Pamiętam czasy, gdy hrubieszowska "ciuchcia" jeździła na linii Strzyżów-Hrubieszów i Hrubieszów-Gozdów-Werbkowice i dalej do Łaszczowa, Wożuczyna...
Niestety niewiele pozostało po tym, co jeszcze 20 lat temu mogliśmy oglądać:

Swego czasu chodziły po naszym miasteczku słuchy, że zostanie odbudowana linia Werbkowice-Hrubieszów. Mimo, że ten element Hrubieszowskiej Kolei Dojazdowej figuruje w dokumentach konserwatorskich jako zabytek, to blisko dwie dekady od likwidacji "wąskotorówki" czas, przyroda i złodzieje zrobili swoje.
Pamiętam, jak jako uczeń początkowych klas szkoły podstawowej chodziłem na stację, by zobaczyć nieliczne już wówczas składy. Widzę jeszcze dziś szlaban i budkę dróżnika na ul. Żeromskiego... Przechodząc się zeszłego lata po terenie stacji Hrubieszów Wąsk., ogarnęło mnie przygnębienie - to już nie to samo miejsce, które pamiętałem z dzieciństwa


Jednakże...Podczas ubiegłorocznej samorządowej kampanii wyborczej, na stronie KWW "Odpowiedzialny Samorząd", zapoznając się z sylwetkami kandydatów, w prezentacji jednego z nich wyczytałem:
...Ma bogate plany na następną kadencję. Na kolejne inwestycje zamierza pozyskać jeszcze więcej unijnych pieniędzy. Marzy mu się - i to całkiem realnie - aby wkrótce przez miasto i podhrubieszowskie wsie znowu jeździła kolejka wąskotorowa. - Byłaby to duża atrakcja nie tylko dla turystów. I nie jest to żadna fantazja. To jest do zrobienia - zapewnia...
Analizując udane akcje społeczne i inwestycje do jakich jako sołtys Brodzicy doprowadził ten kandydat, wywnioskowałem, że nie są to słowa rzucane na wiatr. I mimo, że wypowiedziane w wyborczym ferworze, pociągną za sobą działania, które będą ukierunkowane na wprowadzenie tego planu w życie.
Utworzenie muzeum kolejnictwa wąskotorowego w Hrubieszowie i Werbkowicach, oraz wznowienie kursów na linii Hrubieszów - Werbkowice w okresie letnim, jako turystycznych, było by świetnym sposobem na promocję miasta, powiatu i gmin hrubieszowskiej i werbkowickiej.
Projekt jest bardzo realny, wymaga jednak konsekwentnego i zorganizowanego działania władz samorządowych w tej materii.
Miejmy nadzieję, że nie pozostanie on jedynie w słowach, a przemieni się w czyn, czyn uwieńczony sukcesem. Niemniej jednak z tego, co się orientuję, nie dzieje się nic. Możliwe, że trwają, jak ktoś już wcześniej wspomniał, działania formalne, mające na celu przeniesienie własności z PKP na samorządy gminne.
Co do realizacji owego planu, to linia Hrubieszów-Werbkowice, jako wpisana do rejestru zabytków, powinna być możliwą do odbudowania, jednakże z odcinkiem na Strzyżów nie byłbym optymistą, gdyż torowisko zostało rozebrane, już za budynkiem dawnego budynku Zarządu HKD kończą się tory, teren przeszedł w ręce prywatne, stanęły płoty i budynki... Podobnie rzecz się ma z innymi trasami.
W czasach "tłustych" HKD wyglądała tak:

Odbudowa odcinka Hrubieszów - Werbkowice to świetny pomysł, ale i wielkie wyzwanie. Torowiska nieużywane ponad dwie dekady, podkłady do wymiany, szyny często do uzupełnienia, przejazdy zalane asfaltem... Dodatkowa kwestia to skompletowanie taboru. Po likwidacji HKD spalinowe lokomotywy i wagony zostały przewiezione na inne linie, bądź zostały sprzedane, zniszczone...
Możliwe, że zastrzyk finansowy z UE na ratowanie tego złożonego zabytku techniki wspomógłby znacznie odbudowę linii, ale pierwsze skrzypce musi grać tu samorząd - starostwo i gminy. Żeby ruszyć tę inwestycję potrzeba też grupy ludzi, która będzie władze samorządowe "zachęcała" do tych działań, wspierała w nich inicjatywą obywatelską, a i czynem społecznym jak będzie trzeba. Potrzebni są dawni kolejarze, którzy zaszczepią fascynację koleją wąskotorową w umysłach młodzieży i powoli, od odkrzaczania, naprawiania torowisk i przejazdu pierwszej drezyny, może dojdzie do wznowienia ruchu na HKD.