Świat kolejek wąskotorowych SMF
11 Października 2025, 23:22:58 *
Witaj
Witamy, Gość. Zaloguj się lub zarejestruj.

Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji
w6 i... Rp 1: Profil 750mm.pl na facebooku
   Strona główna   Pomoc Szukaj Zaloguj się Rejestracja  
Strony: 1 ... 3 4 [5] 6 7 ... 10   Do dołu
  Drukuj  
Autor Wątek: W obliczu końca - część 2 - ludzie  (Przeczytany 85598 razy)
aronek
Zawiadowca
****
Długość toru:: 310 m

W terenie W terenie


« Odpowiedz #80 : 03 Kwietnia 2017, 12:13:19 »
+2

http://750mm.pl/index.php?topic=4702.0
cóż. a niektórzy się trochę naśmiewają (lub raczej naśmiewali) z Andrew Goltz, że każdej złotówce wydanej na bilet powinna towarzyszyć złotówka wydana na inne atrakcje w obrębie kolejki.
czy jakoś tak.

I dalej w temacie, nie warto "trzymać" wolontariusza który swoją postawą paraliżuje pracę, czy też jest mało przydatny, albo wręcz szkodzi poprzez nienależyte wykonywanie zadań których wykonania się podjął, a co gorsza jest odporny na wiedzę i trudny do za...nia.
Tak samo jak nie trzymasz pracownika, który jest leniwy, albo kradnie.
Trudność polega na wyznaczeniu tej granicy, w której wolontariusz bardziej przeszkadza niż pomaga. Może wyjściem jest kierowanie go do innych zajęć?
Abstrahuję od sytuacji w której taki człowiek jątrzy psując atmosferę i rozwalając jedność, czy też szkodząc wizerunkowi kolejki w kontakcie z mediami, czy władzą samorządową sprawującą zwierzchność nad kolejką.

Zarabianie przez NGO jest naprawdę oddzielnym tematem. I mógłbym rozpisać się na temat. Nie sposób nie zgodzić się z argumentami tych którzy nie chcą prowadzić działalności gospodarczej na stacji.
Zapisane
2xm
Minister
******
Długość toru:: 1560 m

W terenie W terenie



« Odpowiedz #81 : 03 Kwietnia 2017, 14:44:23 »
+5

Cóż, z dyskusji wynika jednoznacznie, że to, czego potrzebują nasi operatorzy wąskotorowi to "dobry wujek", który przyjdzie, zainwestuje swoje pieniądze w rozkręcenie "jakiegoś" dochodowego biznesu, poprowadzi go, a zyski odda na kolejkę. Powodzenia.

Powiem tak - dopóki nie pojawią się konkretne propozycje przedsięwzięć w konkretnych warunkach którejś z zarządzanych przez NGOsy kolei wąskotorowych, nie zamierzam się dalej w temacie wypowiadać. Bo takie ogólne naświetlanie sytuacji międzynarodowej do niczego nie prowadzi.
Osobiście patrząc w tej chwili na perspektywy biznesowe wąskiego toru w Polsce widzę dno i trzy metry mułu (tak, wiem Piaseczno ma atrakcyjne nieruchomości, proszę dalej).
Zapisane

Podejrzewam, że u źródła tej wiadomości kryje się czyjaś kpina, bardziej lubiana w Polsce niż uznanie dla prób postępu (...).
kalito
Administrator
*****
Długość toru:: 1512 m

W terenie W terenie



kalito1982
« Odpowiedz #82 : 03 Kwietnia 2017, 17:15:21 »
+3

Perspektywy biznesowe? Żeby je mieć to przede wszystkim potrzeba biznesmena (i to nie nomen omen Janusza biznesu!). Ktoś chętny?
Zapisane

Pozdrawiam
Kalito
Piszę w miarę poprawnie po polsku.
aronek
Zawiadowca
****
Długość toru:: 310 m

W terenie W terenie


« Odpowiedz #83 : 03 Kwietnia 2017, 18:59:12 »
+4

ale cała ta dyskusja jest bez sensu. Bo na kilku kolejkach, które mają etatowych pracowników, czyli jakoś tam im idzie, tym pracownikom średnio zależy na zmianie istniejącego stanu rzeczy. Z kolei Kucyk pisze, że nie następuje tam wymiana pokoleniowa, gdyż młodzi nie chcą pracować tam gdzie pracują ludzie w wieku przed lub emerytalnym, mający zupełnie inne priorytety i są skłonni pracować.
I chyba więcej dodawać nie trzeba... o ile poniższy mem jest prawdziwy.

Więc jedynymi osobami którym chce się coś robić są wolontariusze.
O ile zostaną dopuszczeni do czegokolwiek. Czy jeśli taki będzie zainteresowany tylko przez 2 lata to źle? Może wniesie nowy pomysł, nowe spojrzenie. Ma szansę być również zaangażowanym w realizację swojego pomysłu. A zaangażowanie można kupić u pracownika najemnego, tylko za jakie pieniądze?

Kucyk ma też racje w tym, że jeśli by obecny wolontariusz został zatrudniony, tak żeby mógł poświęcić więcej energii realizację tego co lubi to miałby i zaangażowanie, i pieniądze. Tylko czy "starzy kolejarze" nie zepsuliby go zanim jego zdanie by się liczyło?
Podobny proces jest do zaobserwowania w urzędach. Nowa osoba ma zapał, chęć zmiany, ale są blokowani przez starszych stażem (i wiekiem), bo "młody" podniósłby im poprzeczkę. A oni przecież chcą tylko do emerytury.
Jest to konflikt nie rozwiązywalny. Chyba że jako rozwiązanie przyjmiemy wymianę operatora na kolejce co 3-4 lata, bo nowy będzie miał nowe pomysły i przez 2 pierwsze lata będzie im "się chciało"
Zapisane
kalito
Administrator
*****
Długość toru:: 1512 m

W terenie W terenie



kalito1982
« Odpowiedz #84 : 03 Kwietnia 2017, 22:14:18 »
+6

Offtopując delikatnie - Bransonowi chodziło raczej o to, że właściciel interesu ma zadbać o to, żeby pracownikom się chciało. Więc idąc jego tokiem to raczej trzeba by było zrobić tak, żeby gościowi od podbijaka chciało się porządnie robić, a nie że niezbędny jest wolontariusz bo jemu się już chce. Ja bym jednak Bransona w to nie mieszał bo to nie ten poziom zarządzania przedsiębiorstwem. Nie te progi, nie ta kasa, nie te cele, nie ta fantazja.

A w naszym grajdole to jest generalnie problem, że nikomu się nic nie chce, ale to temat na dłuższą pogawędkę przy kielichu. Temat tak rozległy, że pewnie i ciąg alkoholowy by się niejednemu skończył nim temat by był zamknięty Chichot
Zapisane

Pozdrawiam
Kalito
Piszę w miarę poprawnie po polsku.
Ogoniasty
Dyrektor
*****
Długość toru:: 631 m

W terenie W terenie


Toromistrz wąskotorowy


« Odpowiedz #85 : 03 Kwietnia 2017, 23:09:12 »
+2

Obawiam się, że nie da tego również profesjonalizacja obsługi poprzez outsourcing. Weźmy na tapetę "wymianę podkładów". Samorząd ogłasza przetarg (no albo chodziaż zapytanie ofertowe) i nagle okazuje się, że żeby wykonać to zgodnie ze sztuką, potrzebne są grube miliony. Ale teraz musimy odpowiedzieć sobie na pytanie czy przekazywanie wiedzy jak łatać żywicą epoksydową progów ma sens. Oj nie epoksydową, bo przecież poliestrowa jest tańsza


I uciekłem od tematu.
wróćmy do tormistrza (toromistrza?). Cóż, może ktoś się obrazi, ale nie jest to wiedza, zwłaszcza w zakresie wąskotorowym, której nie da się przekazać w formie pisanej, fotograficznej lub filmowej, aby sztuka ta nie umarła wraz z ludźmi.


Firmy biorą sporo za odbudowanie 1km toru a jakość ich prac często pozostawia wiele do życzenia. Ale żeby wybudowac tor zgodnie ze sztuką nie potrzeba angażować w to firm zewnętrznych. Samorząd może przekazać pieniądze  zarządcy kolejki, który sam zakupi materiał torowy (podkłady, wkręty, tłuczeń) wynajmie koparke która usunie zanieczyszczoną podsypke i dowiezie nową, a reszte prac wykonają pracownicy kolejki. Chyba że ci pracownicy to leserzy Jedyną osobą którą bedzie trzeba zatrudnić to toromistrza a na deser diagnoste który przeprowadzi badanie toru. (Pomijam tu jakieś specjalistyczne prace na mostach, wiaduktach czy przejazdach).

Tutaj kolega pisze że nie jest to wiedza, której nie można przekazać poprzez fimy, książki czy fotografie. Ja się nie obraże ale zmienisz swoje podejście do tej tezy dopiero jak sobie zrobisz krzywde podczas prac w torze, albo kiedy po twojej pracy pociąg sie wypierniczy Kolej wąską czy normalną obowiązują takiesame przepisy. Książki, filmy czy fotki mogą być materiałem pomocniczym, ale praca na szlaku wymaga doświadczenia lub odpowiedniego nadzoru
Zapisane

POZDRAWIAM !!!
buczek_pkp
Zawiadowca
****
Długość toru:: 405 m

W terenie W terenie

PKP InterCity, Wąski w Piasecznie


« Odpowiedz #86 : 04 Kwietnia 2017, 00:47:54 »
+1

Kolego Aronek tak czytam twoje posty i czytam i stwierdzam... Czy ty chłopie masz ten mózg w głowie do użytku czy tylko masz głowę dla ozdoby??? Fandzolisz o tym wolontariacie i fandzolisz jak Ojciec Rydzyk o swoich termach w Toruniu. Sądzisz, że swoim miłosniczeniem uratujesz wąskie tory w Polsce i na świecie??? Gwarantuje tobie, że nie. Tylu fachowców się wypowiadało a ty dalej brniesz w swoje walikutasiarstwo miłośnicze. Żadnym miłosniczeniem nie da rady utrzymać torowiska w należytym stanie technicznym, ani tym bardziej taboru. Ok, można się podniecić bo wymieniliśmy 20 podkładów przez miesiąc. OK, gitara, ale z tego co mi wiadomo to na kilometr przypada takich podkładów 1200, czyli kolega może się podniecić na cały 1,6 % . Zakładając średnio około 20 kilometrowy odcinek toru to są to liczby śmiesznie komiczne.
Twierdzisz, że na któryś kolejkach pracują pracownicy, którzy mają wszystko w D... Moim zdaniem problem tkwi w kadrze zarządzającej, która takiego misia nie potrafi zmotywować lub skutecznie go wkręcić w obroty do pracy. Wszak na każdego lenia dobry bat się znajdzie, a jeżeli nie to wymiana na lepszy model. A przeważnie problem tkwi dokładnie z samym sednie tej kadry zarządzającej, która również ma wszystko głeboko w D.
Sądzisz również, że nie da rady wyszkolić odpowieniej kadry pracowników, która miała by w jednym paluszku rumuna i znała się na nim. Jest to tak banalnie prosta lokomotywa, że każdy największy dureń CHCĄCY SIĘ JEJ NAUCZYĆ jest w stanie to ogarnąć. Nie wnikam oczywiście w obwody sterowania a w podstawowe czynności obsługowe, eksploatacyjne i naprawcze. Jednakże z takim podejściem, które osobiście słyszałem na różnych kolejkach jestem zaniepokojony o dalszy stan tych maszyn. Prosty przykład: Na jednej z pięknych kolejek podczas picia piwa zaobserwowałem, że brygada usilnie próbuje odpalić rumuna ale jakoś im to nie idzie. A piknik dobiega końca i w perspektywie czasu, ostatnim pociągiem trzeba do domu wrócić. Tacy wielcy maszyniści nawet na krótko nie potrafili uruchomić lokomotywy. Teori mnustwo, działania zero. A przyczyna prozaiczna. Olej nie wymieniany od 10 lat, rzadki, presostat nie mógł złpapać i kaszana. Panowie olewka a pasażerowie wnerw. Dobrze, że na wyposażeniu był odpowiedni wkrętak dzięki któremu zdążyłem na ostatni pociąg. Oczywiście sytuacja ta nie skłoniła panów do wymiany oleju a utrwaliła standartowe odpalanie na krótko bo po co to olej wymieniać jak się 10 lat tak jeźziło i było dobrze. Pięknym przykładem grzebania przy taborze jest wolontariat na GKW. Rozebrał lokomotywę a teraz niech Nowy Sącz ją poskłada bo my nie dajemy rady. Było to do przewidzenia bo sami wiemy jakie wąskie tory mają zaplecze techniczne a i bez fachowców to sobie można ładnie porozbierać. Generalnie problem jest na całej kolei dużej, małej czy średniej. Teraz produkuje się maszynki do obsługi lokomotywy zwane pięknie kierujący pojazdem kolejowym. I taki tytuł tym osobom odpowiada. Ludzie, którzy nawet nigdy nie trzymali klucza w garści stają się "maszynistami". Praktycznie codziennie w pracy zawodowej trafiaja mi się tacy praktykanci, którzy na moje próby przekazania wiedzy technicznej odpowiadają jednogłośnie: Ja mam to gdzieś, mam to w dupie, ja tam nie będe grzebał. Wielokrotnie pisałem na tym forum, że poprzez brak fachowców nasze kolejki zginą a i kolej normalnotorowa też podupadnie i podupada niesamowicie. Stara szkoła mnie jeszcze uczyła. Pamiętaj mechniku młody abyś zawsze postarał się wrócić ze szlaku. Teraz to hasło zmieniło się w: Mechaniku młody, nie grzeb bo i tak nie umiesz, niech cię ściągną. Smutne to ale prawdziwe. I nie wyobrażam sobie tego w dalszej przyszłości na wąskich torach... Dlatego ja stawiałbym w osoby mające dryg techniczny, którym zapłaciłoby się godne pieniądze a nie poleganie na wolontariacie, który podnieci się małą robótką bo w krótkotrwałym efekcie jest to może sukces, ale patrząc dalej robi się i tak kaszana. Prostym przykładem jest Rogów. Zawsze ceniłem pracę chłopaków, którzy sumiennie walczyli reanimując wagony do ruchu. Naprawdę szacun. Ale nikt z wolontariuszy nie jest w stanie wygrać wojny z gnijącymi podkładami na całym szlaku do Białej. Jedynym realnym sposobem na przetrwanie tych naszych kolei to zatrudnienie ekipy fachowców w dwóch działach: Drogowym walczącym na codzień z torami i roślinnością wokół niej oraz mechaniczną walczącą z uciążliwymi sprawami natury technicznej. Jak wiemy w większości kolejek jest jak jest czyli skutecznie z roku na rok coraz mniej, a nie więcej czynnych lini wraz z taborem mamy.  No chyba, że kolega Aronek zaraz nam wszystkie linie kolejowe, lokomotywy i wagony zmodernizuje. Prosty przykład z przed paru dni. W jednym z wagonów w Piasecznie mieliśmy usterkę cylindra hamulcowego wraz z przekładnią hamulcową. Czas naprawy tego wyniósł około 13 godzin roboczych wraz z kompletowaniem części zamiennych i wzajemnym ich dopasowaniem. Zakładając konieczność wykonania takiej naprawy we wszystkich cylindrach tego wagonu oraz we wszystkich wagonach będących w Piasecznie czas naprawy wyniósłby: 4 cylindy na wagon x 5 wagonów x 13 godzin = 260 godzin. To wynika z tego, że nawet jak by taki kolega Aronek robił to miłośniczo po 8 godzin  w soboty i niedziele to zajęłoby mu to 16 tygodni a więc 4 miesiące wyjęte z życia. A gdzie inne sprawy utrzymaniowe ?? I tak by można było wyliczać, kombinować ale i tak nie przekonacie mnie do wyższości lub równości wolontariatu w stosunku do pracowników. Od pracownika się wymaga a wolontariusza się zbywa... Takie jest moje zdanie. A każdego hobbystę NADAJĄCEGO SIĘ DO PRACY powinno się zatrudniać i zmotywować finansowo oraz mentalnie do pozostania w ekipie i dalej walczenia o dobro naszych kochanych wąskotorówek. Obecnie bez odpowiednich finansów nikt nie pozostanie ratować zawodowo naszych wąskich torów, a miłośnicze zapędy kolegi Aronka przegrają z grzybem zjadającym podkłady, krzakami zarastającymi tor i starzejącym się taborem, którego nie będzie komu reanimować bo odgórnie zakłaane jest, że jest to zbyt trudne do nauczenia.
Zapisane
Kucyk
Minister
******
Długość toru:: 4309 m

W terenie W terenie


Bimbrownik wąskotorowy


« Odpowiedz #87 : 04 Kwietnia 2017, 07:47:08 »
+2

Niestety - moim zdaniem, którego nie odważyłem się wyrazić pisemnie, by nie wrzucać kolejnego granatu do wiadomego dołka - Kolega Buczek przedstawił polskie wąskie realia aż nazbyt dokładnie.
Do wymienionych kilka postów wyżej przyczyn degrengolady dodam kolejne dwie, być może zasadnicze:

...
3. udajemy na zewnątrz, że wszystko jest OK (zwłaszcza, że od tego pracy nie przybywa);
4. wewnętrznie nie dopuszczamy myśli, że wszystko się wali.
Zapisane

Na peronie zostało wszystko to Cię męczy.
Patrząc z kabiny FAURa* świat wydaje się lepszy.


*) tu można wstawić każdą serię lokomotywy.
aronek
Zawiadowca
****
Długość toru:: 310 m

W terenie W terenie


« Odpowiedz #88 : 04 Kwietnia 2017, 21:02:19 »
+7

Świetnie że kolega Buczek przedstawił, tylko nie wiem czemu tak na mnie najechał.
że mnie od bezmógów zwyzwyzywał.

No fajnie by było, jakby można było zatrudnić ekipę pracowników i mieć zarządcę który będzie nad nimi stał z batem. Normalnie układ idealny.
Ale nie ma za co ich zatrudnić. A ponieważ wolontariusze wg k. Buczka są do d.. i nie są wstanie tego ogarnąć, to ich też wywalmy. Nie będzie ani pracownik, ani wolontariuszy, zostanie sam zarząd. I będzie fajnie.

A ja cały czas chcę napisać, że lepszy wolontariusz który wymieni 20 podkładów niż brak pracownika, który wymieni 0.
Bo wywalenie wolontariuszy nie przełoży się na to, że nagle znajdą sie pieniądze na pracowników. Bo nie jest tak, ze to wolontariusz przejada pieniądze który mogłyby pójść na pracownika. No tak z grubsza, bo ten wolontariusz coś tam przejada, ale nie są to kwoty za które można by zatrudnić pracownika.

Więc k. Buczku, wychyl nosa z "bogatego" Piaseczna. No dobra. To ostatnie zdanie to trochę po złości.
Wczoraj chciałem napisać jeden post, i zrobiłem listę kolejek, (ze statystyk) które miała zobrazować, że kolejki "są biedne" i tylko 2 czy 3 wyróżniają się na plus. Ale w zasadzie wyszło mi dokładnie na odwrót. Że większość kolejek jest "bogatych" ma pracowników i jakieś źródło finansowania i tylko 2-3 są w kategorii "stowarzyszenia nie wiadomo jak się finansujące".
I chłopaki macie rację. Macie rację w tym, że większośc z tych kolejek, wydaje się, że spokojnie by wygospodarowała 2-3 etaty pracowników torowych, w sezonie, którzy mogliby pracować przy tych przykładowych podkładach.
Ale.... ale problemem nie jest zarząd, tylko problemem jest nadzór właścicielski na tychże kolejkach.
Dylemat prezesa, czy lepiej dać pracownikom premię, czy władować w kasę w podkłady które "nie są nasze". Nie są, bo infrastruktura często należy do jakiegoś samorządu który przejął to od PKP. Samorząd uważa, że od stan torów, taboru i pensje powinien zadbać operator. Operator ma to gdzieś, bo nie wie czy za 2 lata będzie dalej operatorem... bo będą wybory, więc ogranicza prace do niezbędnego minumum, a otrzymany zysk woli przeznaczyć na pensje.

I w temacie mechaników.
Nie zgadzam się z k. Buczkiem w temacie tego że "osoba prowadząca pociąg" powinna z kluczem naprawić swój pojazd. Zgadzam się natomiast, że na "wąskim torze" gdzie nie ma outsourcingu powinni mieć taką wiedzę.
Opuszczamy tory i przechodzimy do samochodu. Kierowca nie musi umieć zmienić koła, w przypadku gumy. Zdzwoni na serwis, przyjeżdża mu jakiś mondial assistance i mu zmieniają. Coraz mniej firm zatrudnia administratorów sieci i komputerów. Taniej jest mieć miesięczną opłatę ryczałtową + coś za interwencję niż zatrudniać specjalistę za kilka tyś brutto.
W przypadku obsługi zewnętrznej będzie to do tysiąca złotych, a zakres obsługi będzie o wiele większy niż jeden "ynformatyk". W tym kierunku idzie kierowanie tramwajem, autobusem i pójdzie kolej. Tym bardziej w świetle medialnego narzekania na brak maszynistów i lukę pokoleniową. I tą lukę będzie można łatać również uproszczeniem procedury. Tym, żeby osoba kierująca pociągiem znała przepisy, procedury i sposób prawidłowego użytkowania pojazdu. Posiadanie wiedzy z zakresy budowy silnika spalinowego i sposób jego uruchamiania śrubokrętem nie powinno być do niczego potrzebne. Podkreślam NIE POWINNO. A za tym zawrotem idzie obsługa techniczna pojazdów i mobilny serwis.


A teraz Ogoniasty. Masz rację i nie masz czyli jak zwykle zgodzę się, ale i nie zgodzę się.
Lepiej uczyć się na cudzych błędach, a nie na swoich.
Ale lat temu parę wyrabiałem sobie prawojazdy. No niestety nie robiłem go jako 17 czy 18 latek. Nie ważne. Instruktor opowiadał, że miał dziewczynę na jazdach i zaproponował, że pojadą z Woli na Bródno (bo tam miał być egzamin) aby poznała okolice ośrodka WORD i zapoznała się z "pułapkami" jakie stawiają egzaminatorzy. Wg opowieści dziewczyna odpowiedziała "po co? przecież są przepisy i wystarczy jechać zgodnie z przepisami". Podobno zdała za pierwszym razem.
I to samo dotyczy "wymiany podkładów". Wystarczy to robić zgodnie z przepisami, w rozumieniu zasad i norm, a będzie dobrze. "praktyka" jest potrzebna, aby znaleźć rozwiązanie tańsze. Rozwiązanie typu wbicie szyny w ziemię obok podkładu żeby tor nie zjeżdżał, bo jest to tańsze niż rozbieranie 200 metrów torowiska i profilowanie podtorza od nowa. I skok do tematyki samochodowej... "ale jeżdżę szybko i bezpiecznie".

I znowu Buczek.
Opisany przez ciebie problem z odpaleniem rumuna by najprawdopodobniej nie zaistniał, gdyby jego obsługa była wykonywana zgodnie z procedurami, które zapewne są gdzieś opisane... pismo to też wynalazek z basenu morza śródziemnego choć nieco starszy niż wynalazek fenicjan.
Zapisane
Paweł Niemczuk
Administrator
*****
Długość toru:: 1840 m

W terenie W terenie



WWW
« Odpowiedz #89 : 04 Kwietnia 2017, 21:17:42 »
+10

Pięknym przykładem grzebania przy taborze jest wolontariat na GKW. Rozebrał lokomotywę a teraz niech Nowy Sącz ją poskłada bo my nie dajemy rady. Było to do przewidzenia bo sami wiemy jakie wąskie tory mają zaplecze techniczne a i bez fachowców to sobie można ładnie porozbierać.

Well, nie tyle brak wiedzy tu zadecydował, co raczej brak czasu i potrzeby przewozowe. Z takim, a nie innym zapleczem warsztatowym nie zdążylibyśmy poskładac maszyny na ten sezon. Kalkulacja wykazała, że bardziej się opłaca wysłać ją do NS i mieć gotową w miarę szybko, niż certolić się we własnym zakresie. Korzyści: maszyna obsłuży jeszcze pociągi przewidziane w tegorocznym rozkładzie jazdy, uwolnione zasoby ludzkie oraz miejsce w szopie pozwolą wykonać inne potrzebne prace. Skrócenie czasu naprawy przekłada się na żywy pieniądz i poprawienie efektywności przedsięwzięcia. Proste. W sumie wystarczyłoby powiedzieć: czas to pieniądz.

Rozumiem, że jesteś Pierwszym Maszynistą Drogi Mlecznej, Twa przyprószona siwizną skroń, doświadczenie i staż w branży, które należy liczyć raczej stosując miary geologiczne, a nie ludzkie, twa galaktyczna wspaniałość i dystans międzygiwezdny, z którego pełnym mądrości  wzrokiem spoglądasz na maluczkich pełzających nieporadnie w ziemskim błocie, daje Ci metafizyczny wgląd we wszystko, co się tam na dole dzieje i absolutnie zbędne jest dla Ciebie zniżanie się w celu poznania szczegółów.

Do ciężkiej cholery, Buczek, lubię Cię i szanuję, ale zdjąłbyś czasem te mentalne białe rękawiczki i przestał się tak strasznie nadymać bo jeszcze trochę, a odlecisz na prawdę w kosmos. A co najmniej w stratosferę. Btw - wiesz co się dzieje z balonami, które poleciały za wysoko?
« Ostatnia zmiana: 04 Kwietnia 2017, 21:33:38 wysłane przez Paweł Niemczuk » Zapisane
Kucyk
Minister
******
Długość toru:: 4309 m

W terenie W terenie


Bimbrownik wąskotorowy


« Odpowiedz #90 : 04 Kwietnia 2017, 21:39:17 »
0

Przepraszam za OT. Czy mógłbyś Pawle określić co masz na myśli pisząc:
Kalkulacja wykazała, że bardziej się opłaca wysłać ją do NS i mieć gotową w miarę szybko, niż certolić się we własnym zakresie.
Czy ja dobrze rozumiem że ta lokomotywa jest remontowana za pieniądze SGKW?
Pytam, bo odpowiedź, według mnie, będzie stanowiła rzeczowy argument w dalszej dyskusji.
Zapisane

Na peronie zostało wszystko to Cię męczy.
Patrząc z kabiny FAURa* świat wydaje się lepszy.


*) tu można wstawić każdą serię lokomotywy.
Paweł Niemczuk
Administrator
*****
Długość toru:: 1840 m

W terenie W terenie



WWW
« Odpowiedz #91 : 04 Kwietnia 2017, 21:50:56 »
+2

Tak. Choć jest własnością miasta jest robiona za pieniądze stowarzyszenia.
Zapisane
Kucyk
Minister
******
Długość toru:: 4309 m

W terenie W terenie


Bimbrownik wąskotorowy


« Odpowiedz #92 : 04 Kwietnia 2017, 22:03:11 »
0

Napisałem onegdaj:
nie znamy, i zapewne nigdy tu na foremce oficjalnie nie poznamy, rzeczywistych systemów finansowania większości kolei wąskotorowych mających operatorów nie-samorządowych
I teraz znów do kwestii wracam patrząc na powyższy wpis. Gdyby w środowisku nie panowała moda na udawanie biednych (na którą nabrało się np. dwóch moich Adwersarzy na pierwszą literę alfabetu) to inaczej toczyła by się dyskusja.
Panowie, Piaseczno nie jest w stanie, i raczej nigdy nie będzie w stanie zrobić tego, co SGKW.
I co, nie mam racji, że z tą biedą nie jest tak, jak myślimy?
Zapisane

Na peronie zostało wszystko to Cię męczy.
Patrząc z kabiny FAURa* świat wydaje się lepszy.


*) tu można wstawić każdą serię lokomotywy.
Harry Potter
Dyrektor
*****
Długość toru:: 794 m

W terenie W terenie



« Odpowiedz #93 : 04 Kwietnia 2017, 22:04:27 »
0

Miałem się nie włączać w tą rozmowę/wymianę poglądów, bo ostatnimi laty z wąskim miałem wspólnego tyle co nic ( sprawy losowo - egzystencjalne), a normalny tor - w sumie z niego żyłem i żyję do tej pory lecz zmieniłem stronę barykady z warsztatu na prowadzenie "tramwaju" i patrząc na całokształt każdy z Was ma trochę racji...
Jednak z Aronkiem pozwolę się nie zgodzić, ponieważ stwierdzenie "z przodu hak, z tyłu hak" odnoszące się do przyjazdu asistance na wąskim nie ma prawa być w wielu wypadkach z powodu rezerwy i jej stanu ( Kucyk, Buczek - tak było z 454 przed remontem??)...

Co do wolontariatu może miałem krótki staż, bo Piaseczno- krótki epizod z 10-11 lat temu, Mława z 9-10 lat temu i na podstawie różnych opisów prac i kłopotów towarzyszących opisywanych na zacnym forum stwierdzić można krótko: niektórzy exPKPowscy pracownicy kolejek mentalnie tkwią w wielu wypadkach w PRL'u. Niewielu dało radę się przestawić ( z tych co utrzymali etat bo gmina lub powiat sypnął groszem na pracownika) na dzisiejszą rzeczywistość, a z wolontariatem też bywa różnie z powodów samych wolontariuszy lub menegment'u zarządzającego kolejką...  

Krótko: co do menegment'u i wolontariatu wszelkiej maści rzec można - chcesz robić to rób to dobrze, nie chce Ci się (*) to tam są drzwi... ( w myśl ordnung must sein)

Pawle, widzę że stowarzyszenie miało sporo odwagi by ryzykować kasę, ale z drugiej strony, kto nie ryzykuje nic nie ma...

Pozdrawiam z MMz

*) czasem chęci są a brak umiejętności
Zapisane

Jak się nie ma co się lubi,
To się lubi co się ma...ja mam Elf' y, Impulsy i inne "perełki"
Paweł Niemczuk
Administrator
*****
Długość toru:: 1840 m

W terenie W terenie



WWW
« Odpowiedz #94 : 04 Kwietnia 2017, 22:22:49 »
+3

Przecież stowarzyszenie od samego początku dokłada do "nieswojego". Fakt, samorządy (w różnych konfiguracjach) zapłaciły za remonty dwóch rumunów i kilku wagonów letnich, ale bieżące utrzymanie taboru i drogi kolejowej odbywa się staraniem i nakładami stowarzyszenia (wyjątkiem są tu szkody górnicze remontowane kosztem i na zlecenie Spółki Restrukturyzacji Kopalń lub Kompanii Węglowej - ale nie w ramach sponsoringu, a w ramach ich obowiązków wynikających z zapisów Prawa geologicznego i górniczego).
Nie jesteśmy i nie będziemy właścicielami GKW, zawsze się może zdarzyć tak, że kaprycho urzędnika nas zmiecie. Jesteśmy tego świadomi. Ale co mamy robić? Założyć ręce, czekać aż się rozpadnie "bo to nie nasze i nie będziemy z naszej kasy bulić"? Nie takie są cele statutowe stowarzyszenia i nie taka idea przyświecała jego założycielom.
Zapisane
Paweł Niemczuk
Administrator
*****
Długość toru:: 1840 m

W terenie W terenie



WWW
« Odpowiedz #95 : 04 Kwietnia 2017, 22:27:15 »
+3

Napisałem onegdaj:
nie znamy, i zapewne nigdy tu na foremce oficjalnie nie poznamy, rzeczywistych systemów finansowania większości kolei wąskotorowych mających operatorów nie-samorządowych
I teraz znów do kwestii wracam patrząc na powyższy wpis. Gdyby w środowisku nie panowała moda na udawanie biednych (na którą nabrało się np. dwóch moich Adwersarzy na pierwszą literę alfabetu) to inaczej toczyła by się dyskusja.
Panowie, Piaseczno nie jest w stanie, i raczej nigdy nie będzie w stanie zrobić tego, co SGKW.
I co, nie mam racji, że z tą biedą nie jest tak, jak myślimy?

Jest to możliwe tylko dlatego, że lwią część prac wykonaliśmy we własnym zakresie. I tylko dlatego teraz możliwe jest zlecenie na zewnątrz dokończenia remontu. Opłacenie całości remontu byłoby rzeczą absolutnie niemożliwą. To tak a propos dosrywania, że "rozłożyli, a teraz złożyć nie umią".
Zapisane
kalito
Administrator
*****
Długość toru:: 1512 m

W terenie W terenie



kalito1982
« Odpowiedz #96 : 04 Kwietnia 2017, 22:30:34 »
+6

No ale jaki z tego wniosek Kucu? Że GKW rzyga szmalem i zaraz podkupi Solorzowi Polsat? No bez jaj. O czym my tu mówimy? O jakiejś groszowej w porównaniu do ogólnych potrzeb kwocie.

Jak kolejki mają przetrwać to potrzebna jest kasa. Podejrzewam, że aby zachować status quo to ktoś teraz musiałby w skali kraju sypnąć milionami na remont infrastruktury, taboru, reklamę, kadrę i dalsze utrzymanie. Wierzycie w taki scenariusz? Z powodu niedoinwestowania koleje wąskotorowe muszą umrzeć, to wynika z prostego rachunku, że jak się ma więcej kosztów niż przychodów to w końcu zaczyna się szorować po dnie. Do tego dochodzi czynnik ludzki - zarządzanie na różnym poziomie, lokalna polityka, sprawy własności, zastępowalność kadr i inne takie.

Tę dyskusję odbieram jako ostatnie szamotanie się trupa i rozpaczliwy krzyk, że giniemy. Konkretnych rozwiązań poza "powinno się zatrudniać", "maszynista powinien umieć zrobić ze śrubokręta kosmodrom" jakoś nie widzę.

Warto więc się zastanowić jaka jest w tym nasza pozycja - biernego obserwatora, decydenta, lobbysty? Warto wziąć dupę w troki i pomyśleć co z tym fantem dalej zrobić. Niech może na te tory pójdzie dyskusja. A jeśli, ograniczeni naszymi polskimi przywarami, nie będziemy potrafili wziąć dupy w troki to czas skończyć lanie żali, bo nic nie wniosą i rzeczywistości nie zmienią.

Pozdr
Zapisane

Pozdrawiam
Kalito
Piszę w miarę poprawnie po polsku.
aronek
Zawiadowca
****
Długość toru:: 310 m

W terenie W terenie


« Odpowiedz #97 : 04 Kwietnia 2017, 22:42:49 »
0

Przepraszam za OT. Czy mógłbyś Pawle określić co masz na myśli pisząc:
Kalkulacja wykazała, że bardziej się opłaca wysłać ją do NS i mieć gotową w miarę szybko, niż certolić się we własnym zakresie.
Czy ja dobrze rozumiem że ta lokomotywa jest remontowana za pieniądze SGKW?
Pytam, bo odpowiedź, według mnie, będzie stanowiła rzeczowy argument w dalszej dyskusji.
Tak. Choć jest własnością miasta jest robiona za pieniądze stowarzyszenia.

Czy zmierzasz w stronę tego że nie mam racji pisząc że różnego maści zarządy dbają w sposób minimalny  o mienie do nich nie należące, a będące im tylko powierzone? Można to potraktować jako wyjątek potwierdzający regułę (bezsensowny zwrot ), a może po prostu jest to to minimum potrzebne do funkcjonowania operatora na powierzonym mieniu.
Tak samo jak wymiana tylko 20, a nie 200 podkładów.
Czy praca wykonana rękami własnych pracowników byłaby tańsza niż wysłanie pojazdu do firmy zewnętrznej?
Co zrobić z pracownikami kiedy już przeprowadzą remont lokomotywy? zwolnić? kazać remontować kolejną? skąd środki i po co?
Ile kosztuje remont i transport? Ile kosztowałyby części, oraz pensje pracowników?

Podałem przykład z komputerami, sieciami administrowaniem. Miałem taki epizod. Większość czasu spędzałem "w gotowości do podjęcia pracy". o 12 kończyłem "prasówkę" i zaczynałem się nudzić. Tylko że to była jednostka samorządowa. inna ekonomia. Gdyby to było przedsiębiorstwo prywatne, to lepiej płacić wynagrodzenie człowiekowi "w gotowości", ryczałt firmie zewnętrznej za X godzin pracy specjalisty, czy za każdorazowe wezwanie do awarii?
Przypomnę, że zarówno w obsłudze sieci komputerowej, jak i w temacie kolejkowym, rozmawiamy o tym jak przyciągnąć specjalistów, aby dokonywała się wymiana pokoleniowa i przekazywanie wiedzy.
Zapisane
Kucyk
Minister
******
Długość toru:: 4309 m

W terenie W terenie


Bimbrownik wąskotorowy


« Odpowiedz #98 : 04 Kwietnia 2017, 22:44:19 »
0

No ale jaki z tego wniosek Kucu? Że GKW rzyga szmalem i zaraz podkupi Solorzowi Polsat?
Wniosek, że jednak można, jak się ma łeb na karku. I fajnie że to wyszło, bo do tej pory dyskusja przypominała jakieś użalanie się nad sobą. I ładowanie w Piaseczno, bo dwie knajpy, bo stolyca.

Chciałem, by dyskusja toczyła się merytorycznym torem co dalej z brakiem ludzi zrobić, ale polskie przywary zrobiły to, co zrobiły. Nie czuć tego?

Dobra - panowie administratorzy - jaki przyjmujemy dalszy ciąg? Zamykamy biadolenie i chlapanie emocjonalnej piany? Osobiście nie widzę raczej szans na rzeczową polemikę, ale z drugiej strony...
Zapisane

Na peronie zostało wszystko to Cię męczy.
Patrząc z kabiny FAURa* świat wydaje się lepszy.


*) tu można wstawić każdą serię lokomotywy.
kalito
Administrator
*****
Długość toru:: 1512 m

W terenie W terenie



kalito1982
« Odpowiedz #99 : 04 Kwietnia 2017, 22:53:29 »
+4

Moim zdaniem te sprawy są za poważne, żeby oczekiwać od tego skromnego forum udziału w wykluciu się jakichkolwiek akceptowanych przez większość rozwiązań. Takie rzeczy dyskutuje się face to face. Może to już ten moment, w którym historycznie rzecz biorąc Polacy jednak zaczynają potrafić działać razem?
Zapisane

Pozdrawiam
Kalito
Piszę w miarę poprawnie po polsku.
Strony: 1 ... 3 4 [5] 6 7 ... 10   Do góry
  Drukuj  
 
Skocz do:  

Działa na MySQL Działa na PHP Powered by SMF 1.1.21 | SMF © 2006-2009, Simple Machines
theme for 750mm.pl based on bisdakworldgreen design by jpacs29
Prawidłowy XHTML 1.0! Prawidłowy CSS!