Wojna o kolejkę na dobre się zaczęła.
Dziś na rozgrzewkę artykuły omawiające zdarzenia na sesji Rady Gminy z 19 maja w prezentacji dwóch lokalnych gazet. No to jedziemy!
Nad Wisłą nr 10 (300) - 27 maja 2010Walka o prestiż, honor i wielkie pieniądze. Burmistrz apeluje o rozsądek.Przemożny pociąg do ciuchci Włodarze gminy i powiatu znów pokłócili się o to, kto ma prawo mieć apetyt na majątek kolejki wąskotorowej.Kij w mrowisko włożyła szóstka radnych PiS i PO na czele z Krzysztofem Tarchalskim. Pod obrady ostatniej sesji rady miejskiej Piaseczna wnieśli projekt uchwały, która miała cofnąć burmistrzowi upoważnienie do starania się o przejęcie majątku Grójeckiej Kolei Wąskotorowej. A wiadomo, że wkrótce PKP ma go przekazać samorządowi. Pytanie tylko: któremu?
Kolejka to nie tylko zabytekChrapkę na kolejkę ma bowiem nie tylko gmina, ale i piaseczyńskie starostwo.
Przez niemal dekadę PKP użyczały majątek ciuchci powiatowi, ten z kolei użyczał go gminie, a gmina Piaseczyńskiemu Towarzystwu Kolei Wąskotorowej. Ten łańcuszek z początkiem bieżącego roku został przez starostwo zerwany, a umowy wypowiedziane. Starosta tłumaczył, że PTKW wykorzystuje przekazany majątek niezgodnie z celem, na jaki go otrzymało, gdyż wynajęło budynki stacyjne na cele komercyjne.
19 maja grupa radnych Piaseczna, ku zaskoczeniu kolegów, próbowała zadziałać na rzecz powiatu i wykluczyć z wyścigu o majątek kolejki jego najsilniejszego konkurenta, czyli samorząd gminy. – Nie stać nas na utrzymywanie kolejki. A powiat zamierza stworzyć spółkę komunalną z gminami, przez teren których kolejka przejeżdża, także z Piasecznem. Spółka zajmie się rewitalizacją majątku i utrzyma ruch turystyczny oraz uruchomi pasażerski – argumentował Krzysztof Tarchalski.
Prawa gminy o ubieganie się o majątek kolejki bronił wiceszef rady Mariusz Słowik. – Kolejka to nie tylko tory, po których jeździ ciuchcia. To także 5 ha terenu przy piaseczyńskim dworcu PKP. Ziemia ta warta jest 20–30 mln zł. Po przejęciu tego majątku możemy tam wybudować np. duży parking wielopoziomowy i zbudować dworzec z prawdziwego zdarzenia – przekonywał.
Na fanaberie nas po prostu nie staćProjekt uchwały zgłoszony przez szóstkę radnych „nie mieścił się w głowie” burmistrzowi Józefowi Zalewskiemu. – Ciągle słyszę, że nie poprawiam wizerunku centrum Piaseczna. A gdy została opracowana koncepcja, która ma służyć uatrakcyjnieniu miasta, to chce się odebrać teren, którego opracowanie dotyczy. Proszę o rozsądek przy głosowaniu tej uchwały – tłumaczył.
Z argumentacji Tarchalskiego kpiła radna Katarzyna Hernik-Biernadska. – Jeśli gmina tymczasowo nie ma pieniędzy, to może z ich braku mamy powiatowi oddać kościół św. Anny albo ratusz? Ciuchcia to jeden z symboli miasta, chciałabym, żebyśmy mieli wpływ na jej losy – mówiła.
– Jak słucham tej dyskusji, to mam wrażenie, że przekazanie kolejki powiatowi sprawi, że ona przestanie istnieć – mówiła z kolei Magdalena Woźniak. – Starostwo proponuje, żeby ono było koordynatorem, bo my przez osiem lat się nie wykazaliśmy. Chciałabym, żeby zwolennicy pozyskania kolejki przez gminę przedstawili perspektywy jej finansowania, bo to ogromne pieniądze – ostrzegała.
– Nie szukajmy koordynatorów, gdzie ich nie trzeba – obruszał się na jej słowa Zalewski. – Gminy wiedzą, jak wspólnie poprowadzić kolejkę.
Do tematu finansów wrócił wiceszef rady Andrzej Swat. – Żeby zrobić wielki biznes, trzeba mieć pieniądze. My ciągle mamy na głowie a to budowę sądu, a to komendy policji, teraz proponuje nam się kolejny biznes, na który gminy nie stać. Proszę zapytać ludzi, czy się zgadzają na takie fanaberie – proponował.
Dąbek wszystko zlikwidujeSłów radnych cierpliwie słuchał starosta Jan Dąbek. Potem uderzył, głównie w Józefa Zalewskiego. – Mówicie państwo, że gmina wykonała z pięć projektów rewitalizacji kolejki. Ale one leżą na półkach, a ja bym chciał, żeby to miasto zaczęło się zmieniać. Nie ma sensu, żeby dwa samorządy się spierały. Wy macie kłopoty z płynnością, my mamy pieniądze; w zadaniach wieloletnich przeznaczyliśmy na kolejkę 3 mln zł – przekonywał.
Burmistrz: – A jak pan zagospodarował ośrodek Wisła w Zalesiu, panie starosto?
Dąbek: – Wisła nie jest zagospodarowana, bo pan burmistrz od sześciu lat nie raczy wydać warunków zagospodarowania, za to dużo wydaje na wysokie budynki w różnych miejscach tej gminy.
Przeciw rezygnacji samorządu Piaseczna ze starań o majątek kolejki opowiedzieli się też członkowie zarządu PTKW. Tadeusz Warsza mówił: – To jest ambicjonalna sprawa pana Dąbka, on wszystko zlikwiduje. Jerzy Walasek dodawał: – W starostwie nie widziałem żadnych planów rozwoju kolejki. Za to ma je gmina.
Przeciwko uchwale było 12 radnych, za 8. (pc)
A teraz
Kurier Południowy (wydanie nr 344, 2010-05-28) Walka o skórę nieupolowanego niedźwiedzia (Powiat) Adam Braciszewski
Podczas ostatniej sesji rady miejskiej odbyła się gorąca dyskusja na temat przyszłości mienia kolejki wąskotorowej. Poprzedzała ona głosowanie uchwały, która miałaby unieważnić uchwałę z 2002 roku, zobowiązującą zarząd gminy do pozyskania mienia Grójeckiej Kolejki WąskotorowejFOTO: - Twierdzenie, że na kolejce postępuje degradacja jest dla nas obraźliwe - grzmiał Jerzy Walasek z Piaseczyńskiego Towarzystwa Kolejki Wąskotorowej
- Uchwała z 2002 roku była podjęta po użyczeniu majątku Grójeckiej Kolei Dojazdowej gminie Piaseczno, przez powiat. Przez osiem lat burmistrz nie wykonał określonego w uchwale celu. Obecnie, po wypowiedzeniu umowy użyczenia przez powiat, uchwała stała się bezprzedmiotowa - podano w uzasadnieniu uchwały, pod projektem której podpisało się sześciu radnych.
- Powinniśmy przejąć ten teren - namawiał radny Mariusz Słowik.
- To nie tylko kolejka, ale przede wszystkim 5 ha terenów, o wartości kilkudziesięciu milionów złotych. Ogromny majątek, z którego gmina nie może rezygnować na rzecz powiatu. Jest on nam potrzebny, chociażby na cele komunikacyjne.
Mariusz Słowik zwrócił się także do radnych z Platformy Obywatelskiej, z którymi do niedawna tworzył koalicję: - Rządziliście razem z burmistrzem przez kilka miesięcy tej kadencji i byliście zdania, że gmina powinna przejąć kolejkę. Teraz nastąpił zwrot i zaczęliście wspierać dążenia starostwa, zmierzające do przejęcia majątku. Skąd ta zmiana stanowiska? Czy to dlatego, że wasz były wiceburmistrz Zdzisław Lis, po tym jak został odwołany ze swojej funkcji przez burmistrza Zalewskiego, został przyjęty przez starostę Dąbka do pracy w zarządzie dróg powiatowych? - dopytywał prowokacyjnie Słowik, ale radni Platformy nie dali wciągnąć się w dyskusję.
- W głowie mi się nie mieści, że coś nad czym pracowaliśmy przez tyle czasu, tworząc koncepcję wizerunku Piaseczna, dziś chcecie zaprzepaścić. Czy koncepcja architektów z RDH, która brała pod uwagę zagospodarowanie także terenów kolejki ma trafić na półkę? - pytał retorycznie burmistrz Zalewski.
- Jestem zdumiona tą uchwałą. To, że gmina nie ma teraz pieniędzy na kolejkę nie oznacza, że tak już będzie zawsze - powiedziała radna Katarzyna Hernik. - Czy tylko dlatego, że teraz nie mamy pieniędzy to wkrótce oddamy też powiatowi kościół św. Anny i ratusz?
- Tak się tę sprawę przedstawia jakby oddanie starostwu kolejki miało oznaczać, że ona przestanie istnieć. Przecież przejęcie jej przez powiat wcale nie oznacza, że planów, które do tej pory mieliśmy, nie da się już zrealizować - przekonywała radna Magdalena Woźniak. - Starosta nie zabierze tych gruntów, gmina dalej będzie miała wpływ na ich zagospodarowanie. Tak przecież proponuje starosta w porozumieniu, które przekazał gminie.
- Żaden projekt porozumienia ze strony powiatu nie wpłynął do gminy - obruszył się burmistrz Józef Zalewski.
- To proszę sobie zrobić porządek w dokumentach - zripostował obecny na sali starosta Jan Dąbek, a chwilę później radny Piotr Obłoza przeczytał treść porozumienia zaproponowanego przez starostwo, na które, jak się okazało, burmistrz nawet odpisał.
- Odpisał pan na pismo, którego pan nie widział. Dziwnie organizuje pan pracę w tym urzędzie - skwitował starosta Jan Dąbek.
- Kolejka w Piasecznie się tylko zaczyna, a kończy się dopiero w Nowym Mieście nad Pilicą. Gmina nie da rady koordynować i finansować jej działania - podnosił radny Krzysztof Tarchalski i stwierdził, że gmina nie ma pieniędzy na rozwój kolejki, która jego zdaniem w ciągu ostatnich lat popadła w ruinę.
- Mamy już dość zadań powiatowych. Ile milionów utopiliśmy już w budową sądu i prokuratury? Teraz znów się nam proponuje interes, do którego będziemy musieli dokładać mnóstwo pieniędzy, których nie mamy - mówił wiceprzewodniczący rady miejskiej Andrzej Swat.
- Nikt wam nie chce niczego zabierać, bo to przecież nie jest wasze - zauważył starosta Jan Dąbek. Później rozpętała się kilkunastominutowa ostra wymiana zdań pomiędzy Dąbkiem a Zalewskim.
Wypowiadali się także przedstawiciele Piaseczyńskiego Towarzystwa Kolejki Wąskotorowej. Tadeusz Warsza przekonywał, że nie jest prawdą iż w ostatnich latach kolejka popadła w ruinę. - To jest złote jabłko dla Piaseczna - mówił Warsza. - Dziś stało się ambicjonalną sprawą pana Dąbka, żeby kolejkę zlikwidować.
- Twierdzenie, że na kolejce postępuje degradacja jest dla nas obraźliwe - grzmiał Jerzy Walasek z PTKW.
Wiceprezes PTKW Zdzisław Gos odpierał zarzuty starostwa jakoby ktoś z towarzystwa miał na kolejce zarabiać. - Z tytułu swojej funkcji nie mam żadnych korzyści, pracuję społecznie.
Na zakończenie kilkugodzinnej burzliwej dyskusji radni przystąpili do głosowania. 12 było przeciwko unieważnieniu uchwały z 2002, 8 za, a jedna osoba wstrzymała się od głosu. Wszystko wskazuje na to, że żaden z samorządów nie ustąpi i jeśli po najbliższych wyborach samorządowych nie dojdzie do zmian personalnych, zarówno gmina, jak i powiat będą walczyć o kolejkę wąskotorową do ostatniej kropli krwi. Warto zwrócić uwagę, że także i inne samorządy będą miały prawo ubiegać się o przejęcie majątku. Może się więc okazać, że tam gdzie dwóch się bije, skorzysta ktoś trzeci.
A na koniec PTKW:
P.S. Osobiście przysłuchiwałem się zmaganiom na sesji. Niestety mam smutne spostrzeżenie. Forma dyskusji radnych zaczyna już odbiegać do określenia użytego przez Staszewskiego w
"Nie mogę istnieć bez narzekania" Aż, to była kłótnia, niespokojne rozmowy... zmierzając raczej ku zawartym w utworze
"Spowiedź święta" opisie -
Gorzej się robi, oni się kłócą. Po ryjach chyba zaraz sobie dadzą...