Oczywiście należy się cieszyć, że na polskiej mapie kolei wąskotorowych można będzie zaznaczyć kolejny odcinek linii na którym wykonano "naprawę główną" nawierzchni, tym nie mniej dziwi mnie czemu po raz drugi widzę złamanie świętej zasady Pana Wiesia:
U siebie - rób jak u siebie, a u obcego - na odpierdol?
Sytuacja z przed kilku miesięcy.
Dzwoni do mnie człowiek z Hajnówki pytając się gdzie dostać szyny i inne metalowe sprawy do remontu. Udzielam odpowiedzi, po czym pytam:
- A podkłady skąd macie?
- A sami zrobiliśmy.
U, zdziwiło mnie, ale jednocześnie zapaliła mi się ostrzegawcza lampka, zatem pytam:
- No ja rozumiem że jako leśnicy sami wycięliście, przycięliście, przetarliście drewno, ale co z impregnacją?
- Sami zaimpregnowaliśmy! - odparł leśnik dumnie.
Tu nastąpiła wymiana doświadczeń z której wynikło że impregnacja wg. leśników polegała na pomoczeniu belek w jakimś wodnym sosie w którym się kisi drewno na więźby dachowe które przecież i 100 lat wytrzymują.
Zwróciłem zatem uwagę, że jednak krokwie zasadniczo eksploatowane są w nieco lepszych warunkach niż panujące w glebie i usłyszałem:
- Bo u nas jest obszar "Natura 2000" i nie można stosować chemii.
Uśmiechnąłem się na taki argument, bo co mają siedliska patków do elementów nawierzchni? Z resztą znałem już podobne wypowiedzi usprawiedliwiające stan, gdy tor tonął w chwastach, albo krzaki ryły burty taboru.
Opowiedziałem, jak kiedyś w Piasecznie próbowano oszukać naturę poprzez malowanie identycznych białych podkładów przepalonym olejem mającym naśladować barwą toksyczne sosy i że okazało się to kiszką, gdyż po 5-6 latach wszystkie belki się rozpadły bo grzyby i owady się nie nabrały i zrobiły (a raczej zjadły) swoje. Zaproponowałem aby jednak wysłać przetarty półprodukt do pobliskiej nasycalni aby wtłoczyć w nie kreozot dzięki któremu szwele mogły wytrzymać te ćwierć wieku. Odpowiedź była prosta:
- Tak zadecydowano na górze.
Cóż - w naszym kraju, jak już się pogoni fachowców, i dzięki temu przejmie się władzę absolutnie, zazwyczaj jednak, czy tego chcemy, czy nie, proza życia swoje robi. I wtedy mus działać.
Podkłady, których zabudowanie pochłonie ileś tam, wytrzymają do końca kadencji, a potem... - potem, to zmartwienie następców.
Wałkiem, czy pędzlem - jeden pies.
Ważne że robione na odpierdol jest!