji z Polski.
Jako wytrawny maszynista, lubiony powszechnie Leszek Musiał czuł się najlepiej na swoim LEONie.
Podobnie pomocnik Sławek Miętkiewicz, który zawzięcie czyszczył tabliczki żnińskiego parowozu.
Muzeum we Frankfurcie nad Menem obchodziło swoje 40 lecie. Kolejka w Żninie jest nieco starsza... Nic dziwnego, że gości frankfurckiej imprezy, tak samo jak gospodarzy, przyjęli Polaków z respektem.
LEON zaprezentował się idealnie:
Przed lokomotywownią z rowerem szynowym...
...lub z burmistrzem Żnina Robertem Luchowskim, szefem Muzeum Ziemi Pałuckiej i zarazem szefem żnińskiej kolejki Michałem Woźniakiem oraz doradcą burmistrza Pawłem Sikorą...
...z samym burmistrzem...
... oraz z koniem.
Sapanie żnińskiego "Leona" lekko zdenerwował ten koń pociągowy, który chyba poczuł wieksze siły żelaznego konkurenta... Mimo tego pełno urody zademonstrował początki ruchu towarowego na żelaznych szlakach: z pojazdem trakcyjnym o mocy 1 KM.
Trasa frankfurckiej kolejki jest krótka (ok. 2 km) i nietypowa. Z terenu muzeum pociągi najpierw przekraczają teren działków ogrodowych...
... potem pociąg dociera do publicznego parku Rebstock, gdzie - tak jak niżej pokazany skład Petera Erka ze swoją spalinówką DEUTZ - pociągi kręcą w lewo.
Odcinek ten kończy się dość szybko.
Potem pociągi jadą na drugi koniec parku i wracają przez ogródki do muzeum.
Na imprezie nie zabrakło przemówień powitalnych gości. Burmistrz Żnina (niżej wraz z przewodniczącym Rady Miejskiej Frankfurtu n.M. Stephanem Sieglerem, Jej Wysokością - Królową Jabłkowego Wina landu Hesji oraz prezesem frankfurckiego towarzystwa Udo Przygodą) swój występ wygłosił płynnie po niemiecku.
Muzealną sensacją była prezentacja, według oceny Frankfurczyków, "najstarszej zachowanej w oryginalnym stanie lokomotywie silnikowej na świecie." Chodzi o lokomotywę napędzaną benzenem, benzyną lub spyrytusem o numerze fabrycznym 320 i mocy 8 KM wytwórni Deutz z Kolonii. Po budowie w 1906 roku lokomotywa ta została jedynie kilkakrotnie rozpalona na pewnej wystawie w Zwickau i potem zaraz przekazana jako prezent do Niemieckiego Muzeum w Monachium. Tam, jednak, z powodu braku powierzchni wystawienniczej nigdy nie została zaprezentowana publiczności.
Inną kulminacją programu była pierwsza publiczna prezentacja po jego naprawie 5-osiowego parowozu wytwórni O&K, który został zbudowany dla cesarsko-japońskich kolei wojskowych.
"Wzięto po prostu istniejące już kalki i zbudowano kolejną partię", wyjaśnia Rüdiger Fach. "W czasie Drugiej Wojnie Światowej parowóz pozostał w Japonii. Po wojnie pomógł przy odbudowie miasta Tokio. Pod koniec lat 50-tych został odstawiony w stanie kompletnego rozłożenia. Około 2000 roku lokomotywę stawiono na pomnik - na placu zabaw na północnej wyspie Hokajdo. Za pomocą japońskiego członka naszego towarzystwa negocjowaliśmy z władzami tamtego miasta. Udało nam się kupić lokomotywę, przywieść i kompletnie odbudować."
Na świecie istnieją jeszcze trzy inne parowozy tego samego typu, ale w opłakanym stanie daleko od gotowości do ruchu.
W dniach 12-14 czerwca b.r. LEON wraz z delegacją żnińską ma gościć na kolejce parkowej w Berlinie-Wuhlheide, a tydzień później - na kolejce Ludgera Guttweina w Krütz. W październiku zaś delegacja żnińska ma uczestniczyć na europejskim zlocie miłośników wąskotorówek na prześwicie toru 600mm w podparyskim Pithiviers. Takie ustalenia zapadły we Frankfurcie na spotkaniu delegatów ze Żnina oraz z Francji (zdjęcie poniżej). LEON staje się w Europie popularnym...
Więcej o tych imprezach w najbliższych wydaniach KOLEJWIZJI w TV ASTA, w sieci INEA, w TV Toruń oraz na YouTube.
Hermann Schmidtendorf (Tekst i zdjęcia)