Misiek_K
|
|
« : 01 Maja 2016, 23:32:08 » |
0
|
Część stacji wąskotorowych miała na wjazdach semafory świetlne trójkomorowe (taki stoi na wjeździe na Mławę Wąskotorową i taki stał w Pułtusku). Które sygnały były na nich wyświetlane?
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Paweł Niemczuk
|
|
« Odpowiedz #1 : 02 Maja 2016, 06:12:32 » |
+1
|
Semafor taki mógł podawać następujące sygnały:
Sw1 - "Stój" (czerwone) Sw2 - "Jazda z największa dozwoloną szybkością" (zielone) Sw3 - "Jazda z szybkością nieprzekraczającą 15 km/h" (górne światło zielone, dolne pomarańczowe)
Dodam, że np. na Górnośląskiej zdarzyały się także semafory czterokomorowe. Czwartym sygnałem był sygnał zastępczy.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
|
Misiek_K
|
|
« Odpowiedz #3 : 02 Maja 2016, 23:14:20 » |
0
|
Dzięki. Zastanawiałem się, czy czasem też zamiast żółtego nie dawano na dolną komorę zastępczego. BTW - czy jest gdzieś jeszcze czynny taki semafor, czy wszystkie które się ostały czekają na swój czas?
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
prof_klos
|
|
« Odpowiedz #4 : 26 Stycznia 2018, 12:00:08 » |
+3
|
Szanowni, błądząc po równiach stacyjnych, potykając się o pędnie i wyczekując ruchu, dowolnego, o ile w ogóle istnieje, targnęła mną myśl iście szatańska. "Zasypię chłopaków kolejnym nurtującym mą bezduszną duszę pytaniem".
Prowadzenie ruchu na kolejach wąskotorowych. Jak to w zasadzie było? Ze stacji "A" do stacji "B" przez posterunek "C" wyprawiano pociąg z piwem. Pociąg wyruszył, opuścił ostatnią zwrotnicę na "A". Dyżurny poinformował, że wyprawił pociąg. Pociąg minął posterunek "C", osoba obsługująca go poinformowała "A", a zatem odcinek został zwolniony i gotowy na przyjęcie następnego składu. To wiemy. Klasyka. Ramię semafora w górę, bądź w dół, łączność telefoniczna czy, dawniej, telegraficzna. Pierwsze pytanie. Czy na wąskotorówkach zdążono wdrożyć łączność radiową przy prowadzeniu ruchu? Nadawano na ogólnych, kolejowych pasmach czy miano swoje, odrębne, "wąskie" kanały?
Załóżmy jednak, że stacja jest nowoczesna. Polska prężna, Polska wielka. Stawiamy na współczesne rozwiązania. Stacje zabezpieczamy semaforami świetlnymi. Mają trzy czy cztery komory, jak wnioskuję po powyższym poście. Na niektórych kolejach, które znam, obecne są nastawnie. Powstaje pytanie drugie. W jaki sposób sterowano z nich ruchem? Czy było to tak, jak na kolei normalnotorowej, z pulpitu? Czy gdzieś w Polsce zachowały się CZYNNE nastawnie wąskotorowe? Osobiście kojarzę tylko Rogów Wąskotorowy, ale tamtejsza nastawnia nie spełnia już swoich zadań. Inną, słynną nastawnią była ta w Maciejkowicach. Widziałem też w Krośniewicach (chyba już wyburzona), Piasecznie. W Mławie również musiała być. No i wszędzie tam, gdzie semafory (posterunek w Ozorkowie, Sierpowie i in.) Ale czy gdzieś znajduje się jeszcze czynny budynek, z którego można dać sygnał wolnej jazdy załodze pociągowej?
Wracając do semaforów - pytanie trzecie - czy gdzieś w Polsce istnieją wciąż czynne wąskotorowe semafory świetlne? Dysponuje ktoś fotografią takowego działającego? Gdzie się znajdowały? Pamiętam takie z Krośniewic, były na Górnym Śląsku, w Mławie. Jeden stał w Sławoszewku - być może kuriozalnie stoi do dzisiaj. Był on w ogóle kiedyś czynny?
Na zakończenie, w imię puenty, pytanie czwarte, ostatnie. Chłopaki w Piasecznie zainstalowali sobie Tm. Dzięki Waszej wiedzy dowiedziałem się, że bywały ona na kolejach wąskotorowych. Ale czy poza świetlnymi tarczami manewrowymi występowały i inne semafory świetlne, np. karzełki do jazdy szlakowej, sygnały zastępcze (karzełkowe, jednokomorowe) czy chociażby... ah, to już będzie pytanie piąte. Przemycę bez wytłuszczenia, może nie zauważycie. Tarcze górek rozrządowych. Górki występowały na wąskich torach?
Z pokorą chylę głowę, o ja nierozumny. Im więcej przemyśleń, tym więcej pytań, lecz wiedzę należy uzupełniać, a gdzież ją zyskać, jak u starych wyjadaczy, którym życie wytoczyło nieco węższy szlak, aczkolwiek dzięki temu o ileż ciekawszy i wciągający, ha!
Z pozdrowieniem lekko zimowym, acz słonecznym!
|
|
« Ostatnia zmiana: 26 Stycznia 2018, 12:06:46 wysłane przez prof_klos »
|
Zapisane
|
Filozofia sztuką życia...!
|
|
|
Piottr_tt
|
|
« Odpowiedz #5 : 26 Stycznia 2018, 14:18:18 » |
+2
|
W latach 90-tych czynne świetlne semafory wjazdowe ze wszystkich 3 kierunków były w Stegnie Gdańskiej. I nawet było uzależnienie, że nie można było podać wjazdu od NDG, jeżeli nie były zamknięte rogatki na przejeździe. Sygnał był podawany od dyżurnego ruchu, z tego co pamiętam, na klucze.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
|
Marcin117
|
|
« Odpowiedz #7 : 26 Stycznia 2018, 22:57:42 » |
+3
|
Odnośnie łączności radiowej - Wąskotorówki posiadały własny kanał (częstotliwość), o ile mnie pamięć nie myli miał on 8 "podkanałów" z których można było korzystać nie przeszkadzając sobie nawzajem. Kanał był ten sam dla wszystkich wąskotorówek w PL gdyż żadne 2 nie były na tyle blisko siebie żeby sobie nawzajem przeszkadzały. Jedynie Koleje Górnośląskie ze względu na zagęszczenie i ilość ruchu miała do dyspozycji 2 kanały główne (16 podkanałów). W jakim zakresie praktykowano zapowiadanie i organizację ruchu kolejowego przy pomocy radia nie wiem.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Paweł Niemczuk
|
|
« Odpowiedz #8 : 27 Stycznia 2018, 03:44:44 » |
+1
|
O pierwocinach radiołączności kolejowej na Górnośląskich Kolejach Wąskotorowych można sobie poczytać na Enkolu, o tutaj: Regulamin łączności radiofonicznej w obrębie Zarządu Kolei Dojazdowej w Bytomiu z roku 1977Artykuł składa się z trzech krótkich części: 1. Zarysu historii radiołączności na PKP 2. Zarysu historii radiołączności na GKW (znajdziecie tam też info o wąskotorowych częstotliwościach) 3. Skanu tytułowego regulaminu. Miłej lektury. PS. Na pozostałe pytania, przynajmniej w kontekście GKW, odpowiem jutro.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
prof_klos
|
|
« Odpowiedz #9 : 27 Stycznia 2018, 11:37:55 » |
0
|
Oraju! CZYNNY! Kosmos! Wszystkim dziękuję, pasek ładowania zaspokojenia ciekawości osiąga szczytową pozycję.
|
|
|
Zapisane
|
Filozofia sztuką życia...!
|
|
|
Juras XR4Ti
Młotkowy
Długość toru:: 103 m
W terenie
|
|
« Odpowiedz #10 : 27 Stycznia 2018, 14:57:32 » |
+3
|
Witam Nie wiem czy Maltanka to ,,pełnoprawna kolej wąskotorowa", ale jest tam sygnalizacja i nastawnie skąd kierowany jest ruch.
pozdrawiam - Juras
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
buczek_pkp
|
|
« Odpowiedz #11 : 27 Stycznia 2018, 17:06:13 » |
+3
|
W ramach ciekawości radiowych na wąskim torze przytoczę wspomnienia Krzyśka Bączka, maszynisty z Piaseczna. Wspominał on, że przy dobrej pogodzie na radiu było dobrze słychać Kolej Rogowską. A co do prowadzenia ruchu to ciekawe historie działy się w Grójcu. Z dwóch stron zainstalowane były wjazdowe semafory świetlne. Jednak nikt ich nigdy nie podawał bo wjeżdżało się na radio. Cóż za zdziwienie i stres był pewnego dnia gdy zjawiła się kontrola u dyżurnej ruchu a ona nie potrafiła podać tego semafora... A jakie jeszcze większe zdziwienie maszynisty było gdy nie mógł wjechać do stacji normalnie na radio. Tak to się jeździło na wąskich
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
lisiogonek
|
|
« Odpowiedz #12 : 27 Stycznia 2018, 18:16:19 » |
+1
|
Witam Nie wiem czy Maltanka to ,,pełnoprawna kolej wąskotorowa", ale jest tam sygnalizacja i nastawnie skąd kierowany jest ruch.
pozdrawiam - Juras
Oczywiście że to pełnoprawna kolej wąskotorowa - ponadto remont infrastruktury stawia ją w czołówce najlepszych w Polsce. Kto miał okazję w jakiś sposób "kabinować", czy mieć jakieś inne praktyki zawodowe, ten wie jak się jeździ na sygnalizacji świetlnej. Po jazdach na skąpo wyposażonych we wskaźniki szlakach WKP to prawdziwa odmiana Tak naprawdę to pierwsze praktyczne zetknięcie z tym, co uczyliśmy się teoretycznie
|
|
|
Zapisane
|
TWKP : LKM 26004 - już pod parą!
|
|
|
Paweł Niemczuk
|
|
« Odpowiedz #13 : 28 Stycznia 2018, 02:09:56 » |
+4
|
No to obiecana informacja o tym, jak wyglądała kwestia sygnalizacji i radiołączności na GKW, przynajmniej pod koniec ich funkcjonowania w ramach PKP: 1. Ruch pociągów prowadzono na podstawie zapowiadania telefonicznego - z tego co wiem, to nigdzie w Polsce nie było na żadnej kolei blokady liniowej.
2. Radia służyły maszynistom do porozumiewania się z dyżurnymi, np. po dojechaniu do miejsca, w którym wskaźnik nakazywał nawiązanie łączności z dyżurnym ruchu (np. po dojechaniu do Miasteczka Śląskiego maszynista miał obowiązek skontaktować się z dyżurnym ruchu, wtedy już jedynym na całym tym szlaku, w Bytomiu Karbiu Wąskotorowym). Ponadto w radiotelefony "wąskotorowe" były wyposażone nastawnie normalnotorowe obsługujące posterunki osłonne (skrzyżowania z normalnymi torami). Za mojej pamięci były to: nastawnia BP (Bytom Północ), nastawnia Bt4 (jedna z wykonawczych w Bytomiu, obsługująca semafory osłaniające bocznicę do Kopalni Szombierki) oraz nastawnia Łagiewniki - nastawnia , oidp, Kopalni Rozbark (tu nie pamiętam dokładnie, czyja ona była, ale nie PLK) obsługująca skrzyżowanie z torem będącym własnością tej kopalni. Możliwe, że były i inne takie przypadki.
3. Na GKW scentralizowane urządzenia mechaniczne były w powszechnym użyciu. Wiele stacji posiadało piętrowe nastawnie, często i dysponującą, i wykonawczą. Z bardziej znanych były to: Maciejkowice (dys + wyk), Bytom Karb Wąskotorowy (dysp + wyk), Pole Północ (dysp + wyk), Rozbark (dysp + wyk), Sucha Góra, Bytków (tylko jedna nastawnia) i całe mrowie innych. Wiele bocznic również posiadało nastawnie piętrowe z urządzeniami scentralizowanymi mechanicznymi, np. Huta Cynku Miasteczko Śląskie miała nastawnię dysponującą i wykonawczą oraz coś w guście blokady stacyjnej. Do dziś istnieje i jest czynna piętrowa nastawnia dysponująca BKw (Bytom Karb Wąskotorowy). Nastawnię wykonawczą, niestety, splądrowali złodzieje, a resztę sprzątnęły PKP Nieruchomości.
4. Żeby było ciekawiej spotykało się też rozjazdy z napędami elektrycznymi. I żeby było jeszcze ciekawiej - były one nastawiane przez nastawnie normalnotorowe (np. na stacji Bytom Północny Wąsk.).
5. Jeśli chodzi o sygnalizację kształtową, to ja ogarniam pamięcią tylko trzy przypadki: - posterunek osłonny Stara Huta w Gliwicach osłaniający skrzyżowanie z normalnotorową bocznicą do Gliwickich Zakładów Urządzeń Technicznych - stacja Nieborowice - semafor osłaniający skrzyżowanie z linia Kopalni Piasku Kotlarnia, semafor nastawiany z nastawni parterowej zlokalizowanej w budynku wąskotorowej stacji Nieborowice. Co ciekawe - semafor stoi do dziś - tarcza zaporowa osłaniająca wyjazd z torów trakcyjnych na stację Bytom Karb Wąskotorowy. Tarczę nastawia nastawnia BKw (Bytom Karb Wąskotorowy). Tarcza będzie ponownie czynna wkrótce - po zakończeniu remontu urządzeń.
Pozostała sygnalizacja (przynajmniej ta, którą pamiętam) była świetlna. Za mojej pamięci czynnych semaforów było wiele. Najciekawsze jest to, że były nastawiane przez nastawnie kilku zarządów kolei: PKP, bodaj Kotlarni (nastawnia "Karol Miarka"), Kopalni Rozbark (nastawnia Łagiewniki) oraz GKW. Po przekazaniu GKW samorządom nadal czynne (w sensie: świeciły i dało się je "postawić") były semafory przy skrzyżowaniu z torem kolei piaskowej (nastawnia Karol Miarka), kopalnianym (nastawnia Łagiewniki), bocznicą do KWK Szombierki (nastawnia Bt4), wjazdowy i wyjazdowy z Karbia z obu stron (przy czym od strony nastawni dysponującej - z dwóch kierunków), na b. stacji Bytom Północ Wąsk. (nastawiany przez normalnotorową nastawnię BP, czynny do bodaj roku 2005).
Do dziś sprawne i używane są semafory osłaniające skrzyżowanie z normalnotorową bocznica do jednostki wojskowej w Tarnowskich Górach. Obsługuje je normalnotorowa nastawnia TGB. Czynne są też semafory wjazdowy i wyjazdowy z Karbia w kierunku / z kierunku Miasteczko Śląskie. Acz te ostatnie są zwykle unieważnione - na szlaku znajduje się jeden skład i nie ma potrzeby obsadzania nastawni. Acz w dni takie, jak Industriada, 160 lecie GKW i inne szczególne okazje, gdy na szlaku jest więcej niż jeden skład, a na stacji się dzieje - nastawnia jest obsadzona, urzęduje tam dyżurny z nastawniczym, urządzenia, w tym semafory, są obsługiwane.
Ufff, się rozpisałem. Ale to, co najciekawsze chyba udało mi się opisać.
|
|
« Ostatnia zmiana: 28 Stycznia 2018, 02:14:01 wysłane przez Paweł Niemczuk »
|
Zapisane
|
|
|
|
Kucyk
|
|
« Odpowiedz #14 : 28 Stycznia 2018, 12:54:53 » |
+6
|
Zaparzcie sobie drodzy Czytelnicy kawki, albo niedzielne piwerko boże otwórzcie i poczytajcie com napisał, bo będzie dziś opowieść jak to z semaforami, prowadzeniem ruchu i łącznością było na Grójeckiej KD.
Semafory
W latach gdy mamuty biegały po Mazowszu, a pociągów na GrKD był gruby zeszyt Służbowego Rozkładu, stacji osłoniętych semaforami wjazdowymi (wyjazd odbywał się na pisemne pozwolenie) posiadających dyżurnego ruchu było 6: Piaseczno Przeładunkowa – zarządzająca całą linią, Piaseczno Gołków, Tarczyn Wąsk., Grójec, Mogielnica i Nowe Miasto nad Pilicą. Watro tu dodać że stacje Gołków i Tarczyn posiadały scentralizowane urządzenia nastawcze czyli ustawianie rozjazdów i podawanie semaforów (kształtowych!) odbywało się z kanciapy dyżurnego. Pozostałe posterunki miały tylko skrzynie zależności zatem ułożenie drogi wymagało biegania po stacji z kluczami.
Piaseczno Miasto miało trójkomorowy wjazd, Przeładunkowa – dwa osłonowe: dwukomorowy od strony Piaseczna i trzykomorowy od Gołkowa, dalej jak pisałem sygnalizacja na dwóch stacjach była kształtowa, potem Grójec i Mogielnica z obu stron świetlne 3k i Nowe Miasto jako końcowa jeden potrójny wjazdowy. Kto ma zacięcie szperacza bez problemu na gruncie znajdzie ślady tej dawnej świetności w postaci zarytych w ziemię podstaw sygnalizatorów, czy innych detali.
Czas jednak upływał i wraz z ograniczeniem ruchu zamykano poszczególne niepotrzebne posterunki zapowiadawcze razem z ich osłoną semaforami. Najpierw zlikwidowano Gołków i Tarczyn. Potem Nowe Miasto. Następnie w końcu lat 80 Mogielnicę. Grójec i dwa ostatnie czynne semafory dotrwały do samego końca przewozów towarowych w połowie lat 90. A Piaseczno Przeładunkowa jako siedziba głównego dyżurnego do końca kolei, lecz sygnalizację zlikwidowano jeszcze w latach 80, choć wraki semaforów od Przeładunku sterczały do końca lat 90.
Czyli patrząc na mapę można powiedzieć że na początku lat 80 Piaseczno obsługiwało ruch do Grójca, Grójec do Mogielnicy, a Mogielnica do Nowego Miasta. Potem Piaseczno kontrolowało tak samo 28 km szlaku, zaś Grójec pozostałe 44. Na koniec cały szlak miał Przeładunek.
Łączność
Dobra, po tym dość długim wstępie przenieśmy się do czasów gdy kolej była koleją a nie obecną hoojnią, zaś spora część Czytelników oczekiwała aby wyrosła ta kapusta w której bocian będzie jej szukał, czyli do połowy lat 80. I na tym przykładzie omówimy jak wyglądała łączność między posterunkami i pociągami.
Każdy kojarzy idące równo z torem charakterystyczne rzędy drewnianych, ciemnobrązowych i cuchnących kreozotem słupów zwieńczonych poprzeczkami z białymi, porcelanowymi izolatorami. To była tzw. kolejowa słupowa linia teletechniczna. Obecnie już tylko na odcinku Piaseczno – Grójec zachowały się miejscami owe tyczki, oczywiście linia już dawno nie działa, ale w czasach świetności była to potężna infrastruktura: prawie 2,5 tysiąca słupów i 1,75 km kabli ziemnych zapewniało komunikację między wszystkimi punktami eksploatacyjnymi Grójeckiej KD.
- No ale jak prowadzono ruch na kolei!? – Niecierpliwi się Juras. Już odpowiadam, ale najpierw jeszcze jeden szczegół techniczny. Wiecie jak skonstruowana jest łączność zapowiadacza, czyli służąca regulowaniu ruchu pociągów? Otóż dyżurny ruchu ma na stole tyle telefonów ile szlaków obsługuje. Każdy telefon połączony jest fizycznie drutami jedynie z następnym punktem gdzie też jest dyżurny ruchu bądź inna osoba która odpowiedzialna jest za przekazywanie informacji co się dzieje. Czyli w latach 80 o których piszę na Przeładunku były dwa telefony: do stacji Piaseczno Miasto i do Grójca. A z Grójca można było dodzwonić się do Piaseczna Przeładunkowego i do Mogielnicy. Kto mi zatem odpowie ile telefonów stało na stacji końcowej w Nowym Mieście? Oczywiście jeden - łączący z Mogielnicą.
Taki układ drutów służył temu, że każdy posterunek zapowiadaczy w zasięgu którego miał być pociąg musiał brać udział w ustaleniu czy można i jak można jechać. Po prostu Piaseczno Miasto fizycznie nie mogło się dogadać samodzielnie z Grójcem co do wyprawienia pociągu – Przeładunek, przez który odbywał by się przejazd musiał być pośrednikiem przez co wiedział żeby np. nie wypuszczać w tym czasie towarowego.
A jak się w tych czasach komunikowali się z dyżurnymi maszyniści gdy na ten przykład coś się stało i pociąg utknął miedzy Mogielnicą a Grójcem? Czy nie mieli pełnych porów że jakiś inny skład na nich najedzie? Po pierwsze stacja Grójec nie wypuściłaby pociągu następnego, gdyby Mogielnica nie zgłosiła przybycia tego co Grójec wcześniej wyprawił, bo brak potwierdzenia przybycia to znak, że ten skład gdzieś tam między stacjami jest – wiecie, pociąg na torze nie może spier… do lasu, albo zachlać po drodze i kimać w sąsiedniej wsi, choć nie powiem – i takie rzeczy się zdarzały.
W takim przypadku maszynista lub kierpoć musiał grzać z buta do najbliższego miejsca (najczęściej przystanku) gdzie na słupie było gniazdko wtykowe do podłączenia telefonu przenośnego. Często takie gniazdka dla ochrony były umieszczane w skrzynkach zamykanych na klucz od zamka zwrotnicowego i oznaczonych literą T. W wersji ekstremalnej mech wspinał się na słup albo robił „zarzutkę” i bezpośrednio podpinał się telefonem polowym do drutów łączności zapowiadawczej które były odpowiednio wyróżnione.
Wszystko to obsługiwała ta napowietrzna linia teletechniczna, która, jako napowietrzna często miała awarie. Jaka więc była alternatywa dla prowadzenia ruchu w czasach gdy o Ajfonach i Necie nikt nie śnił? Linia teletechniczna posiadała oprócz owej łączności zapowiadawczej jeszcze kilka par drutów dla komunikacji nazwijmy to wewnątrzzakładowej. I wykorzystując któryś z tych „kanałów” jakoś dyżurni próbowali się porozumieć.
Gdy teletechnika kolejowa padła całkowicie (np. drzewo fiknęło i zerwało wszystkie durty) zanim panowie z WTC, czyli odcinka zabezpieczenia ruchu i łączności polepili kable ruch pociągów odbywał się za pomocą telefonii miejskiej w którą każda stacja była wyposażona – oczywiście, jak w przypadku wykorzystywania łączy słupowych nie przeznaczonych do zapowiadania pociągów było to sprzeczne z regulaminem, ale jednak działało i umożliwiało funkcjonowanie kolei.
Druga połowa lat 80 na GrKD przyniosła zmniejszenie przewozów, likwidację posterunków zapowiadawczych, pogorszenie stanu technicznego linii teletechnicznej napowietrznej i… wprowadzenie radiołączności UKF. Na lokomotywach i w pomieszczeniach dyżurnych zagościły znane wszystkim bordowe Radmory z „gruchą”. Przy okazji pojazdy uzyskały charakterystyczne anteny „łyżwy”, zaś krajobraz stacji upiększyły „pały”. Był to ogromny przeskok jakościowy, o którym pisał Buczek powyżej i który utrzymał się do czasu transformacji w 2001 r. Patrząc z perspektywy czasu, to można by rzec, że te radia były to pierwsze telefony komórkowe umożliwiające nie tylko sprawne prowadzenie ruchu ale również innych, ciekawych relacji międzyludzkich. Lecz to już całkiem inna historia…
Pozdrawiam tych, którzy nie usnęli, bądź im się niedzielne piwerko boże nie wygazowało.
|
|
|
Zapisane
|
Żadna namiętność nie odziera umysłu równie skutecznie ze wszystkich władz działania i myślenia, co strach. (Edmund Burke)
|
|
|
|
Piotrek
|
|
« Odpowiedz #16 : 28 Stycznia 2018, 15:06:09 » |
+1
|
Semafor świetlny znajduje się też w Starym Bojanowie na śmigielskiej kolejce. Z tego co wiem to jest obsługiwany z nastawni normalnotorowej, która zamyka przejazd kolejowy przez przystankiem przy dworcu normalnotorowym w St. Bojanowie. Chyba czynny do dziś. https://www.google.pl/maps/@51.9938458,16.5834078,3a,58.5y,59.11h,85.12t/data=!3m6!1e1!3m4!1s9rE-7EMbTBKpMHDS1IsFLw!2e0!7i13312!8i6656Do tego przed stacją w Śmiglu znajduje się semafor kształtowy od strony St. Bojanowa (przykładowo zdjęcie na szybko z internetów: www.daras.art.pl/imprezy/majowka-smigiel-2012/majowka-smigiel-2012_02.jpg). Nie wiem czy był również od strony drugiego wjazdu na stację w Śmiglu. Czy splot torów na linii pleszewskiej też uznajemy za wąskotorówkę? Tam też były semafory i to kształtowe. W Pleszewie Miasto od strony Kowalewa - https://youtu.be/h_9Jl6y4leY?t=1m25sW Pleszew Wąsk. (Kowalew) - https://youtu.be/h_9Jl6y4leY?t=3m20sTutaj przykład semafora kształtowego na kolejce Nadwiślańskiej w Rozalinie gdzie rozwidlała się linia: https://www.google.pl/maps/@51.1757212,22.005293,3a,59.1y,20.24h,96.77t/data=!3m7!1e1!3m5!1s0D0v06pB11-Ak78UFZWxSQ!2e0!6s%2F%2Fgeo0.ggpht.com%2Fcbk%3Fpanoid%3D0D0v06pB11-Ak78UFZWxSQ%26output%3Dthumbnail%26cb_client%3Dmaps_sv.tactile.gps%26thumb%3D2%26w%3D203%26h%3D100%26yaw%3D342.2579%26pitch%3D0%26thumbfov%3D100!7i13312!8i6656W Przeworsku był także semafor na stacji początkowej, a tu przykład z Jawornika: https://youtu.be/4eq1sQevPrU?t=5m48s i z Dynowa: https://youtu.be/4eq1sQevPrU?t=8m47sW Sochaczewie przed stacja jest/był semafor: https://www.google.pl/maps/@52.2193845,20.2390861,3a,19.2y,26.56h,92.11t/data=!3m6!1e1!3m4!1sA7zRO3CFqKKsQ0SdCojEFQ!2e0!7i13312!8i6656Jeszcze jeden przykład z Sochaczewa - Chodaków: https://www.google.pl/maps/@52.2584068,20.2699802,3a,75y,100.4h,97.96t/data=!3m6!1e1!3m4!1s2G9vQIYixfI8-G9RCtxbAQ!2e0!7i13312!8i6656Takie kilka przykładów.
|
|
« Ostatnia zmiana: 28 Stycznia 2018, 16:49:24 wysłane przez Piotrek »
|
Zapisane
|
|
|
|
majster
|
|
« Odpowiedz #17 : 28 Stycznia 2018, 18:26:03 » |
+5
|
Wspominał on, że przy dobrej pogodzie na radiu było dobrze słychać Kolej Rogowską Było to jakoś latem w 2000 roku, w piękny słoneczny dzień jedziemy sobie Lxd2-313 z pociągiem osobowym pomiędzy Powidzem i Przybrodzinem, aż tu w radiu słyszymy głośno i wyraźnie głos dyżurnej ruchu wołającej pociąg, ale nie nasz pociąg, patrzymy na siebie ze zdziwieniem, czyżby się dyżurnej pociągi pomyliły, ale się zgłaszamy i dopiero po chwili okazało się, że to dyżurna ze Sompolna wołała pociąg z Koła, a pomimo, że w prostej linii z Powidza do Sompolna jest jakieś 40 km to my Sompolno słyszeliśmy i mogliśmy normalnie rozmawiać.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Jacek Zaborowski
Nowicjusz
Długość toru:: 22 m
W terenie
|
|
« Odpowiedz #18 : 28 Stycznia 2018, 19:50:39 » |
+1
|
Opatówek Wąskotorowy
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
banowy
Nowicjusz
Długość toru:: 35 m
W terenie
|
|
« Odpowiedz #19 : 28 Stycznia 2018, 20:58:13 » |
+2
|
Posnujmy dalej wspomnienia: Otóż pamiętam jeszcze dwuramienny kształtowy semafor wjazdowy na koszalińskiej wąskotorówce. Osłaniał wjazd na stację, był zlokalizowany na wysokości stolarni, poprzedzony stałą tarczą stojącą przed przejazdem na ul. Lechickiej. Poszukam fotki. Do dziś jeszcze w stacji zachowały się elementy podporowe pędni drutowej dla niego (wzdłuż betonowego parkanu od strony ul. Kolejowej głęboko wrośnięte w trawę). Nie wiem dokładnie kiedy w miejscu kształtowego ustawiono trzykomorowy semafor świetlny (który prawdopodobnie został "sprywatyzowany" w czasach dewastacji KKW ). Co do radiołączności - na budynku stacji Koszalin Wąskotorowy zachowała się antena (typowa "pałka radmorowska") - jednak nic nie wiem odnośnie sprzętu na taborze oraz regulaminu radiołączności. W latach 70. XX w. powszechna była natomiast na KKW łączność telefoniczna. Wzdłuż szlaku do Swielina jeszcze dziś widać gdzieniegdzie pojedyncze słupy teletechniczne (były na nich rozwieszone dwie pary przewodów). Na wyposażeniu pociągu był natomiast polowy aparat telefoniczny typu Ap-48, przewód oraz dwie składane tyczki ze sprężystymi uchwytami na końcach - do nawiązywania łączności na szlaku przez drużynę. Nie widziałem natomiast tego sprzętu "w działaniu", leżał sobie zwykle w kącie, w motowozie. Na pewno na stacjach w Rosnowie i Kurozwęczu byłu zamontowane nasłupowe gniazda telefoniczne, (chyba w skrzynkach, takich jak w Manowie).
|
|
« Ostatnia zmiana: 28 Stycznia 2018, 21:15:35 wysłane przez banowy »
|
Zapisane
|
|
|
|
|