Heh, widzę, że niedzielne popołudnie zaostrzyło ton wypowiedzi Drezyniarza, więc śmiem domniemać, że za chwilę pod jego avatarem jakiś paseczek czerwony wyrośnie...
Abym i ja coś czerwonego na otrzymał, to od razu zabieram się do pisania!
Przypominam, że dyskusja napędzana jest stwierdzeniem Kolegi Phinka pochodzącym z posta
http://750mm.pl/viewtopic.php?p=28465#28465 i mówiącym że moja koncepcja olejenia panewek osiowych przez podawanie oleju do spodków maźniczych jest do bani.
...skoro tak jest to czemu od 100 lat tak się lokomotywy buduje...
Tu całkowita zgoda z Phinkiem! Właśnie dla tego, że
tak jest jak to opisałem, lokomotywy
tak się buduje smarując czopy od dołu!
Phinek

...tworzenie teorii na siłę owszem da się, ale jakoś to do mnie nie przemawia.
"Teorie" zacytowane przeze mnie pochodzą z książki w której widocznie ktoś - jakiś tam komunistyczny docent pochodzący pewnie z zabidzonych Kresów - stworzył je na siłę, ale nie mi weryfikować, czy to matura, czy jeno chęć szczera zrobiła z niego inżyniera. Ponadto podane "teorie" są to opisy zjawisk które występują i można je gołym okiem zaobserwować – mowa o zwiększeniu się poziomu oliwy w górnej smarownicy blokowej.
Co do smarowania Lydki to nie mam o nim pojęcia, zaś z w peiksie, w czasach panewek kompozycją wylanych nigdy nie stwierdziłem aby olej był w spodkach choćby w takiej ilości, że jedna, porządna kropla mogła skapnąć po demontażu i odwróceniu kasety spodka do góry kołami. Mało tego, uważam, że ten układ smarowania – czyli poleganie na tym, że coś tam może spłynie na dól powodował przedwczesne wycieranie białego metalu - zobacz ostatni akapit posta.
Proponuję przekartkować odrobinę literatury odnośnie łożysk ślizgowych, okrasić to teorią maszyn (opory ruchu w czopach) i zastanowić się nad...
Phinek, w swym wywodzie wykorzystałem dostarczoną przez Kolegę Drezyniarza książkę "Tłokowe silniki spalinowe", autorstwa doc. dr inż. K. Niewiarowskiego, WKiŁ 1968. – Rozdział 12. Układ korbowy, podrozdział 8. Łożyska główne i korbowe (str. 422, 423 – Doprowadzenie oleju do łożyska).
Cały czas się zastanawiam nad tym, że to ja bimber piję, a Tobie się wzrok pogarsza. Przecież podałem źródło moich informacji dotyczących "teorii" smarowania łożysk ślizgowych. Co prawda drobnym druczkiem, ale jednak podałem :mrgreen: , ponadto jeszcze bazowałem na książce "Maszynoznawstwo" dr J. Bartkiewicza, Oficyna PW 1994. Rozdział 7.3. Smarowanie (str. 58).
Czy te dwie publikacje, pomijając już moje i Kolegi Drezyniarza doświadczenia i przemyślenia w dziedzinie mechaniki, to za mało, aby choć troszkę przyznać nam rację, że to jednak działa...?
P.S. Phinek, jak nie masz wątpliwości, co do tego, że smarowanie wyłącznie z góry jest wystarczające, to jak będziesz w drezyniarni.eu poproś Kolegę Drezyniarza aby zaprowadził Cię do magazynku z tyłu hali. Tam pod oknem leżą zdemontowane stare łożyska przelane stopem Ł83 i smarowane tylko od góry. Obejrzyj je koniecznie i zamiast
przekartkować odrobinę literatury odnośnie łożysk ślizgowych, okrasić to teorią maszyn (opory ruchu w czopach) może warto zastanowić się nad... tym... :shock: dlaczego one tak wyglądają.
Tradycyjnie pozdrawiam tych, co wytrwali do końca posta
