Dobra, czas na rozjaśnienie, choć było ono poniekąd we
wzruszającym reportażu, bo za chwilę wyrośnie jakaś brzoza pancerna i w tle niektórzy usłyszą strzały.
Towarzystwo uważało że jest współwłaścicielem parowozu, w odróżnieniu od spadkobierczyni - Córki Chmiela - twierdzącej że jest jedyną właścicielką. Z tego powodu w końcu zeszłego roku, gdy doszło do postępowania związanego ze sprzedażą parowozu na pomnik do Milicza, Towarzystwo uniemożliwiło spadkobierczyni zabrania czajnika. Sprawa znalazła swój finał w prokuraturze która, na podstawie faktów przedstawionych przez strony, stwierdziła że wszystko wskazuje że jednak parowóz jest bardziej Chmielewski niż Towarzyski i nakazała zwyczajnie wydać loka Córce, co nie zmienia stanu że przed sądem będzie toczyć się oddzielne postępowanie cywilne jak to jest w rzeczywistości z tą własnością. To tyle ględzenia, a teraz czas na fakty!
Po pierwsze parowóz na chwilę obecną nie został sprzedany, a jedynie zabrany w Tajemne Miejsce, aby tam sobie czekał na dalsze losy - po prostu spadkobierczyni, chciała by, jeśli dochodziło by w przyszłości do jakichś prób sprzedaży, zwyczajnie, fizycznie nim dysponować: móc sfotografować, okazać rzeczoznawcy, zaprezentować potencjalnemu klientowi, e.t.c.
Po drugie, nic nie stoi na przeszkodzie aby peiks wrócił do Piaseczna, jeśli znajdzie się kupiec i się strony dogadają.
Słowem, tak jak w roku 2012 Towarzystwo "zabezpieczyło" parowóz mając nad nim fizyczną kontrolę, w roku 2013 kontrolę przejmuje druga strona. A, jak powiedziałem, kwestia samego wystawienia na sprzedaż, to oddzielna, przyszłościowa sprawa o której jak mniemam te oto zacne forum się natychmiast dowie gdy coś się w temacie ruszy.
EDYTA: O, dobrze mniemałem!!!