jest cudownie !!! - Gmina "pozyskuje" środki

[dobrzyn]

Wiem, ale nie powiem. Pochwalę się że wiem, podpuszczę i pokażę język. Ja to tak odbieram. Jak się czegoś nie może powiedzieć, to się nie mówi nic. To mi zalatuje przedszkolem

[janeczek]

To mi zalatuje przedszkolem

Zalatuje? To cuchnie .... słomą z butów.

[Cordylus]

Nie ma co ciągnąć tego tematu dalej, bo sprawa się wyjaśniła.

Można zatem liczyć na zdjęcia wnętrza? Ładnie proszę... 

[AXEL]

Czy wam wszystkim sufit sie na głowy zwalił? Ludzie, napisałem jasno, jedna lokomotywa jest u klienta, druga niebawem będzie. Do tego czasu nic nie mogę ujawnić w kwestii miejsca a pytanie kol. Cordylusa

Wiadomo coś już więcej na temat tych modernizowanych Lxd2, czy dalej owija ten temat ciemna szata tajemnicy?

odebrałem jako właśnie zapytanie o miejsce, gdyż aspekty techniczne opisałem dużo wcześniej.
Robicie jakąś zadymę sami się nakręcając. Niektórzy to się nawet zakręcili nie mówiąc już o sfrustrowanych emerytach dla których sukces innego jest osobistą tragedią. Ciach bajera, koniec tematu.

Nie ma co ciągnąć tego tematu dalej, bo sprawa się wyjaśniła.

Można zatem liczyć na zdjęcia wnętrza? Ładnie proszę... 

Cordylus, podeślij mi maila na prv. Wyślę Ci zdjęcia.

[Piottr_tt]

Cóż, nie należy pod żadnym pozorem ujawniać, dokąd pojadą lokomotywy, bo jeszcze jakiś mikol oszołom zawiadomi policję, służby konserwatorskie, położy się Rejtanem na jezdni, i z geszeftu nici... Trzeba być ostrożnym i nic nie ujawniać, bo swego czasu wredni mikole biznesmenowi Januszowi G. zablokowali wywóz maszyn ze Stanicy za granicę i jeszcze go po sądach ciągali....

Taka to moja drobna refleksja po lekturze tego wątku

[E583.002]

Nie wiem co wszystkich tak interesuje gdzie te lokomotywy pojechały? Książke piszecie? Może uaktualnienie tabor.wask.pl? Pojechały i tyle jak bedą chcieli to powiedzą jak nie to nie... Po co ten cały szum i zadyma.

[nikolai]

Taka to moja drobna refleksja po lekturze tego wątku

Piottr, po Tobie spodziewałem się więcej zrozumienia dla kolegi Axela. Czasy świetności skończyły się odkąd gmina postanowiła wziąć na siebie wielką odpowiedzialność bycia operatorem. Postanowili sprzedać tabor, zrobili przy tym ogromny biznes, bo zarobili dwa razy więcej niż wartość złomu, jaką im podał rzeczoznawca. Było trzeba się rzucać pod ciężarówki, jak lokomotywy były wywożone, a nie teraz obrażać się na rzeczywistość, że ktoś nie chce ujawnić dokąd lokomotywy pojechały, bo ma to zastrzeżone w umowie handlowej. Wiem, ale nie powiem to w tym przypadku nic złego. To bardzo poważne podejście do biznesu. Zamiast atakować Axela, zadzwońcie do śmigielskiego urzędu, może tam się czegoś dowiecie, jak jesteście tak ciekawi.
Pewnie się nic nie dowiecie, bo gminie zależało jedynie na zarobieniu paru srebrników i pozbycia się problemu kolejki, na której zależało kilku oszołomom swego czasu (jak to się pięknie wyraził któryś z radnych podczas narady przed którąś z wyprawianych wspólnie z SKPL rocznic uruchomienia kolejki).

[Piottr_tt]

Chyba muszę używać emotikonek oznaczających ironię,
albo pisać tagi
<ironia mode> </ironia mode>

[AXEL]

Chyba muszę używać emotikonek oznaczających ironię,
albo pisać tagi
<ironia mode> </ironia mode>

Po prostu pisz co myślisz a nie ironizujesz Piotrek. Jako jeden z nielicznych nas tu, którzy zaczynali na wąskim w czasach jak jeszcze działał.

[Piottr_tt]

Gdybym miał wprost napisać o tym, co myślę o tym, jak wyglądają kolejki wąskotorowe AD2013, które jeszcze kursowały 5 lat temu, i jak przez te 5 lat nic się nie zmieniło  w podejściu niektórych ludzi patrzących na tą agonię, to złamałbym 6, 8 i pewnie też 10 punkt Regulaminu Forum...

Dlatego czasem wolę użyć ironii...

[Ariel Ciechański]

Gdybym miał wprost napisać o tym, co myślę o tym, jak wyglądają kolejki wąskotorowe AD2013, które jeszcze kursowały 5 lat temu, i jak przez te 5 lat nic się nie zmieniło  w podejściu niektórych ludzi patrzących na tą agonię, to złamałbym 6, 8 i pewnie też 10 punkt Regulaminu Forum....

A co mają się spektakularnie samospalić pod gabinetem Massela?? Jest regres i będzie się on pogłębiał. Problemem w tejch chwili przede wszystkim jest brak ludzi...

[Piottr_tt]

Jak tak dalej pójdzie, to za 10 lat zostaną w Polsce dwie kolejki: Gryficka i Krośnicka. Może jeszcze Rogowska.

Chociaż nie, Krośnicka po tym jak się skończy okres trwałości projektu też skończy jak Pionki....

[Kucyk]

Obawiam się, że choćby się oflagować, rozpocząć głodówkę protestacyjną, czy też założyć Partię Przeciw Likwidacji Kolei Wąskotorowych, to i tak życie wszystko zweryfikuje.
Jakie koleje przetrwają? Historyczne, lunaparkowe, długie, krótkie, na Dolnym Śląsku, na Górnym Mazowszu?...
Nie! Przetrwają te, które będą potrzebne. A po innych nie zostanie tłuczeń na tłuczniu. Tylko echem wśród internetowych lasów będzie odbijało emkanie: Gdyby ta kolejka istniała, to...

[Ariel Ciechański]

Jak tak dalej pójdzie, to za 10 lat zostaną w Polsce dwie kolejki: Gryficka i Krośnicka. Może jeszcze Rogowska.

Chociaż nie, Krośnicka po tym jak się skończy okres trwałości projektu też skończy jak Pionki....

Piotrek, a czy Twoje wylewanie frustracji coś tutaj zmieni?? Moim zdaniem nic...

[Piottr_tt]

Arielu, myślę, że masz rację. Ale poproszony zostałem o napisanie wprost zamiast ironii, więc - napisałem.

[kanalarz]

A ja obstawiam, że za 10 lat pozostanie jdnak trochę więcej kolejek... Będą to zgrubsza takie kolejki, jakie opisał kol. Kucyk, czyli te które de facto są dobrze (lub chociaż jako tako) zarządzane. Są kolejki takie, które nawet i przy słabym zarządzaniu poradzą sobie dobrze, gdyż turystów mają "niechcący" (Bieszczadzka, Rewal...), są też i takie, które wymagają wybitnie dobrego zarządzania, gdyż tylko takie daje możliwość "wykreowania zapotrzebowania".

Wszystkim kolejkom natomiast na pewno posłuży większa otwartość przy handlu taborem. Przykłady:
- Śmigiel - chwali się, że sprzedało lokomotywy powyżej wyceny, a warto by zadać dwa pytania:

• kto robił wycenę? Czy była ona rzetelna, poprzedzona analizą rynku, czy wycenę robił podmiot powiązany z późniejszym "dobroczynnym kupcem"
• co zarządca zrobił, aby informacja o przetargu dotarła do jak najszerszego kręgu zainteresowanych? Czy informacja była publikowana z wyprzedeniem w takich pismach jak: Rynek Kolejowy, Kurier Kolejowy, na stronach i forach?

- Gniezno - pozyskało "grubą" kasę sprzedając na złom MBxd1... mimo, że ile, 2, czy 3 lata wcześniej mogli opędzić ten sam wagon za 10 razy taką kasę do Milicza. Czy zatem i w tym przypadku zachowano odpowiedniej staranności, aby najkorzystniej sprzedać tabor?

W obu przypadkach tak na prawę oczyszczono tory odstawcze, dostając jałmużnę. Każdy mający choćby kroplę oleju w głowie doskonale zdaje sobie sprawę, że sprzedając dowolny przedmiot balansuje się pomiędzy dwoma krańcami: Szybkością zbycia i Ceną końcową.
W obu przypadkach o ile się nie mylę czas przetargu (prowadzonego w skrytości) na zbycie taboru wynosił ustawowe minimum, czyli tylko 2 tygodnie. Czy w dwa tygodnie można dokonać pełnej oceny sensowności nabycia towaru i pozyskać finase? Nie! Albo trzeba o przetargu wiedzieć z wyprzedzeniem, albo trzeba kupić za grosze w celu złomowania.
Zatem, jeżeli prawdziwym celem było pozyskanie środków finansowych, zarządca winien z dużym wyprzedzeniem ogłosić we wszystkich możliwych mediach (zwłaszcza, że wiele z nich jest bezpłanych) zamiar sprzedaży. Później winien ogłosić przetarg z terminem składania ofert rzędu 4-6 tygodni. Wówczas cena końcowa byłaby na pewno znacznie lepsza.

Reasumując:
Im więcej chachmęciarzy i nastawienia "wiem, ale nie powiem" tym mniej kasy na kolejach.

[Kucyk]

Dobrze gada - dać mu wódki! Gdy Kolega Kanalarz będzie spożywał, to ja trochę OT przywalę.

Wiecie z czego choojnia się bierze? Z braku odpowiedzialności. Ale nie tej związanej z charakterem ludzkim, tylko zwykłej, finansowej odpowiedzialności fizycznego człowieka - takiego Ziutka o imieniu i nazwisku.
Kolega Niemczuk, człowiek obeznany dobrze w literze prawa, kiedyś wyśmienicie wytłumaczył mi jakim zagrożeniem mogą być instytucje (np. stowarzyszenia), gdzie zarząd finansowo nie odpowiada za marnowanie kasy nie będącej oczywiście jakąś rozliczaną zewnętrznie dotacją. Mamy przykład: kolejka zarobione pieniądze ładuje w opłacanie firm krewnych i znajomych Królika które świadczą usługi na poziomie dennym, ale pieniądze biorą solidne. I nikt nie ma prawa się przyczepić, bo to jest miś społeczny, w oparciu o sześć instytucji. I sobie taki miś gnije. I nie ma szans na zmianę, gdyż sam Królik ma odpalaną z tego tytułu działę. A wiadomo że banknoty w prywatnej kieszeni są po stokroć bardziej pożądane niż te same królewskie wizerinki w kasie kolejowej.
Tak samo patologiczne są układy między samorządem a zewnętrznymi, a nawet wewnętrznymi operatorami, a to ze względu na brak chęci, bądź brak merytorycznej możliwości kontroli działań jednostki przez samorządowców - wszak było by to nie tylko dźganie patykiem mrowiska, ale dodatkowa praca, zaś maksymą części samorządów jest mieć święty spokój i się nie spocić. Operator wie o tym że nie ma nad nim nadzoru, zatem w kakalnym oku ma to czy postępuje gospodarnie, czy robi na od-e-rdol, jedynie uważając aby zbyt grubego loda nie ukręcić, bo się wafel może spękać.

To właśnie, achujtamistyczne i wygodnickie podejście władających doprowadza koleje do ruiny, gdyż uczciwość jest u nas rzadko spotykaną cechą co sprawia że zasadniczo na wyższych stołkach są tacy jak i na niższych - wygodni. Koleje dobijają nie złodzieje szyn, nie stare silniki, tylko wielkie magazyny w kiszkach stolcowych zarządców które pomieszczą wszystko, a w szczególnej szczególności dbałość o dzień pojutrzejszy, bo jutro to jeszcze będę, ale po jutrze może już mnie nie być.

Skąd to wiem? A na przykład z własnego podwórka, ale to już całkowicie inna historia.

[Turysta]

W przypadku Gniezna nie jest to prawdą. I powtarzam po raz kolejny: tabor na złom sprzedało Starostwo Powiatowe w Gnieźnie.

[Kucyk]

Starostwo sprzedało, gdyż miało prawo do dysponowania przedmiotem. Choć właściwie nie miało, w świetle obowiązującej umowy przekazania od PKP. Ale to operator zaproponował opchnięcie konkretnych egzemplarzy i to za... cenę złomu. Gdyby się komuś (panu Dariuszowi) chciało, to opylił by pojazdy o wiele korzystniej, ale jako że nie miał by nic z tego, to się nie wtrącał w sposób zbycia.

[px48]

Tutaj kolega Kucyk utrafił w samo sedno. Nie spodziewajmy się po urzędnikach, że są oni znawcami tematu. Ich nastawienie do kolejek często jest podyktowane w 95% przekazem od speców zarządzających kolejkami. To od nich wychodzi inicjatywa, a samorządy na ślepo im ufają. Kłamstwo powtórzone 100 razy staje się prawdą...