Tak jak Kolega Avalkiz nadmienił, trochę zamieszania we wtorek i środę było. Głównym bohaterem był Kolega Buczek który powierzone zadanie uruchomienia lokomotywy Lxd2-09 wykonał profesjonalnie, choć nie obyło się bez "schodów".
Lokomotywa nie została odwodniona należycie, skutkiem tego zamarzająca woda rozsadziła wymiennik (chłodnicę) oleju hydraulicznego. Dość skomplikowana operacja wyjęcia jego wymagała rozbiórki części lokomotywy i skutecznie opóźniła dalsze czynności.
Japa "złego" wymiennika została później sprawnie pospawana.
Lokomotywa po przeprowadzeniu różnych czynności przygotowawczych odpaliła "z półobrotu". Silnik pracuje rewelacyjnie - równo i z wyczuwalną mocą. Przekładnie hydrokinetyczna działa znakomicie, po nagrzaniu oliwy ruszanie lokomotywy odbywa się natychmiast niemalże bez zwłoki. Maszyna śmiga jak trzeba.
Na koniec rozdziału o Lxd2 filmik instruktażowy jak się powinno testować i jak powinna "zbierać się" przy rozruchu testowana lokomotywa.
Co do parowozu, to niestety owa
"naprawa główna" była raczej
"naprawą (z) gówna" bo trzeba będzie jeszcze dużo czasu poświęcić aby Lasek zachowywał choćby pozory poprawności czajnikowej, ale o tym
inną razą.
A teraz deser:
L45H vel Lxd2 dostarczane dla przemysłu nie posiadają hamulca zespolonego. A fakt, że kran, na oko, wygląda tak samo, jak w maszynach pekapowskich niczego nie zmienia. Po prostu posiada jedynie 3 pozycje: hamowanie, odcięcie i luzowanie.
A to dziwne, gdyż jednak lokomotywy z Huty Pokój układy hamulca zespolonego posiadają. Sam empirycznie stwierdziłem że 09 posiada nawet czynny hamulec zespolony zaś zawór maszynisty St-60 rewelacyjnie działa na wszystkich 7 pozycjach.
I jeszcze rodzynek:
08 ma maybacha. Pozostałe dwie Henschle.
Musieli w Rudach zatem jakąś zamianę zrobić, gdyż 08 ma "Majbacha" 16H12A.
I jak się teraz Kolega Paweł Niemczuk do tych rewelacji odniesie?...