Kurier Południowy nr 455
donosi:
Katastrofa komunikacyjna w ZalesiuPIASECZNO Dwa poważnie rozbite samochody, uszkodzona lokomotywa kolejki wąskotorowej, dwie osoby zabite i 58 rannych – taki był scenariusz symulacji wypadku w ramach Powiatowych Ćwiczeń Obronnych „ITER 2012”, w które zaangażowanych było m.in. kilkudziesięciu ratowników medycznych oraz 11 zastępów straży pożarnejOrganizowane co trzy lata ćwiczenia obronne, które mają sprawdzać m.in. łączność i koordynację poszczególnych służb na terenie powiatu piaseczyńskiego trwały dwa dni. We wtorek rano realizowano zadania z zakresu Akcji Kurierskiej Administracji Publicznej, która miała na celu przećwiczenie mobilizacji wojskowej na wypadek zagrożenia pokoju. Natomiast w południe rozpoczął się epizod praktyczny zatytułowany „katastrofa komunikacyjna – zderzenie pociągu z busem i samochodem osobowym”.
Spokojnie! To tylko ćwiczeniaSymulację wypadku zorganizowano w Zalesiu Dolnym, na przejeździe wąskotorówki przy Al. Kasztanów, ulicach 3-go Maja i Państwa Podziemnego. W związku z tym zamknięto dla ruchu odcinek ul. 3-go Maja, a także ul. Stołeczną na odcinku od Pomorskiej do Redutowej. Tuż przed południem na torach ustawiono dwa samochody osobowe w które po chwili „uderzył” pociąg kolejki wąskotorowej. W samochodach i wagonach pociągu zasiadło w sumie 60 pozorantów, w których role wcielili się uczniowie LO z ZSZ im. Marszałka Franciszka Bielińskiego w Górze Kalwarii. Punktualnie o godz. 12 o zdarzeniu została poinformowała straż pożarna i służby ratownictwa medycznego. Na miejsce dotarli po około 4 minutach. Strażacy najpierw polali miejsce wypadku pianą, aby uniemożliwić ewentualny zapłon płynów, które wyciekły z rozbitych pojazdów. Następnie zaczęli rozcinać obydwa samochody, aby dostać się do uwiezionych w nich pasażerów.
Ucharakteryzowani na rannych pozoranci mieli przy sobie karteczki z opisem odniesionych obrażeń. - Oceniając obrażenia ratownicy mogli „posegregować” rannych, udzielić im pomocy i przygotować do transportu – mówi Agnieszka Pindelska z Wydziału Bezpieczeństwa, Zarządzania Kryzysowego i Spraw Obronnych Starostwa Powiatowego, który był organizatorem akcji. - Rannych na miejscu dzielono na „czerwonych”, „żółtych” i „zielonych”. Tych pierwszych w trybie natychmiastowym odwożono do szpitala, drugim udzielano pomocy w tzw. trybie odroczonym. Jako „zieloni” byli kwalifikowani wszyscy ci, którzy odnieśli lekkie obrażenia i mogli chodzić.
Akcję koordynował starostaPrzy skrzyżowaniu ulic Stołecznej i Pomorskiej zostały rozstawione trzy namioty. W dwóch zorganizowano polowy punkt medyczny, w którym byli opatrywani ranni, zaś w trzecim znajdowało się przygotowane przez Powiatowe Centrum Zarządzania Kryzysowego stanowisko kierowania akcją ratunkową. Dowodzącym był starosta piaseczyński Jan Adam Dąbek, który stawił się w namiocie kilkadziesiąt minut po zdarzeniu w towarzystwie swoich zastępców Marka Gielecińskiego i Dariusza Malarczyka. W namiocie dowodzenia rozlokowała się także 4-osobowa grupa ewidencyjno-informacyjna, zbierająca dane o ofiarach wypadku na stanowisku medycznym, w autobusie ewakuacyjnym oraz w docelowym punkcie ewakuacyjnym, który znajdował się w szkole przy Alei Kasztanów.
Ludzie palą znicze...W symulacji wzięło udział 11 zastępów straży pożarnej (8 z PSP i 3 z OSP), 5 karetek pogotowia, w sumie kilkudziesięciu ratowników medycznych z Falcka, Grupy Ratownictwa Polskiego Czerwonego Krzyża – Warszawa i Harcerskiej Grupy Ratowniczo-Medycznej Piaseczno. Byli oni wspierani przez dwóch psychologów którzy nieśli pomoc poszkodowanym i ich rodzinom. Na miejscu obecni byli także prokurator, policja oraz przedstawiciele Urzędu Transportu Kolejowego, którzy mieli zbadać przyczyny wypadku. Ćwiczenia obserwowali dowódcy służb, burmistrz Piaseczna, pracownicy merytoryczni wydziałów bezpieczeństwa z innych powiatów, mieszkańcy, przejeżdżający w pobliżu kierowcy. - Zdaniem obserwatorów ćwiczenia wyglądały bardzo realistycznie – mówi Agnieszka Pindelska. - Wiele osób zadzwoniło na policję, informując o wypadku, a dzień później na miejscu zdarzenia zapłonęły nawet trzy znicze.
Tomasz Wojciuk