He, właściwie to można powiedzieć, że 465 wraca do pracy, bo nic temu nie stoi na przeszkodzie. Plan jest chytry: 454 będzie wykonywała manewry na stacji Piaseczno Miasto, a 465 będzie pełniła rolę parowozu - dymiła i prowadziła pociągi.
Podczas naprawy pojawiały się różnorakie problemy. Jednym z ostatnich, a za razem najniewdzięczniejszym, był wyciek oliwy z dyfrów na uszczelnieniach wyjść osi. W wyniku, ogólnie pisząc zaniedbań, obudowy uszczelniające zostały częściowo uszkodzone, co widać po prawej stronie zdjęcia:

Zapobiegł temu Michał i 0,5m
2 filcu, ale kosztowało to trzy dni wytężonej pracy.
Próby jazdy luzem i z obciążeniem 150t wykazały, że 465 ma moc. Przy rozpędzaniu nawet takiego składu "wgniata w fotel". Podczas jazd próbnych nie żałowaliśmy pojazdu, jak również po jazdach dokładnie sprawdziliśmy czy nic tam ze spodu nie wycieka, co daje dowody na solidność pracy wykonanej przez Buczka. No, ale zobaczymy co czas pokaże...

Dwa zdjęcia na koniec. Pierwsze wykonano podczas jazdy "luzem" - lokomotywa 454 miała być ratunkiem na wypadek awarii. Na zdjęciu warto zwrócić uwagę nie tylko na Janka Piekarskiego, ale i na chmurę oparów wydobywającą się z wypalającego się silnika przez nie zakryty dach. Drugie przedstawia pociąg testowy. 6 klas rumuńskich, buda i lok. Fajnie się ciągnie takiego węża...



Zatem pozostaje tylko domalować to i tamto, założyć uchwyty przy stopniach manewrowych, opisać loka, oczywiście rozprawić się ze zmianą kierunku jazdy, a przede wszystkim zmienić te wieśniackie pasy na czołownicy. I się dopiero będzie jeździło!