UTK wpadło na pomysł by zwiększyć bezpieczeństwo...

Pomijając wzniosłą retorykę stawiającą ultimatum sumieniom maszynistów (od ciebie zależy bezpieczeństwo...) i Elfa jadącego po niezelektryfikowanej linii, zauważam brak zrozumienia dla sensu używania sygnału ostrzegawczego który, rzeczywiście - może uratować kierowcę od zderzenia z pociągiem, ale tylko wtedy gdy się jego umiejętnie zastosuje.
Tutaj autor idzie na łatwiznę - zamiast wbić do głowy maszyniście: skup się na ciągłej obserwacji okolic przejazdu, oceń czy kierujący widzi ciebie, stale bądź gotowy do natychmiastowego ostrzeżenia sygnałem... urząd daje rozwiązanie nie wymagające działania umysłu: wpuszczaj jak najwięcej powietrza w trąby i nie ważne czy w danym przypadku ma to sens, ty masz hałasować.
Jest to kolejna próba odmóżdżenia nie tylko maszynistów, ale i kierujących pojazdami samochodowymi - nie ma co się zatrzymywać przed przejazdem bo jak nic nie trąbi, to można jechać. Przecież kodeks drogowy precyzuje kto ma się upewnić czy coś po szynach zaraz nie nadjedzie. W prawdzie ulotka zawiera mądre zdanie, że maszynista nie odpowiada za błędy kierowców, ale samo przesłanie "pomóżmy kierowcom nie popełniać błędów" jest co najmniej antyedukacyjne.
Na koniec treści autor się trochę reflektuje, że w prawdzie nie da rady zatrzymać pociągu w sytuacji krytycznej, ale sam fakt ostrzeżenia wszystkich na około już jest godny pochwały. Szkoda tylko że sam zainteresowany, którego owe ostrzeganie miało zbawić, raczej nie dostrzeże tych korzyści, bo chwilę po tym, jak zignorował znak STOP, funkcje życiowe gwałtownie ustały.
Jeszcze jedna kwestia mi się nasuwa: kierowca za użycie sygnału dźwiękowego bez konieczności może dostać mandat bo w cywilizowanym kraju trąbi się jedynie aby ostrzec kogoś w sytuacji krytycznej - sygnał stanowi ostatni ratunek, a tu namawia się kierujących pojazdami szynowymi do jak największej aktywności decybelowej. Mam nadzieje że ktoś mądry nie wymyśli podobnych przepisów dla ruchu drogowego,
bo przecież o wiele bezpieczniej będzie ostrzec zbliżających się do skrzyżowania drogą podporządkowaną krótkim, półminutowym trąbnięciem.
Temu, kto wymyśla takie zasady zainstalował bym w gabinecie choćby małą syrenę SKW podłączoną tak, aby od poniedziałku do piątku, w sposób ciągły, w godzinach 8:00-16:00 zwiększała bezpieczeństwo. Tylko obawiam się, że po kilku minutach umysł takiego urzędnika wyprodukował by kolejną ulotkę o treści:
"Maszynisto, w prawdzie według prawa masz pierwszeństwo, ale przecież będzie lepiej jak przepuścisz te samochody. No, co ci szkodzi zatrzymać się przed przejazdem?"Trąb, trąb, trąb! Aż zagrzeją się paski w sprężarce.
Trąb, trąb, trąb! Aż zabolą od przycisku palce.
Trąb, trąb, trąb! Ze wszystkich sił i trąb.
Trąb, trąb, trąb! I nie myśl - boś jest głąb.