to Antoni uratował wiadukt w Topoli...
Minister wpatrywał się świdrującym wzrokiem w Pawła. Widać było że sprawa z jaką przyjechał należy do tych grubych. Miał już zacząć, lecz przez chwilę zawahał się patrząc na okrągłą buzie Karoliny na policzki której zachodziły z obu stron delikatnymi lukami kosmyki czarnych włosów których końce prawie dotykały kącików czerwonych ust o pięknym, zdecydowanym i zmysłowym kształcie. Niestety, musiał sam stwierdzić bijąc się z myślami że jednak trzeba będzie przez chwilę pozostać bez tego wspaniałego widoku, bo jednak interes jaki ma ubić wymaga całkowitej dyskrecji i rozmowy w 4 oczy.
- Bartek. – Zaczął niby od niechcenia. - Mówiłeś że to bezpieczne miejsce.
- Oczywiście panie ministrze, przecież wiem że przybywamy ze sprawą wielkiej wagi. – Asystent wyprężył się nie przestając jednak wciąż zerkać na dekolt dziewczyny.
- Zatem proszę abyś sprawdził czy czasem na zewnątrz wszystko gra! – Głos Antoniego był rozkazowy. – Panna Karolinka będzie tobie towarzyszyć, bo we dwoje raźniej i więcej zobaczyć można.
- Oj, tak jest!… - Głos asystenta był pełen dawno wyczekiwanego szczęścia.
Bartłomiej wstał i udał się do drzwi by je otworzyć, w tym samym momencie dziewczyna przeparadowała przed ministrem podrygując jędrnymi pośladkami odzianymi w lycrę. Antoni w tej chwili pomyślał że jednak coś zyskał sugerując aby płeć piękna opuściła pomieszczenie.
- Ale tyłe… - Wymsknęło się zerkającemu wciąż w stronę drzwi ministrowi. - Yyy… znaczy, ale tyle spraw przed nami, że pozwoli pan, panie Pawle, że zacznę. – Antoni szybko wybrnął z krępującej wpadki.
Minister zapalił papierosa i spojrzał rozmówcy głęboko w oczy.
- Panie Pawle, to wszystko co pan teraz usłyszy jest ściśle tajne. Jest pan zobowiązany do przestrzegania tajemnicy państwowej. Otóż jak pan wie, Ruscy nie chcą nam oddać wraku… I pan nam pomoże go odzyskać.
Oczy Pawła zrobiły się ogromne.
- Że niby ja mam pojechać i zabrać wrak?! Śmiechu warte! No coś pan się z Niesiołowskim na łby pozamieniał?
- Panie Pawle, proszę pozwolić mi dokończyć. – Tu głos Antoniego nie był już tak jowialny jak przed chwilą. – Jak pan wie, Władimir Władimirowicz blokuje zwrot tupolewa. Jeśli się jego zdanie w jakiś sposób zmieni, odzyskamy wrak, a wtedy już ja zrobię im śledztwo!
- He, wolne żarty, jak ja mam przekonać zwierzchnika drugiego co do wielkości mocarstwa na ziemi żeby zrobił coś wbrew własnej woli?
- Jest pan toksykologiem. Pan znakomicie wie co jak działa na ludzki organizm, na umysł… - Tu minister wymownie zawiesił głos i hipnotyzującym wzrokiem patrzył w oczy Pawła. – Rozumie pan. Chemia…
- A co jeśli odmówię pomocy?...
- No cóż, jestem na to przygotowany. Z czasów gdy likwidowałem WSI zostały mi wiedza, kontakty i sprzęt. – Antoni zaciągnął się papierosem i dmuchając dym w stronę Pawła dodał – Ja wiem o panu wszystko. Nawet więcej, niż sam pan o sobie wie. Znam każdą pana tajemnicę…
Rozmówca z niedowierzaniem i lekceważeniem prychnął ustami.
- Panie ministrze, wybaczy pan kolokwializm, ale na dekiel panu wali. Spieprzaj pan pókim dobry. – Z Pawła czasami był taki dyplomata jak z koziej dupy rakietnica.
- I tu się pan myli. – Siedzący okrakiem na krześle urzędnik pochylił się przybliżając twarz. - Czy pan wie że ja wiem czym pan się zajmuje, co jest pod tą podłogą? – Palec ministra nagle skierował się w dół. - Ja dokładnie wiem.
Pawłowi zrobiło się trochę nieswojo. Antoni kontynuował.
- No niech pan przesunie ten stół…
Gospodarz zrozumiał, że groźby mają swe realne podstawy.
- Może pan pokaże mi swoją „fabryczkę”… - Dodał jakimś dziwnie wrednym tonem minister.
Paweł odsunął warsztat. Pod nim ukazał się właz, po otwarciu którego widać było schodki idące w dół. Prowadziły one do niewielkiego pokoiku w środku którego stała pokaźna aparatura bimbrownicza. Antoni się uśmiechnął.
- Ale ja tylko na swój użytek robiłem… - Głos był usprawiedliwiający w swym brzmieniu.
- Nie o to mi kolego chodzi, dobrze wiem co jest też w następnym pomieszczeniu. Jaką tam aparaturkę masz…
„Nie, tego ten stary cap nie może wiedzieć, przecież nikt oprócz mnie nie wie co tam jest. O nie, to chyba sen, jakiś Matrix…” – Gorączkowo myślał Paweł.
- Dobrze wiem co tam jest, więc nie bądź pan świętszy od papieża tylko dobijmy targu. Jak powiedziałem, jeśli się pan zasłuży, gwarantuję dobrą odwdziękę…
- A jak nie?
- Może inaczej. Mam dla pana coś na zaliczkę. Oczywiście mam też w przypadku pańskiego niezdecydowania coś na zachętę żeby pan tę nagrodę wziął na poczet naszej przyszłej współpracy. Pamięta pan ten wiadukt w Topoli Królewskiej?...
Antoni wyciągnął dwie kartki papieru. Na jednej była decyzja WINB o nakazie natychmiastowej rozbiórki, na drugiej decyzja Konserwatora o natychmiastowym sfinansowaniu remontu.
- Którą karteczkę pan wybiera? No wybierz pan! – Głos ministra nie dopuszczał sprzeciwu.
- Co mam uczynić? – Paweł nie był w stanie się dalej bronić.
- O, i już mamy konkrety. – Uśmiechnął się urzędnik. – Ma pan zrobić taką truciznę która będzie odmieniała mózgi tak, aby ludzie kierowali się nie rozumem, a sercem. Nie rozsądkiem, a emocjami. Wtedy zaaplikujemy ją Władimirowi i tupolew będzie nasz.
- Żżże chcecie o-o-otruć pre-pre-prezydenta? – Wycedził trzęsący się ze strachu doktor.
- Nie otruć! Nie otruć!!! To by wojnę spowodowało. – Ryknął Antoni. – On ma się zmienić i nas pokochać! To mój najgenialniejszy plan! Buhahahaha! – Wykrzyczał w przestrzeń piwniczki podkreślając genialność uniesieniem rąk i demonicznym śmiechem godnym najbardziej szalonego naukowca. Po czym odwrócił się do rozmówcy wyciągając grabę.
-
Deal?
-
Deal! - Blady jak ściana Paweł podał miękką jak śledź dłoń.
- Zostawiam do siebie telefon. – Antoni położył wizytówkę. – Jak pan będzie coś miał, to proszę dzwonić. Aha, - Dodał po chwili. – Gdyby panu do pracy coś potrzeba było, ot choćby chromatografu gazowego, to też proszę dzwonić. Dostarczę. – Powiedział na odchodne, po czym skierował się schodkami na górę.
Tu Paweł stwierdził że jednak nie jest tak, iż minister wie wszystko. Tajna fabryczka za ścianą już dawno posiadała chromatograf gazowy…
---------o---------
Czy nastąpi skażenie? Czy gałąź wytrzyma, czy też rząd Afryki upadnie? Czy polska reprezentacja w końcu zremisuje 2:1 z Anglią? Już wkrótce programie !!!UWAGA!750!!! Tylko w TVN Trwam.