marcin sds
|
 |
« Odpowiedz #900 : 06 Lipca 2013, 14:36:37 » |
+1
|
Nie wiem jak wam ale mi się otwiera film z pociągiem do wymiany podkladów
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Księżulo
Czytelnik
Długość toru:: 1 m
W terenie
|
 |
« Odpowiedz #901 : 06 Lipca 2013, 21:48:44 » |
0
|
OOO... Sprytne rozwiązanie z tymi podkładami 
|
|
|
Zapisane
|
Kłaniam się:-) Krzysztof
|
|
|
gajos
|
 |
« Odpowiedz #902 : 13 Lipca 2013, 21:10:07 » |
0
|
Sprytna to jest ta maszynka do wkolejania.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
kanalarz
Gość
|
 |
« Odpowiedz #903 : 13 Lipca 2013, 22:12:31 » |
0
|
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
arti281
|
 |
« Odpowiedz #904 : 14 Lipca 2013, 09:37:12 » |
0
|
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
kanalarz
Gość
|
 |
« Odpowiedz #905 : 15 Lipca 2013, 01:38:52 » |
0
|
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Paweł Niemczuk
|
 |
« Odpowiedz #906 : 19 Lipca 2013, 04:24:20 » |
0
|
Eee tam, sprytna maszynka do wkolejania. Mam podobną. Ostatnio używałem, jak mię się maszynka na rozjeździe w Marculach wygrzmociła. No, może nie była taka sama, ale podobna. Zamiast stalowej belki były podkłady, a zamiast hydraulicznych siłowników zwyczajna winda na korbkę, ale działała tak samo. Różnica taka, że się tylko z deczka bardziej spociłem. No i trochę więcej czasu było trzeba (ale niewiele więcej) :p
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
olomar
Młotkowy
 
Długość toru:: 128 m
W terenie
|
 |
« Odpowiedz #907 : 24 Lipca 2013, 10:23:59 » |
0
|
|
|
|
Zapisane
|
Gdyby to ode mnie zależało, to w Polsce parowozy nie stałyby po krzakach, tylko sobie jeździły po torach 
|
|
|
Leśny Dziadek
|
 |
« Odpowiedz #908 : 24 Lipca 2013, 14:30:04 » |
0
|
Eeeetam nowy. Który ton był rok, 2008? Jędrzejów, wieczorny powrót z Umianowic (?) Axel za przepustnicą, i mój rzut wiaderkiem piasku z parowozu w kierunku panów zabezpieczających przejazd przez drogę (byłą) krajową, sypali pod same koła, a ja uczepiony gdzieś na kotle wspomagałem. To była akcja ! Bo tu na zdjęciu statyczne jakieś takie 
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
olomar
Młotkowy
 
Długość toru:: 128 m
W terenie
|
 |
« Odpowiedz #909 : 24 Lipca 2013, 14:35:14 » |
+1
|
Ale ten jest zgodnie z najnowocześniejszymi standardami, precyzyjnie i oszczędnie 
|
|
|
Zapisane
|
Gdyby to ode mnie zależało, to w Polsce parowozy nie stałyby po krzakach, tylko sobie jeździły po torach 
|
|
|
Kucyk
|
 |
« Odpowiedz #910 : 24 Lipca 2013, 15:31:44 » |
+3
|
Kiedyś już o takim sposobie piaskowania pisałem...
Parowóz Px48-3917 permanentnie ślizgał się, nawet wtedy gdy ciągnął tylko dwa wagony. Oryginalna piasecznica z napędem ręcznym albo non-stop zacinała się, albo, gdy już się ją uruchomiło, cała zawartość piasku błyskawicznie wylatywała rurami, oczywiście jeżeli te wcześniej się nie zapchały. W tych warunkach na parowozie znajdowało się mnóstwo różnego rodzaju butelek i wiaderek wypełnionych piaskiem z których, po uprzednim sprawnym wyskoczeniu, pomocnik biegnąc przed parowozem musiał zgrabnie posypywać szynę, co nie zawsze się udawało, w związku z tym często i gęsto z budki maszynisty leciały k...i ch... Pamiętam jedną taką jazdę; było to 2 września 2001r. (data pamiętna, bo tego dnia przy manewrach "wylazł" nam na stacji parowóz wraz z tendrem i były 3 godziny zabawy aby wstawić go z powrotem na tor). Tego dnia prowadziliśmy pociąg złożony z trzech rumuńskich "klas" do Grójca. Pogoda była fatalna: cały czas mżyło a piasecznica "standardowo" zacięła się już przy wyjeździe ze stacji. Parowóz buksował nawet na płaskim torze. Oprócz tego każda próba hamowania kończyła się "sankami", czyli pociąg sunął po szynach na zablokowanych kołach. Koszmar. Całe szczęście że na parowozie było nas czterech: maszynista Krzyś, ja jako pomocnik, palacz Robert i Paweł - brat Krzyśka, pasjonat kolejowy. Podział ról był następujący: Krzysztof - wiadomo - prowadził, Paweł nasypywał piasek na tendrze ze skrzyni do wiaderek i podawał te wiaderka do budki, skąd Robert, w międzyczasie obsługujący kocioł, podawał mi je przez okno. Ja, z kolei, siadałem okrakiem na reflektorze i niczym na indyjskiej wąskotorówce (brakowało mi jedynie turbanu) sypałem piasek celując na szynę... Tym sposobem (i przy pomocy boskiej) dotarliśmy po ponad dwóch godzinach do Grójca. W drugą stronę było łatwiej; po odchyleniu fartucha łączącego parowóz z tendrem przez rurę służącą normalnie do "przedłużania" kluczy można było precyzyjnie dawkować piasek.
|
|
|
Zapisane
|
Na peronie zostało wszystko to Cię męczy. Patrząc z kabiny FAURa* świat wydaje się lepszy.
*) tu można wstawić każdą serię lokomotywy.
|
|
|
Paweł Niemczuk
|
 |
« Odpowiedz #911 : 25 Lipca 2013, 00:30:55 » |
+2
|
No to mi się przypomniała piasecznica w WLp50 z kolejki parkowej w Wojewódzkim Parku Kultury i Wypoczynku w Chorzowie (ob.: Park Śląski, a kolejka śp.). Otóż po lewej stronie stanowiska maszynisty, pod pulpitem (albo i nawet obok) znajdowała się rura. Rura owa zwieńczona była butelką typu PET 1,5 l obciętą gdzieś w połowie wetkniętą w ową rurę szyjką. W szyjkę od wewnętrznej strony wetknięty był dość pokaźny śrubokręt, a całość zasypana piaskiem. Wyciąganie śrubokręta włączało podawanie piasku pod koła, a wpychanie - wyłączało. Działało bez zarzutu przez 9 lat 
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
kanalarz
Gość
|
 |
« Odpowiedz #912 : 25 Lipca 2013, 06:13:26 » |
0
|
Podobny "patent" był szeroko stosowany w Krośniewickich wagonach silnikowych. Choć pamiętam jak i to zawiodło (podczas powrotu Łajką z Boniewa - pogoda deszczowa, trawa na szynie i do tego jazda silnikiem do tyłu) i z grupu przejazdowej ukonstytuowałą się stale zmieniająca się grupka posypywaczy. Choć w tym przypadku "piasecznica" działała niezaleźnie od pojadu - idąc parę metrów przed nim.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
andrzej84
|
 |
« Odpowiedz #913 : 05 Sierpnia 2013, 15:22:21 » |
0
|
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Sadek
Gość
|
 |
« Odpowiedz #914 : 12 Września 2013, 19:53:55 » |
0
|
Nie chciałem zaczynac nowego tematu, właśnie w wiadomosciach na tvp 1 widziałem kolege Kanalarza zdaje sie. 
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Janusz
SGKW

Długość toru:: 181 m
W terenie
|
 |
« Odpowiedz #915 : 12 Września 2013, 20:47:32 » |
0
|
Dwie ciekawostki.
Co do drugiego filmiku, czy właśnie takie są objawy porwania wody z kotła?
|
|
|
Zapisane
|
785mm
|
|
|
MichałŁ
|
 |
« Odpowiedz #916 : 12 Września 2013, 20:59:53 » |
0
|
To raczej zwykłe zarolowanie spowodowane mała przyczepnością. Jak by pociągło wodę to maszynista raczej otworzył by kurki podcylindrowe.
Za to ten pierwszy filmik ciekawy. Czym ten parowozik jest opalany? LPG?
|
|
« Ostatnia zmiana: 12 Września 2013, 21:04:12 wysłane przez MichałŁ »
|
Zapisane
|
|
|
|
kanalarz
Gość
|
 |
« Odpowiedz #917 : 13 Września 2013, 01:25:19 » |
0
|
Oj, tam... na chwilę z kanału na hali wylazłem i wlazłem do kanału TVP1  A filmik z rolowaniem, to raczej tak jak przepiścia opisał - po prostu "brak abs" a nie porwanie wody.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Janusz
SGKW

Długość toru:: 181 m
W terenie
|
 |
« Odpowiedz #918 : 13 Września 2013, 11:11:16 » |
0
|
Zastanowiła mnie ta ilość pary przy drugim poślizgu, bo w innym wątku pisano o sytuacji, gdy woda jeszcze w przegrzewaczu zdąży odparować w całości.
|
|
« Ostatnia zmiana: 13 Września 2013, 14:27:54 wysłane przez Janusz »
|
Zapisane
|
785mm
|
|
|
|
|