Cóż, sądzę że natychmiast wróciliśmy do sytuacji którą opisałem kilkanaście postów powyżej -
NIE URATUJEMY NASZYCH ZABYTKÓW. Zostaną one przetopione i sprzedane ponieważ
NIE ROZUMIEMY JAKA JEST ICH WARTOŚĆ i nawet wśród najbardziej zagorzałych miłośników
WĄTPIMY W SENS ICH ISTNIENIA.
A teraz odpowiadając po kolei:
Tyle ile wartość skradzionych szyn przez złodzieji
rozumiem, że bronimy tezy, iż interes ekonomiczny firmy PKP jest najważniejszy, co więcej, nie powinniśmy nic robić w celu udrażniania szlaków, ponieważ robiąc to powodujemy de facto ich znikanie (gdyż właściciel zdaje sobie nagle sprawę, że traci potencjalny materiał do zezłomowania). Wynika z tego że jeśli nie robimy nic to szlaki znikają bo nic nie robimy, jeśli coś robimy to szlaki znikają bo trzeba się spieszyć ze złomowaniem tego co 'jeszcze' nieprzejezdne... bez komentarza...
części osób linia przeszkadza,
część osób w rozbiórce linii widzi swój własny interes
rozumiem, że jest to powód wystarczający żeby coś zlikwidować. Jeśli mi zacznie przeszkadzać np CMK bo chciałbym powiększyć sobie garaż to rozsądne i uzasadnione będzie moje roszczenie co do jej zlikwidowania. Jakiś inny, szerszy interes, np koszt i szybkość transportu dla ogółu społeczeństwa nie powinien być brany pod uwagę.
linia stanowi jakiś tam majątek, którego właścicielem jest jakaś instytucja (zależnie od konkretnego przypadku)...
rozumiem, że w imię tej idei i dalszego jej rozwinięcia, PKP będąc powołana do przewożenia ludzi i towarów, może wybudować co chce i gdzie chce, bo nie leży w zakresie jej kompetencji roztrząsanie czy coś jest zabytkiem czy nie. Może np. zburzyć Wawel i zniwelować kopiec Kościuszki bo akurat tak im wypadną łuki na szlaku. tak? no w końcu nie od tego jest żeby się takimi sprawami przejmować i ochrona zabytków nie jest zadaniem którym ma się zajmować? tak?
Ogólnie ujmując, dobro innych ludzi nie jest w zakresie zadań PKP, innymi słowy jest tworem istniejącym po to żeby istnieć i być rentownym w oderwaniu od jakiejś tam całości.
Nie wiem ile kilometrów linii zostało w Niemczech rozebranych i tego wątku w detalu nie podejmuję. Powiem tylko, że sądzę iż mają tyle km linii na km2 powierzchni, że nawet po rozebraniu wypadają o niebo lepiej niż my...
Co do trafności porównania z Biblią Gutenberga to:
- pisałem w poście do którego ta część mojej wypowiedzi się odwołuje, że można tam wstawić dowolne inne dobro rzadkie i w miarę niepowtarzalne.
- sądzę że kolejki, tak jak biblia, są milowym krokiem w rozwoju ludzkości (konkretnie nowoczesnej cywilizacji technologicznej) i na równi z biblią stanowią nasze dziedzictwo, konkretnie świadectwo rewolucji technologicznej która dzięki nim się dokonała.
- każda kolejka ma swoją indywidualną wieloletnią tradycję i jest unikatem, podczas kiedy każda Biblia jest tylko identyczną odbitką na takich samych kartkach papieru
- utraconą biblię można po prostu zreprintować, co więcej można ją sobie zobaczyć w formie cyfrowej i w ogóle żaden papier nie jest potrzebny
- każda kolejka posiada znaczny potencjał rynkowy - czasem bezpośrednio jako transport codzienny, czasem kolej turystyczna, jeszcze innym razem drezynowa, a na pewno taki potencjał może mieć w przyszłości będąc jedną z dwudziestu paru kolejek w 38 milionowym kraju...
Dalszą dyskusję prowadzoną rozumowaniem poprzez absurd możemy prowadzić jeszcze długo. Ja powtarzam to co powiedziałem wcześniej: jeśli nawet miłośnicy wątpią, to nie uratujemy nic! Róbmy fotki, nagrywajmy filmy, jeźdźmy - dużo tego dla naszych dzieci nie zostanie, trzeba korzystać póki czas!