Tomek Janiszewski
Młotkowy
Długość toru:: 57 m
W terenie
|
|
« : 04 Lutego 2014, 10:56:32 » |
+1
|
Posty wydzielone z tematu: http://750mm.pl/index.php?topic=2555.msg66702#msg66702 /AgneskateKurier Południowy, wydanie piaseczynsko-ursynowskie (nr 513), 2014-01-17, donosi: - Rozmawialiśmy już z kilkoma operatorami zewnętrznymi, którzy z przyjemnością zajmą się piaseczyńską kolejką – twierdzi Jan Dąbek. - Ciekawe z kim? - dziwi się Jerzy Walasek. - Takich kolejek, jak nasza jest w kraju raptem trzy. Aby móc prowadzić działalność, trzeba mieć szereg uprawnień, koncesji i zezwoleń. Ciekawe, ciekawe... Co też Towarzysz Poeta chciał powiedzić. Tylko trzy kolejki? Jeżeli pan z Towarzycha miał na myśli kolejki o rozstawie 1000mm, to wszystko by się zgadzało: Piaseczyńska, Gryficka i Koszalińska. Ale czy to znaczy że takie np. SKPL (zawiadujace kilkoma kolejkami 750mm, np. Kaliską czy Śmigielską), albo też FPKW z Rogowa (także 750mm) dysponuje zezwoleniami uprawniającymi do prowadzenia przewozów jedynie na liniach o rozstawie 750mm, a na torach 1000mm nie są one ważne? Czy też może Towarzysz świadomie puścił dezinformację. od strony formalnej prawdziwą (istotnie są tylko trzy czynne kolejki o rozstawie takim jak Piaseczyńska) ale obliczoną na wywołanie mylnego wrażenia u czytelnika, jakoby w całej Polsce tylko trzy podmioty mogły prowadzić przewozy na Piaseczyńskiej? Oj, nieczysto sobie POgrywają.
|
|
« Ostatnia zmiana: 06 Lutego 2014, 18:58:30 wysłane przez agneskate »
|
Zapisane
|
|
|
|
andy
|
|
« Odpowiedz #1 : 04 Lutego 2014, 11:58:02 » |
+2
|
A czy są podmioty, które będą chciały tam jeździć?
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Kucyk
|
|
« Odpowiedz #2 : 04 Lutego 2014, 12:21:24 » |
0
|
Witaj Tomku! W kwestii formalnej proponuję zajrzeć do posta powyżej Twojego, gdzie wyraźnie opisuję iż jakikolwiek podmiot mający wszelakie świadectwa dla kolei A, nie będzie ich mógł "z partytury" przenieść na kolej B. Będzie musiał je dostosować do panujących na B warunków miejscowych.
Sądząc jednak że nawet tam zajrzałeś, ale chciałeś mimo to dodać, tak na powitanie na tym zacnym forum, coś od siebie, przedstawię jeszcze raz co autor miał na myśli:
Powiedzmy że będąc w posiadaniu świadectw bezpieczeństwa dla zarządcy i przewoźnika na GrKD dostał bym zlecenie na operowanie na kolei rogowskiej. Zacznijmy od podstawy, czyli uzyskania za pośrednictwem prezesa UTK pozytywnej opinii UOKiK że będę mógł jako zarządca jednocześnie wykonywać przewozy bez udostępniania infrastruktury innym. Taką opinię mam dla GrKD, dla RKW będę musiał uzyskać nową. Teraz kwestia przepisów wewnętrznych, część, jak instrukcje dla maszynisty, instrukcja prowadzenia ruchu i sygnalizacji, manewrowa, da się łatwo przerobić na Rogów, bo zasady są podobne, zmieniają się jedynie nazwy kolei czy stacji. Ale popatrzmy na instrukcje utrzymania taboru - na GrKD eksploatuję jedynie wagony Bxhpi, a w Rogowie zasadniczo 1 i 3Aw. Będę musiał dorobić system utrzymania i dokumentację techniczno-ruchową dla tych wagonów. Teraz utrzymanie infrastruktury: w Rogowie jest 750, a na GrKD 1000mm - instrukcja WD1 będzie musiała być mocno zmodyfikowana z tego względu.
Idźmy dalej - świadectwa typu: wszelkie pojazdy moje mają świadectwa takowe. Ale są to pojazdy na metrowy tor. Pomimo tego że w Rogowie są również lokomotywy L45H, wagony A20D-P, czy wózek motorowy WWM5, tomoje kwity są bezużtyeczne, gdyż otrzymałem je dla pojazdów na tor 1000 mm.
To samo się tyczy świadectw typu na budowle: tor, przejazd, kozioł, rozjazd - pomijając fakt, że typy szyn i rozjazdów mogą się różnić, zatem trzeba będzie papierów na te typy dodatkowo dorobić, to jeszcze pozostaje kwestia zasadnicza - owa szerokość toru. Dodam jeszcze że na świadectwie bezpieczeństwa dla zarządcy określony jest dokładnie (od km... - do km...) obszar na który jest wydane.
Jeszcze dochodzi marginalna już kwestia zatrudnienia wymaganego kompletu pracowników posiadających odpowiednie kwalifikacje, którzy muszą przejść na nowo badania, choćby zmieniała się tylko nazwa podmiotu... To nie takie proste.
Tomek - świadectwa bezpieczeństwa są wydawane na dane warunki miejscowe: dany tabor danego przewoźnika, daną linię danego zarządcy. To miał na myśli Towarzysz Walasek. Może niepotrzebnie dodał ten liczebnik "trzy", ale ogólnie powiedział to, co mu przez lata wpajałem - że nawet zmiana operatora (dziś Towarzystwo Piaseczyńskie, a jutro starostwo piaseczyńskie) pociąga za sobą konieczność uzyskania wszelkich kwitów od nowa.
P.S. Lubię jak ktoś pisze wielkimi literami postę... znaczy POstępujące PO sobie "p" i "o". To takie dojrzałe i elokwentne.
poZDRAWIAM!
|
|
|
Zapisane
|
Żadna namiętność nie odziera umysłu równie skutecznie ze wszystkich władz działania i myślenia, co strach. (Edmund Burke)
|
|
|
2xm
|
|
« Odpowiedz #3 : 04 Lutego 2014, 12:43:28 » |
0
|
To jest zawsze zabawne jak samorządowcom się wydaje, że wszystkie organizacje w kraju zaraz przybiegną i stoczą bój o to, kto dostąpi zaszczytu zarządzania ich kolejką. Szczególnie, że w tym przypadku "ich" jest mocno niepewne. Jaki podmiot podejmie się organizowania przewozów i załatwiania całej papierologii w sytuacji, gdy w ciągu kilku miesięcy może zostać wyproszony przez nowego właściciela? W efekcie Towarzystwo jest jedynym poważnym kandydatem (chyba, że Starosta sam się chce pobawić). Nawet pomijając tą tymczasowość ani FPKW, ani SKPL, SSZJKD czy Rudy się tego nie podejmą (przynajmniej na korzystniejszych dla starostwa warunkach niż P-GTKW). Tomku, wiem, że jesteś bezkompromisowy i niepokorny, ale zaczynanie kariery na forum od rozliczeń personalnych to nie jest najlepszy pomysł. Mam też prośbę o ograniczenie w miarę możliwości PiSma i politycznych insynuacji. O ile wiem, Towarzystwo (rozumiem, że stąd wzięło ci się "Towarzysz", bo innego uzasadnienie nie widzę) nie jest powiązane z żadną z partii na "P", więc takie aluzje nie mają żadnego uzasadnienia a jedynie utrudniają merytoryczna dyskusję. Wim, że wchodzę w kompetencje moderatorów, ale mam alergię na takie polskie politykowanie. Aaa.. tak to jest jak się idzie zrobić kawę między napisaniem i wysłaniem posta .
|
|
|
Zapisane
|
Podejrzewam, że u źródła tej wiadomości kryje się czyjaś kpina, bardziej lubiana w Polsce niż uznanie dla prób postępu (...).
|
|
|
Tomek Janiszewski
Młotkowy
Długość toru:: 57 m
W terenie
|
|
« Odpowiedz #4 : 04 Lutego 2014, 12:46:01 » |
0
|
Idźmy dalej - świadectwa typu: wszelkie pojazdy moje mają świadectwa takowe. Ale są to pojazdy na metrowy tor. Pomimo tego że w Rogowie są również lokomotywy L45H, wagony A20D-P, czy wózek motorowy WWM5, tomoje kwity są bezużtyeczne, gdyż otrzymałem je dla pojazdów na tor 1000 mm.
To samo się tyczy świadectw typu na budowle: tor, przejazd, kozioł, rozjazd - pomijając fakt, że typy szyn i rozjazdów mogą się różnić, zatem trzeba będzie papierów na te typy dodatkowo dorobić, to jeszcze pozostaje kwestia zasadnicza - owa szerokość toru. Dodam jeszcze że na świadectwie bezpieczeństwa dla zarządcy określony jest dokładnie (od km... - do km...) obszar na który jest wydane Czy dobrze zrozumiałem, czy to oznacza że papiery (dotyczące pojazdów, nie operatora!) po zmianie tego ostatniego muszą być wyrabiane na nowo? Jeszcze dochodzi marginalna już kwestia zatrudnienia wymaganego kompletu pracowników posiadających odpowiednie kwalifikacje, którzy muszą przejść na nowo badania, choćby zmieniała się tylko nazwa podmiotu... To nie takie proste. Niemniej jednak wspomniane wyżej SKPL, operujące dotąd na liniach 750mm w ub. roku obsługiwało przewozy na linii normalnotrorowej Kętrzyn-Węgorzewo (przejmując schedę po Dolnośląskich Liniach Autobusowych) jako że właściciel taboru czyli SHK papierów na prowadzenie przewozów nie posiadało. Tak więc chyba nie sposób powiedzieć że niedasie. Nadal zatem nie rozumiem czemu Towarzysz Walasek tak się napinał, strasząc że albo my, albo nikt. Lubię jak ktoś pisze wielkimi literami postę... znaczy POstępujące PO sobie "p" i "o". To takie dojrzałe i elokwentne.
poZDRAWIAM! Mnie wqrzyło w swoim czasie właśnie to, że pewien leming pochodzący z samego Wybrzeża triumfujący po wyborach roku 2007 nagminnie kończył swoje posty słówkiem POzdrawiam. To już wolę gdy kto pisze tak jak Ty: na duże litery to ugrupowanie nie zasługuje
|
|
« Ostatnia zmiana: 04 Lutego 2014, 12:52:42 wysłane przez Tomek Janiszewski »
|
Zapisane
|
|
|
|
andrzej2110
|
|
« Odpowiedz #5 : 04 Lutego 2014, 12:49:56 » |
+3
|
SKPL to jeździ tylko w Przeworsku na wąskim torze. Nawet Kaliska jest nieczynna Ze Śmigla już dawno wylecieli.
|
|
|
Zapisane
|
Powyższy post wyraża jedynie opinię autora w dniu dzisiejszym. Nie może on służyć przeciwko niemu w dniu jutrzejszym, ani każdym innym następującym po tym terminie. Ponadto autor zastrzega sobie pr
|
|
|
Tomek Janiszewski
Młotkowy
Długość toru:: 57 m
W terenie
|
|
« Odpowiedz #6 : 04 Lutego 2014, 12:50:58 » |
0
|
Tomku, wiem, że jesteś bezkompromisowy i niepokorny, ale zaczynanie kariery na forum od rozliczeń personalnych to nie jest najlepszy pomysł. A przepraszam, pierwszy mój post dotyczył archeologii (ewent. martyrologii) linii konstancińskiej i górokalwaryjskiej. Mam też prośbę o ograniczenie w miarę możliwości PiSma i politycznych insynuacji. O ile wiem, Towarzystwo (rozumiem, że stąd wzięło ci się "Towarzysz", bo innego uzasadnienie nie widzę) Wzięło się ono stąd że inny, zasłużony Użytkownik Forum konsekwentnie używał pojęć "Towarzysz" oraz "Towarzycho". Ewentualne związki z żadną z owych partii na "P" nie miały tu nic do rzeczy.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Kucyk
|
|
« Odpowiedz #7 : 04 Lutego 2014, 13:55:40 » |
0
|
Czy dobrze zrozumiałem, czy to oznacza że papiery (dotyczące pojazdów, nie operatora!) po zmianie tego ostatniego muszą być wyrabiane na nowo? Przy przejściu własności (prawa do użytkowania) pojazdów świadectwa typu przechodzą wraz z pojazdami jeśli zostały uprzednio uzyskane. Jednakże nie oznacza to, że przechodzą przepisy dotyczące zasad użytkowania, czy systemu utrzymania (polecam artykuł) które są niezbędne do otrzymania świadectwa bezpieczeństwa dla przewoźnika.
|
|
|
Zapisane
|
Żadna namiętność nie odziera umysłu równie skutecznie ze wszystkich władz działania i myślenia, co strach. (Edmund Burke)
|
|
|
Tomek Janiszewski
Młotkowy
Długość toru:: 57 m
W terenie
|
|
« Odpowiedz #8 : 04 Lutego 2014, 14:02:17 » |
-1
|
Czy dobrze zrozumiałem, czy to oznacza że papiery (dotyczące pojazdów, nie operatora!) po zmianie tego ostatniego muszą być wyrabiane na nowo? Przy przejściu własności (prawa do użytkowania) pojazdów świadectwa typu przechodzą wraz z pojazdami jeśli zostały uprzednio uzyskane. Jednakże nie oznacza to, że przechodzą przepisy dotyczące zasad użytkowania, czy systemu utrzymania (polecam artykuł) które są niezbędne do otrzymania świadectwa bezpieczeństwa dla przewoźnika. Ale o ile dobrze zrozumiałem - tą samą drogę będzie musiał przejść każdy z ewentualnych nowych podmiotów chętnych na zarządzanie P-GrKW, bez względu na to czy wcześniej jeździł na liniach 1000mm, czy też 750mm? Nawet pomijając tą tymczasowość ani FPKW, ani SKPL, SSZJKD czy Rudy się tego nie podejmą (przynajmniej na korzystniejszych dla starostwa warunkach niż P-GTKW). Wszystko zależy od tego jak Starostwo rozumie pojęcie korzystniejszych dla siebie warunków. Bo jeżeli w sposób taki, że kto będzie skłonny odpalić większą dolę ze sprzedaży biletów i ewent. działalności takiej jak restauracja "Odjazd", plus obstawianie terenu billboardami - znaczy że wszystko od dawna stoi na głowie. Kolejka traktowana jako prywatny interes tego czy innego stowarzyszenia długo nie pojeździ, choćby zaczęła przejadać swój majątek np. poprzez sprzedaż złomu z nieczynnej części linii. Ale chyba nie wszystkie kolejki traktowane są przez lokalne władze w charakterze barana do strzyżenia, przeciwnie, sa przez nie wydatnie wspierane w zakresie utrzymania infrastruktury? Dlatego też zainteresował mnie ostatni artykuł z "Kuriera Południowego", i postanowiłem się tu zarejestrować, śledząc rozwój wydarzeń.
|
|
« Ostatnia zmiana: 06 Lutego 2014, 19:02:24 wysłane przez agneskate »
|
Zapisane
|
|
|
|
2xm
|
|
« Odpowiedz #9 : 04 Lutego 2014, 15:54:53 » |
+2
|
Na początek lektura obowiązkowa - ten i dwa następne posty. Widzę, że ciągle wierzysz w jakąś cudowną krainę kolejkowej szczęśliwości, gdzie wystarczy uruchomić parowóz ze starymi wagonami na całej długości trasy i wszyscy będą żyli długo i szczęśliwie. Nie możesz zrozumieć, że jeśli komuś cokolwiek się udaje to jest to raczej efekt niezwykłego zaangażowania grupy pozytywnie zakręconych świrów, którzy poświęcają swój prywatny czas i często pieniądze. Bez tego masz Śmigiel albo wręcz Sompolno. Ludzie ci zaangażowali się w konkretne przedsięwzięcie i nie rzucą tego, żeby ratować jakąś kolejkę na drugim końcu Polski (szczególnie, że cały czas walczą o utrzymanie się na powierzchni), więc nie - raczej nikt nie zrobi tego lepiej w Piasecznie*. Pamiętaj, po jak kruchym lodzie wszyscy tu stąpają. Przejrzyj w wątku rogowskim, ile czasu i wysiłku kosztowało uzupełnienie szlaku po kradzieży. Zajrzyj do wątku koszalińskiego i zobacz jak opornie idzie odbudowa odcinka do Rosnowa. Zwróć uwagę, że prawdopodobnie nic by z tego nie wyszło gdyby nie pozyskane materiały. Oczywiście, że jeśli ma to jakkolwiek funkcjonować, to nie może to być "prywatny interes tego czy innego stowarzyszenia". Potrzebne jest wsparcie samorządu, którego poza deklaracjami i wizjami "regularnych przewozów pasażerskich do Nowego Miasta" jakoś nie zauważyłem. Tyle, że z nielicznymi wyjątkami na innych kolejkach nie jest lepiej. Te wyjątki to: 1. Rewal - ale tylko we fragmencie, więc właściwie nie spełnia twoich wymagań. Docelowo pozostanie tylko odcinek nadmorski eksploatowany jako "baran do strzyżenia". 2. Krośnice - jako kolej parkowa. 3. Nałęczów - na razie trwa odbudowa, zobaczymy jaki wyjdzie model funkcjonowania. 4. Koszalin - w ograniczonym zakresie, reszta to ciągle deklaracje (?) Pozostałe - okazjonalnie albo wcale. * Zresztą ja kompletnie nie zgadzam się z twoją oceną sytuacji na kolejce piaseczyńskiej. Uważam, że w istniejących warunkach jest zarządzana całkiem sprawnie.
|
|
|
Zapisane
|
Podejrzewam, że u źródła tej wiadomości kryje się czyjaś kpina, bardziej lubiana w Polsce niż uznanie dla prób postępu (...).
|
|
|
Tomek Janiszewski
Młotkowy
Długość toru:: 57 m
W terenie
|
|
« Odpowiedz #10 : 04 Lutego 2014, 21:40:48 » |
-4
|
Owszem przeczytałem, i kalkulacjom Autora trudno cokolwiek zarzucić od strony formalnej. Ale... Myślę że całkiem na miejscu będzie tutaj analogia drogowa. Weźmy dla przykładu taką drogę powiatową a może gminną Łoś - Piskórka (zakładam że skoro piszesz w tematach dotyczących Piaseczna to znasz te okolice). Pamiętam ją jeszcze jako gruntową miedzę, rozkłapcianą końskimi kopytami, a parę tygodni temu miałem okazję znów przemierzyć ją rowerem, zobaczyć i poczuć ile dziur w asfalcie przybyło. Niechby tak władze lokalne scedowały utrzymanie tej drogi wyłącznie na bezpośrednio zainteresowanych, tj mieszkańców położonych przy niej posesji Łosia i Piskórki. Nie jeździ tamtędy żaden autobus komunikacji publicznej (co miałoby uzasadniać udział władz lokalnych w jej utrzymaniu), za to sporadycznie może trafić się jakiś zabłąkany TIR, który nowych dziur narobi. Zrozumiałe jest że tak traktowana droga rychło popadnie w kompletną ruinę: nawet jak zainteresowani zorganizują się, to i tak nie będzie ich stać na jej utrzymanie. W takiej też sytuacji znajduje się obecnie kolej piaseczńska. I każda inna nie będzie w lepszej sytuacji, jeżeli lokalne władze uznają że nie ich cyrk i nie ich małpy, przynajmniej póki nie wpadną na pomysł że w miejscu torowiska można wybudować druga nitkę jezdni, a na miejscu dworca - ostatnie developerskie gargamele jakie jeszcze da się w tych okolicach wcisnąć. Widzę, że ciągle wierzysz w jakąś cudowną krainę kolejkowej szczęśliwości, gdzie wystarczy uruchomić parowóz ze starymi wagonami na całej długości trasy i wszyscy będą żyli długo i szczęśliwie. Wcale niekoniecznie, a już na pewno nie wszystko na raz. Za czasów PKP były turystyczne pociągi owszem na całej trasie, ale parowozu nie było - i chętnych było w bród, choć imprezy w ciągu roku dawało się policzyć na palcach jednej ręki. Za czasów "Towarzycha" był parowóz ale już nie na całej trasie - i też byli chętni, i to nawet na cykliczne cotygodniowe imprezy. Teraz nie ma parowozu, a trasą została jeszcze bardziej okrojona, i choć początkowo także nie brakło chętnych, to jednak jak przyznał Kucyk parę stron wcześniej - kryzysu niedasie już przemilczeć: trzeba było odwoływać planowe wycieczki. Bo i trudno się dziwić że mało komu uśmiechało się trzy-i półgodzinne siedzenia na polance w Runowie przy temperaturze poniżej 10 stopni i zacinającym deszczu. Na taką okoliczność bardzo na miejscu byłaby impreza bez pikniku, za to z jazdą w dalsze rejony. Ostateczie. "Robaczywa Jabłko" do NMP odbywało się gdzieś na przełomie października i listopada, a na pogodę nikt jakoś nie narzekał. Ale ta alternatywa została zaprzepaszczona, można tylko dyskutować ile w tym było winy lokalnych władz (że nie poczuwały się do utrzymywania przejezdności całej trasy wzorem PKP), a na ile "Towarzycha", że zasłużyło sobie na potraktowane w charakterze grupy cwaniczków pragnących dorobić się na nie swoim (nie wnikam tu w słuszność takiego zarzutu jaki od dawna między wierszami można wyczytać). Przejrzyj w wątku rogowskim, ile czasu i wysiłku kosztowało uzupełnienie szlaku po kradzieży. Zajrzyj do wątku koszalińskiego i zobacz jak opornie idzie odbudowa odcinka do Rosnowa. Zwróć uwagę, że prawdopodobnie nic by z tego nie wyszło gdyby nie pozyskane materiały. I właśnie kolej rogowską będę stawiał za wzór, że i "Świrów" dało się znaleźć, i materiały pozyskać (i to chyba nie z zamierzonej rozbiórki np. położonej po sąsiedzku kolei piotrkowskiej, tak jak tu przewijają się pomysły aby pozyskać materiały z nieczunnego odcinka za Tarczynem. Przede wszystkim jednak - kolejka ta zadaje kłam lansowanym tutaj tezom jakoby jazda dłużej niż kilkadziesiąt minut nie miała racji bytu, gdyż imprezowicze przyjeżdżają rzekomo dla pikniku a nie dla samej jazdy. Na Rogowskiej owszem organizuje się pikniki w pobliskim Jeżowie, ale nie przeszkadza to w uruchomieniu kilku kursów w sezonie do samej Białej. A jak już pociąg tam pojedzie, to na miejsce tych pasażerów którym znudzi się dalsza jazda już w Rawie dosiądą się miejscowi chętni na przejażdźkę do Białej, mimo że czasu tam jest tylko tyle aby odkopać przejazd przecinający tory stacyjne i przestawić lokomotywę. To już nawet w NMP czasu było wielokrotnie więcej, nawet nad samą Pilcę można było zdążyć z buta. Oczywiście, że jeśli ma to jakkolwiek funkcjonować, to nie może to być "prywatny interes tego czy innego stowarzyszenia". Potrzebne jest wsparcie samorządu, którego poza deklaracjami i wizjami "regularnych przewozów pasażerskich do Nowego Miasta" jakoś nie zauważyłem. Zwłaszcza że co jakiś czas pojawiają się pomysły na miarę radnego patronującemu osiedlu "Słowicza" który postulował wyburzenie stacji Piaseczno Miasto pod developerkę i zaoranie nasypu pod drugą jezdnię ul. Sienkiewicza, a kolejka zdaniem tego tępotłuka mogła sobie jeździć z Przeładunkowej, tym bardziej że dworzec PKP po sąsiedzku. Dlaczego zatem na Rogowskiej samorząd pomógł, a na Piaseczyńskiej tylko patrzy jeżeli nie co można by wybudować na miejscu kolejki, to przynajmniej ile kasy można by na dziś na niej zarobić? Tyle, że z nielicznymi wyjątkami na innych kolejkach nie jest lepiej. Te wyjątki to: 1. Rewal - ale tylko we fragmencie, więc właściwie nie spełnia twoich wymagań. Docelowo pozostanie tylko odcinek nadmorski eksploatowany jako "baran do strzyżenia". Znaczy masz na myśli likwidację odcinka przez Łoźnicę nad Zalew Szczeciński, bo chyba nie chodzi o ewentualne plany przeniesienie czynnego taboru np. do Niechorza (a co tam, na remont można wozić pojazdy platformami samochodowymi, tak mogłyby sobie miejscowe "słowiki" wyobrazić), rozbiórkę trasy z wyjątkiem odcinka Niechorze - Rewal i pozostawienie w Gryficach jedynie skansenu w sensie mauzoleum? 3. Nałęczów - na razie trwa odbudowa, zobaczymy jaki wyjdzie model funkcjonowania. Ano zobaczymy, i mam dziwne przeczucie ze nie będzie to niespełna dziesięciokilometrowa podróż z Nałęczowa do najbliższej zachowanej mijanki celem spędzenia paru godzin przy kiełbaskach i piwku. A przynajmniej nie będzie to cały model funkcjonowania.4. Koszalin - w ograniczonym zakresie, reszta to ciągle deklaracje (?) Czy dobrze kojarzę że ta kolejka została przejęta w stanie ruiny przez pozytywnie zakręconych świrów? Działają, kolejka jeździ od niedawna, więc chyba powodów do krytyki póki co nie ma? * Zresztą ja kompletnie nie zgadzam się z twoją oceną sytuacji na kolejce piaseczyńskiej. Uważam, że w istniejących warunkach jest zarządzana całkiem sprawnie. Niewątpliwie gdyby przejęto ją od PKP w stanie takim jaki możemy zobaczyć za Tarczynem a zwłaszcza Grójcem - to i uruchomienie pociągów do samego tylko Złotokłosu a nawet Głoskowa (po uzupełnieniu brakującego rozjazdu i odbudowie toru dodatkowego, bo drugi rozjazd straszy tam do dziś) trzeba by uznać za sensację, co najmniej taką jak w Koszalinie. Przejęto jednak kolejkę w stanie pełnej sprawności/ Prawda że że remontu dawno nie było, z drugiej jednak strony od pewnego czasu przestały jeździć rujnujące nawierzchnię normalnotorowe wagony na transporterach). A co pozostało do dziś, i czy Towarzycho robiło cokolwiek aby obecny trynd odwrócić? Czy może jednak zwyciężyła filozofia; "Nowe Miasto nam do szczęścia niepotrzebne, Grójec jak się okazało - także, wystarczy w zupełności Tarczyn, zwłaszcza że w rezerwie mamy jeszcze mijankę w znacznie bliższym Runowa Złotokłosie."' A może już dziś, przy takim podejsciu warto poczynić przygotowania do kolejnego odwrotu na z góry upatrzone pozycje i odbudować jednak wspomnianą mijankę w Głoskowie? Odpadną w przyszłości kłopoty z utrzymaniem mostku nad Głoskówką, a dolinka tej rzeczki stanowi całkiem niezłe miejsce na piknik, ze stacji z buta byłoby całkiem niedaleko...
|
|
« Ostatnia zmiana: 04 Lutego 2014, 21:57:40 wysłane przez Tomek Janiszewski »
|
Zapisane
|
|
|
|
buczek_pkp
|
|
« Odpowiedz #11 : 04 Lutego 2014, 22:07:58 » |
+11
|
Chłopie!!! Piszesz i piszesz swoje mądrości. Jak chcesz pomóc to weź kurde załatw chociaż te 500 podkładów, pomóż przy ich wymianie i wycinaniu krzaczorów na szlaku. Będziemy wdzięczni. Bo takie pierdzielenie na antenie to każdy może uskuteczniać zza klawiatury komputera!!!
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
dobrzyn
|
|
« Odpowiedz #12 : 05 Lutego 2014, 00:11:38 » |
+2
|
Nie pojmujesz jednej kwestii: POMIJAJĄC kwestię ubytków, i do Białej i do NMP tor sobie leży w zasadzie tak, jak zostawiło go PKP. To teraz pomyśl, w jakim stanie został pozostawiony, skoro do Białej JESZCZE da się jeździć, a do NMP już średnio. Celowo pomijam ubytki. Bo gdyby nie one, to teoretycznie ten do NMP powinien być w lepszym stanie - wszak KAŻDY przejazd JAKIMKOLWIEK taborem powoduje jego degradację. Jeśli się mylę, to proszę mnie poprawić
|
|
|
Zapisane
|
Trabant 1.3 '91 "Stanisław" Trabant 601 '66 "Dziadek" Romet 100 '83 "Henio"
|
|
|
2xm
|
|
« Odpowiedz #13 : 05 Lutego 2014, 00:37:12 » |
+7
|
Myślę że całkiem na miejscu będzie tutaj analogia drogowa. Nie to stulecie... Taka analogia jest na miejscu, ale w stosunku do kolei sprzed 100 lat. Wówczas faktycznie Prusacy realizowali hasło "dworzec w każdym mieście powiatowym". Kolej stanowiła podstawowy środek transportu i warunek rozwoju każdej miejscowości. Dzisiaj taką funkcję pełni transport drogowy i w znacznym stopniu jest to skutek rozwoju cywilizacji. Samochód okazał się w większości zastosowań bardziej uniwersalny, tańszy i szybszy. W dodatku kolej jest zbyt skomplikowanym organizmem jak na "polnische Wirtschaft" - w lepiej zorganizowanych społeczeństwach aż takiego regresu nie ma, choć Niemcy też nacięli kupę linii lokalnych. Zresztą - pisałem już o tym (ten i kolejne posty w tym wątku). Władze muszą zapewnić każdemu dostęp do drogi publicznej (jest taki przepis) a nie muszą - do kolei. Zaniedbane drogi natychmiast wywołają wściekłość wyborców (a za urwane koło możesz zarządcę drogi pozwać), zlikwidowane połączenie kolejowe - raczej nie. Porównaj zresztą zainteresowanie mediów budową autostrad i KDP. Nie wynika to jedynie poziomu obecnego dziennikarstwa - ludzi naprawdę bardziej obchodzi budowa ścieżki rowerowej czy położenie asfaltu niż remont kolejki wąskotorowej. Za czasów PKP... ...mieliśmy socjalistyczną (czyli księżycową) gospodarkę i koleje wąskotorowe mogły przynosić dowolnie duże straty. Cięto ostro linie, ograniczano przewozy, ale przecież wszystkich od razu nie można było zwolnić i tak to się przez kilka lat kulało. Z frekwencją bywało różnie - swego rodzaju "zachętą" było przekonanie, że to już ostatnia okazja przejechać się kolejką, bo lada chwila wszystko pierdyknie (często zresztą tak było). Do tego dochodzi wspomniana przez ciebie mała ilość imprez - pomyśl jaki był stosunek kosztów do przychodów z biletów. Same przejazdy jakoś szczególnie fascynujące nie były. Oczywiście zakręcony MK mógł się napawać do woli atmosferą zadumy i nostalgii za przemijającą epoką, ale dla zwykłego turysty nie było to żadne cudo. Jeśli chodzi o Piaseczno, Kuc wyjaśniał ci już kiedyś, dlaczego nie ma możliwości przejazdu po całej linii. Tłumaczył ci, jaka jest różnica między koleją rogowską a linią do Nowego Miasta. Klarował, dlaczego bardziej opłaca się (w sensie znacznie mniejszy koszt - nieznacznie mniejszy lub taki sam przychód) wozić turystów na krótkiej trasie, co w sytuacji stałego bycia na krawędzi nie jest kwestią wyboru, lecz utrzymania się przy życiu. Zrozum, że mało kto jest gotów zapłacić za dodatkową godzinę bujania się w wagonie, a koszty takiej zabawy są bardzo konkretne (ponownie - radzę przeczytać ten i kolejne posty). I właśnie kolej rogowską będę stawiał za wzór... Bardzo się z tego cieszę, bo to najbliższa mi geograficznie kolejka. Tyle, że ilość dostępnych na rynku krajowym "świrów" jest ograniczona i skoro bawią się już w Rogowie, to nie przeniosą się nagle do Piaseczna. kolejka ta zadaje kłam lansowanym tutaj tezom jakoby jazda dłużej niż kilkadziesiąt minut nie miała racji bytu, gdyż imprezowicze przyjeżdżają rzekomo dla pikniku a nie dla samej jazdy W takich miejscach pewien bloger pisze: Kłamiesz . Normalni ludzie jeżdżą właśnie na piknik do Jeżowa. Ewentualnie od wielkiego dzwona jak kolejka jedzie za Rawę dołączają się właśnie rawianie (tyle, że tu mamy ten sam efekt co za zdychającego PKPu - okazja do przejazdu może już się nie powtórzyć). Całą trasę pokonują głównie mikole. Dlaczego zatem na Rogowskiej samorząd pomógł... A mnie się jednak wydawało, że samorząd powiedział, że jak się towarzystwo chce bawić, to możemy pomóc od strony formalnej (przejąć i użyczyć majątek), ale na żadną kasę nie liczcie... Zrozum, że twój zachwyt Rogowem może się gwałtownie skończyć. Wystarczy jedna poważniejsza kradzież, jeden mocniej uszkodzony przepust czy mostek, jeden osunięty nasyp... Oczywiście nie życzę tego nikomu (a kolejce rogowskiej w szczególności), ale tak to wygląda. Kolej to naprawdę droga zabawka. Dopóki wszystko działa jest fajnie, ale jak się poważnie sypnie - kaplica. rozbiórkę trasy z wyjątkiem odcinka Niechorze - Rewal i pozostawienie w Gryficach jedynie skansenu w sensie mauzoleum? Skończy się jak z dojeżdżaniem do Trzebiatowa. Skansen też się z czasem przeniesie do Pogorzelicy... a gmina będzie się mogła pochwalić budową nowego zaplecza kolejki. Bo przecież nie będą inwestować w infrastrukturę na cudzym terenie. Czy dobrze kojarzę że ta kolejka została przejęta w stanie ruiny przez pozytywnie zakręconych świrów? Działają, kolejka jeździ od niedawna, więc chyba powodów do krytyki póki co nie ma? Tak, ale mieszasz wątki - mowa jest o (lichym) wsparciu samorządów i o tym, jak wiele wysiłku i kombinowania wymaga odbudowa kawałka toru. Tu zresztą też popełniono "zbrodnię kanibalizmu" pozyskując szyny z odcinka za Rosnowem i "okradziono" kolejkę stargardzką. A co pozostało do dziś, i czy Towarzycho robiło cokolwiek aby obecny trynd odwrócić? Masz kolejny wątek do przestudiowania. Rozpisałem się (czego się nie robi, żeby nie brać się do poważniejszej roboty), ale w gruncie rzeczy Buczek ma rację. Nic nie stoi na przeszkodzie, żebyś został takim pozytywnie zakręconym świrem o jakich ciągle wspominasz, skrzyknął podobnych sobie, rozbił skarbonkę i ruszył do odbudowy szlaku. Możesz też zostać politykiem i zrobić porządek z tymi strasznymi samorządowcami, co na kolejkę nie chcą dawać i dybią tylko na jej majątek.
|
|
|
Zapisane
|
Podejrzewam, że u źródła tej wiadomości kryje się czyjaś kpina, bardziej lubiana w Polsce niż uznanie dla prób postępu (...).
|
|
|
Kucyk
|
|
« Odpowiedz #14 : 05 Lutego 2014, 13:35:42 » |
+7
|
Tak myślałem że nie ma co ripostować - Kolega 2xm zrobił to za mnie i do tego w lepszym ode mnie stylu, ale coś zwróciło moją uwagę. Mianowicie słowa: tu przewijają się pomysły aby pozyskać materiały z nieczunnego odcinka za Tarczynem. Pozwólcie, że odniosę się do nich, i nie chodzi mi tu o kwestię technologiczną, gdyż słowa te są typowym przykładem klepania w klawkę przez ludzi którzy chcą coś poklepać byle jakiś czarny pijar zrobić. Piszesz Tomku taką informację. A możesz podać jej źródło, bo na tym forum nie znajdę podobnej treści? A może to jednak Twój autorski po... znaczy POmysł podawać taką treść? Są dwie możliwości: nie sprawdziłeś dokładnie zasłyszanej informacji, albo źródła Twoje są stworzone przez Ciebie samego. Nie chcę atakować Ciebie, ale po raz enty przedstawiasz jakieś rewelacje bądź wyssane z palca, bądź nawet prawdziwe, ale przedstawione w sposób by czytelnik odebrał je nagięte tak, jak Ty tego chcesz. Często się zdarza że różnej maści "mesjasze" którzy mają ciśnienie na zbawienie jakiejś materii dorabiają ideologię do wydarzeń. Ot mamy kradzież toru - normalny człowiek powie: "złodziejstwo się szerzy, takim co kradną łapy powinni obcinać" a ktoś kto chce za wszelką cenę przedstawić operatora w złym świetle powie: "nieupilnowali, nic nie robią, dali złodziejom ukraść!". Myślisz Tomku, że ten drugi sposób podania info o kradzieży jest, nie mówię już krzywdzący, ale czy rozsądny? Całą kwestię wstrzymania i ewentualnego wznowienia ruchu na kolei grójeckiej opisałem w kilkunastu postach pokazujących rzeczywiste koszty, problemy i nadzieje. Poszukaj ich choćby w tym wątku, zapoznaj się z nimi i dopiero podejmij rzeczową polemikę, ewentualnie zadaj pytanie jeśli masz wątpliwości dotyczące szczegółów. Ale nie próbuj tu być sędzią który na podstawie jakichś nieusystematyzowanych informacji, często będących biegunowo odmiennymi od rzeczywistości, wydaje wyrok. Czasem zwyczajnie możesz kogoś tym niesłusznie skrzywdzić. Za czasów PKP Za czasów PKP mieliśmy po kilkanaście lat, głowy pełne marzeń o mknących po odbudowanych wąskich torach pociągach. Od tych czasów minęło wiele lat. Tobie w głowie wciąż płyną marzenia. A inni, w tym autor tego posta, zabrali się do pracy i marzenia te realizują tak, jak im życie pozwala. Uszanuj to, zanim znów coś napiszesz.
|
|
|
Zapisane
|
Żadna namiętność nie odziera umysłu równie skutecznie ze wszystkich władz działania i myślenia, co strach. (Edmund Burke)
|
|
|
andy
|
|
« Odpowiedz #15 : 05 Lutego 2014, 16:32:47 » |
+4
|
Kiedyś miałem wiadomość powitalną na Tsthoscie dla wybranych "zanim coś napiszesz, zastanów się"
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Tomek Janiszewski
Młotkowy
Długość toru:: 57 m
W terenie
|
|
« Odpowiedz #16 : 06 Lutego 2014, 01:12:12 » |
+1
|
coś zwróciło moją uwagę. Mianowicie słowa: tu przewijają się pomysły aby pozyskać materiały z nieczunnego odcinka za Tarczynem. Pozwólcie, że odniosę się do nich, i nie chodzi mi tu o kwestię technologiczną, gdyż słowa te są typowym przykładem klepania w klawkę przez ludzi którzy chcą coś poklepać byle jakiś czarny pijar zrobić. Piszesz Tomku taką informację. A możesz podać jej źródło, bo na tym forum nie znajdę podobnej treści? A może to jednak Twój autorski po... znaczy POmysł podawać taką treść? A proszę uprzejmie: http://750mm.pl/index.php?topic=2406.msg63308#msg63308Może wydać się am absurdalne to, co napisałem, ale czasem trzeba coś zdemontować, aby coś zmontować. Szyny i podkłady, zamiast być rozkradane i niszczeć, byłyby używane na potrzeby aktualnie eksploatowanego odcinka. Tylko taki niuans: jak myślisz, dlaczego sam nie zapałałem świętym oburzeniem skoro tylko przeczytałem tamten post? Ponieważ nie dopatrzyłem się u Autora tamtego posta jakichkolwiek przejawów złej woli, ot taki sobie luźny pomysł, niechybnie podyktowany reflexją co może niebawem stać się z szynami po których nikt nie jeździ. Propozycja ta spotkała się zresztą z kontrargumentem, uznanym przez autora tamtej propozycji. Tymczasem Tobie łatwo (i jak wynika z kolejnego wpisu - skutecznie) przyszło dorobić mi gębę osoby zainteresowanej w rozsiewaniu smrodu na forum, aby tylko kolejce grójeckiej zaszkodzić. Nie przeholowałeś aby? Chłopie!!! Piszesz i piszesz swoje mądrości. Jak chcesz pomóc to weź kurde załatw chociaż te 500 podkładów, pomóż przy ich wymianie i wycinaniu krzaczorów na szlaku. Będziemy wdzięczni. Bo takie pierdzielenie na antenie to każdy może uskuteczniać zza klawiatury komputera!!!
Pięknie, K... Pięknie! Wylazła pekapiarska popelina spod eleganckiego mundurka. Pozwolisz jednak że sam zadecyduję komu pomogę. Kilka razy odwiedziłem odległe Skierniewice gdzie CAr panuje, aby pomóc czy to w skrobaniu parowozu, czy w odbudowie rozebranych przez PKP fragmentów torów, czy wreszcie w pracach porządkowych na terenie szopy. Bezinteresownie, ale z wiarą że nie zostanie to zmarnowane, np. przez pozostawienie oskrobanego parowozu pod chmurką aby znów zardzewiał. I nie wykluczam że się tam jeszcze pojawię na wezwanie CAra; chętnie też zawitam do jeszcze odleglejszego Rogowa gdy pospolite ruszenie ogłoszą aby coś naprawić. Ale w obecnej sytuacji -czemu służyć miałaby moja wizyta w Piasecznie przy wycinaniu krzaczorów? Aby tobie podobni mogli przywitać wiosnę drezynowm wypadem do mostku nad Tarczynką, po czym trasa będzie pozostawiona samej sobie aby znowu zarosła; oby tylko złomiarze nie raczyli skorzystać mając tak ułatwione zadanie. A może wycinanie krzaczorów miałoby być dla mnie formą resocjalizacji, abym wreszcie pojął że niedasie? Dziękuję, wolę zresocjalizować się tak aby przy okazji zrozumieć jak to się gdzieniegdzie robi że jednak dasie. Władze muszą zapewnić każdemu dostęp do drogi publicznej (jest taki przepis) a nie muszą - do kolei. Bezprzedmiotowy cały ten wywód. Analogię przytoczyłem po to aby uświadomić tu obecnych że samymi temi rencyma paru wolontariuszy nie utrzyma się przejezdności ani odcinka Tarczyn-Grójec, ani drogi Łoś-Piskórka. Owszszem nie ma przepisu który zmusiłby gminy/powiaty do wzięcia na siebie ciężaru utrzymania kolejki, ale nie znaczy to że z definicji jest to niemożliwe.. Do tego dochodzi wspomniana przez ciebie mała ilość imprez - pomyśl jaki był stosunek kosztów do przychodów z biletów. Więc w Rogowie robi się to tak że w każdy weekend organizuje się pikniki w Jeżowie dla masowego klienta (przy czym nierzadko jest więcej niż jedna para kursów aby mogli wcześniej wrócić ci którym to się znudzi, oraz dojechać ci co na pierwszy kurs nie zdążyli), ale nie przeszkadza to w wybrane weekendy zorganizować przejazd na całej trasie - wychodzi tego mniej więcej tyle ile za PKP było wycieczek do NMP w jednym sezonie. Akurat tyle że pociąg pęka w szwach. Same przejazdy jakoś szczególnie fascynujące nie były. Dokładnie to samo można powiedzieć o piknikach w Runowie. Że nie jest szczególnie fascynujące trzyipółgodzinne kiblowanie, nierzadko w palącym skwarze. Kwestia punktu widzenia. Oczywiście zakręcony MK mógł się napawać do woli atmosferą zadumy i nostalgii za przemijającą epoką, ale dla zwykłego turysty nie było to żadne cudo. Dla zakręcvonych MiKoli to się na Rogowskiej robi jeszcze inne imprezy. Bez rumuńskich wagonów, za to z licznym fotostopami. I za wyraźnie większą kasę. A do Białej jeźdzą i zakręceni mikole, i zwykli turyści. Jeśli chodzi o Piaseczno, Kuc wyjaśniał ci już kiedyś, dlaczego nie ma możliwości przejazdu po całej linii. Tłumaczył ci, jaka jest różnica między koleją rogowską a linią do Nowego Miasta . Róznica jest taka że tam dałosie, dzięki czemu linia jest przejezdna, tu natomiast niechciałosie, więc i niedałosie. Klarował, dlaczego bardziej opłaca się (w sensie znacznie mniejszy koszt - nieznacznie mniejszy lub taki sam przychód) wozić turystów na krótkiej trasie, co w sytuacji stałego bycia na krawędzi nie jest kwestią wyboru, lecz utrzymania się przy życiu. Więc może przy takiej filozofii warto rozważyć odbudowę mijanki w Głoskowie, i przeniesienia imprez nad Głoskówkę. Może oddali to ostateczny upadek o jakieś 2 - 3 lata, choć mu nie zapobiegnie? Aczkolwiek mam wątpliwości czy naprawdę tędy droga, skończy się to wreszcie zamknięciem całej kolejki na terenie stacji macierzystej, Jakieś imprezy będzie można jeszcze organizować z okazji Dnia Dziecka, z kolorowymi balonikami, konkursami i sadzaniem dzieci na wygaszonej lokomotywie. I pewnie nawet frekwencja dopisze, przynajmniej na początku. W takich miejscach pewien bloger pisze: Kłamiesz . Normalni ludzie jeżdżą właśnie na piknik do Jeżowa. Ewentualnie od wielkiego dzwona jak kolejka jedzie za Rawę dołączają się właśnie rawianie (tyle, że tu mamy ten sam efekt co za zdychającego PKPu - okazja do przejazdu może już się nie powtórzyć). Inny zaś klasyk powiedział: Fakty nie zgadzają się z naszą teorią? Tym gorzej dla faktów. Rozumiem że gdyby tak stał się cud i wyremontownoby całą trasę Rogowskiej tak że mogłaby śmigać jak za czasów swojej świetności, a w samej Białej pięknie odremontowano dworzec, to praktycznie nikt, a już zwłaszcza z Rawy by nie pojechał, bo nie warto jeździć czymś co na pewno pojedzie także w kolejnych latach? No to zobaczymy jak frekwa wypadnie w nadchodzącym sezonie. Całą trasę pokonują głównie mikole. No i tych mikoli znalazło się akurat tylu aby wypelnić mniej więcej połowę pięciowagonowego składu. Resztę dopełnili rawianie. Zrozum, że twój zachwyt Rogowem może się gwałtownie skończyć. Wystarczy jedna poważniejsza kradzież, jeden mocniej uszkodzony przepust czy mostek, jeden osunięty nasyp... Oni pokonali niejedną taką przeszkodę. Bo chcą działać pełną mocą, a nie iść na łatwiznę. Skończy się jak z dojeżdżaniem do Trzebiatowa. A Trzebiatów to zdaje się w przeciwną stronę od Gryfic niż Rewal? No to wcale się nie dziwię: gdyby dziś odbudować odcinek z Piaseczna do Konstancina z myślą wyłącznie o ruchu turystycznym, to nietrudno byłoby przewidzieć że klienci mając wybór pojechaliby w stronę Tarczyna zamiast przemykać się wzdłuż drogi pełnej samochodów. A do Konstancina prędko przestanoby dojeżdźać, bo nie byłoby dla kogo. Skansen też się z czasem przeniesie do Pogorzelicy... a gmina będzie się mogła pochwalić budową nowego zaplecza kolejki . Gdybanie na merytorycznym poziomie dokładnie takim jak sławetna propozycja przeniesianie początkowej stacji na Przeładunkową. Nic nie stoi na przeszkodzie, żebyś został takim pozytywnie zakręconym świrem o jakich ciągle wspominasz , Przeciez nie ja pierwszy użyłem tego pojęcia. Tymczaserm Towarzycho w roli zakręconych świrów sprawdza się nie bardzo. Możesz też zostać politykiem i zrobić porządek z tymi strasznymi samorządowcami, co na kolejkę nie chcą dawać i dybią tylko na jej majątek Macie przecież w Piasecznie polityka bardzo dla regionu zasłużonego. Co jednak z tego skoro nie wybraliście go w roku 2010, ponieważ inaczej niż 4 lata wcześniej - nie występował już z rekomendacji PO. A może to i z waszego punktu widzenia dobrze że go nie wybraliście? Bo jeszcze zaprzaągłby kolejkę do systemu komunikacji publicznej (oczywiście, nie rękami zakręconych świrów. nie za kasę ze ściepy paru entuzjastówm i oczywiście nie w oparciu o zabytkowy tabor). Ale to musiałoby oznaczać koniec weekendowo-kiełbaskowej laby i niestety także drezyniarstwa. .
|
|
« Ostatnia zmiana: 06 Lutego 2014, 19:01:35 wysłane przez agneskate »
|
Zapisane
|
|
|
|
Kucyk
|
|
« Odpowiedz #17 : 06 Lutego 2014, 10:03:28 » |
+7
|
Teza-antyteza-synteza-dialektyka. Popatrzyłem na Twe epistoły, Tomku, i stwierdzam jedno: nie warto pisać by odpowiadać. Temat dokładnie przerobiłem z Tobą na forum RK. Ale nie - Ty jak słuchacz Radia Maryja wiesz swoje, i choćby udowadniać sto razy, to i tak powiesz że Owsiak to antychryst, Smoleńsk to zamach, a gender to geje i pedały. Nie trafiły do Ciebie argumenty że, o tym czy można jeździć na danej kolei, decyduje kornik żrący drewno, nie potrafisz zrozumieć że 99% klienteli to rodziny z dziećmi, nie działa na ciebie fakt że podkłady na jeden kilometr kosztują 75 tysięcy. Nie mam już siły udowadniać Tobie że wczoraj słońce wzeszło i zaszło. Pisz sobie, Kolego, pisz - widać takie Twe przeznaczenie - marudne życie za klawiaturą z wiklinowym koszykiem u boku. A może wycinanie krzaczorów miałoby być dla mnie formą resocjalizacji, abym wreszcie pojął że niedasie? O! Bardzo mądrze powiedziałeś - taki był przekaz Kolegi Buczka. Gwarantuje że zapoznanie się empiryczne z jakąkolwiek materią, bardzo drastycznie może zmieniać podejście i priorytety. Polecam!
|
|
|
Zapisane
|
Żadna namiętność nie odziera umysłu równie skutecznie ze wszystkich władz działania i myślenia, co strach. (Edmund Burke)
|
|
|
aronek
|
|
« Odpowiedz #18 : 06 Lutego 2014, 10:21:41 » |
+2
|
Z mojego punktu widzenia turysty rowerowego, obydwaj macie rację. Kucyk, dlatego że większość turystów to rodziny z dziećmi, którzy... i powtarzam to bardzo często, są zachwyceni kolejką kursującą wg modelu sochaczewskiego. To jest opinia kolegi, który z żoną i dwoma chłopakami (5 i 2l) pojechał na wycieczkę. "Wsiada, otwiera piwko, i czas do 15 zleciał". Zachwycony. Natomiast z mojego punktu widzenia Tomek ma więcej racji, bo mnie jako turysty rowerowego interesuje przejazd. Dla mnie rejony położone wzdłuż trasy kolejki piaseczyńskiej są niedostępne. Dojechanie do NMP to 2 dni. Wycieczka była taka: nocleg nad zalewem sulejowskim i przez cały dzień leniwego pedałowania dojechaliśmy w okolice NMP. Kolejny nocleg nad radomom, w okolicach Puszczy Kozienickiej. I jak dla mnie brakuje pociągu właśnie w osi Piaseczno - NMP. I ja rozumiem że 4 rowerzystów nie sfinansuje kursowania pociągu. Ja nawet rozumiem, że choćby było to 20 rowerzystów to nie dadzą rady. Ale moje doświadczenie wskazuje że w wiosenne i letnie weekendy ciężko wcisnąć się z rowerem do przedziału rowerowego, mimo że podwójny "kiebel" ma 3 do dyspozycji rowerzystów. I tutaj właśnie kłania się sposób rozumowania Tomka - nie sami rowerzyści stanowili by pasażerów takiego pociągu, ale również osoby które jechały by kilka stacji gdzieś po drodze. Do kościoła. Do biedronki. Gdziekolwiek. I niestety rozumiem, że z tych przejazdów nie da się utrzymać taboru i szlaku. Ale zwracam też uwagę, że tak jak samorząd województwa dofinansowuje KM kwotą... chyba 20 zł na wozokilometr, to mając regularne przewozy nic nie stało by na przeszkodzie aby starać się również o dofinansowanie przewozów u "niezatapialnego marszałka". Tylko żeby starać się o dofinansowanie to trzeba mieć najpierw przewozy. Choćby na początek na trasie Tarczyn-Piaseczno. I tutaj jako osoba zupełnie nie związana z kolejką i nie pojmująca małym rozumkiem wszystkich wyliczeń skłaniam się do spiskowej teorii dziejów prezentowanej przez Tomka, że komuś na kolejce może zależeć aby dalej jeździć do Runowa na piknik i czasami drezynką, żeby dalej kręcić się wtym grajdołku. Cholerka. Piaseczyńska kolejka to jedyna mazowiecka czynna kolej. Jest bardzo duże wsparcie sympatyków. Przykład? 3 miesiące temu Wilanów ogłaszał przetarg na remont wagonu motorowego który miałby stać przy stacji w Wilanowie. Skoro miałby stać i pełnić rolę sklepu lub baru, to po co remontować silnik? Po to aby za 10 lat, jak skończy się umowa wagon mógł wrócić na kolejkę. Mając takich sympatyków jak wiceburmistrz Wilanowa na kolejce można by osiągnąć bardzo wiele.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
2xm
|
|
« Odpowiedz #19 : 06 Lutego 2014, 10:29:31 » |
+3
|
-czemu służyć miałaby moja wizyta w Piasecznie przy wycinaniu krzaczorów? Aby tobie podobni mogli przywitać wiosnę drezynowm wypadem do mostku nad Tarczynką, po czym trasa będzie pozostawiona samej sobie aby znowu zarosła No to zrób sobie drezynę i sam patroluj - dlaczego oczekujesz, że inni będą to za ciebie robić? Jak na razie to ty uciekasz w tej sytuacji w "niedasizm". Zajrzyj do wątków o stacji w Wąwolnicy i pracach na stacji Nałęczów - jak widzisz kolega Paweł Adamczyk potrafił (przyznam, że początkowo w niego nie wierzyłem - zaimponował mi wytrwałością, metodycznością i skutecznością). Przyznaj się, że ci się zwyczajnie nie chce poważniej zaangażować (to nic złego, mnie też się nie chce - nie ma obowiązku). Zaangażować w sensie wzięcia odpowiedzialności za swoje działania. Przecież gdybyś się zwrócił z propozycją... a nie, po tych pomyjach, które wylewasz na wszelkich forach na "Towarzycho" nie wiem, czy będą chcieli z tobą współpracować. Możesz też iść bezpośrednio do Starosty, tylko nie zaczynaj rozmowy od wypomnienia, że jest "kliką, układem" i cały czas niszczy kolejkę zamiast przeznaczyć pół budżetu na jej uruchomienie do Nowego Miasta. Owszszem nie ma przepisu który zmusiłby gminy/powiaty do wzięcia na siebie ciężaru utrzymania kolejki, ale nie znaczy to że z definicji jest to niemożliwe... Ale PO co? Po kiego grzyba gmina/powiat ma przeznaczać środki z budżetu (które można przeznaczyć na remont drogi, przedszkole, akwapark, występ Feela czy innej Dody w ramach Powiatowego Dnia Czegośtam - o premiach dla siebie nie wspomnę), na zabawkę dla kilku pryszczatych mikoli - w dodatku w większości nie ich wyborców? Zrozum, że nikt poza nami za kolejką nie zapłacze. Ludzie wzruszą ramionami, rzucą swoje "szkoda", "no tak" lub "a kiedyś to" i będą żyć dalej. Samorządowcy doskonale o tym wiedzą - czasem rzucą ładne hasło, ale nic konkretnego w tej sprawie nie zrobią bo wiedzą, że nic im to nie da. Dlatego analogia jest z gruntu poroniona: drogi to być albo nie być a kolejka to (droga) zabawka. Więc w Rogowie A co ma piernik do wiatraka? Mówiliśmy o czasach zdychającego PKP. Wtedy był moment gdy całe kolejki funkcjonowały tylko po to, żeby przejechać tam i z powrotem kolka razy do roku (tzn. funkcjonowały po to, żeby w firmie nie było strajku spowodowanego jeszcze bardziej masowymi zwolnieniami). Przy czym bilety kosztowały najczęściej jak za osobowy ze Skierniewic do Rogowa. Oczywiście "takt" rogowski to dobry pomysł. Fajnie, że udaje się utrzymać całą trasę, ale już ci tłumaczono dlaczego a ty z uporem maniaka odrzucasz smutną prawdę. Więcej powtarzać nie będę (odtąd będę stosować skrót: WPNB). Dokładnie to samo można powiedzieć o piknikach w Runowie. Że nie jest szczególnie fascynujące trzyipółgodzinne kiblowanie, nierzadko w palącym skwarze. Kwestia punktu widzenia. A mnie i moim znajomym się podobało. I co nam zrobisz . Osobiście byłem pod wrażeniem przygotowania. Ładne miejsce, można posiedzieć na słońcu, można w cieniu, są ławeczki, krzesełka, ognicha z wygodnymi kijkami, mała gastronomia, piłki dla dzieciaków... Róznica jest taka że tam dałosie, dzięki czemu linia jest przejezdna, tu natomiast niechciałosie, więc i niedałosie. A ten znowu swoje... Bo w życiu już tak jest, że czasem się da a czasem choćbyś zanieczyścił spodnie to się nie da (i "chceniesię" nie ma tu nic do rzeczy). WPNB. Rogów miał dużo szczęścia, Piaseczno mniej. Inne kolejki miały pecha i już ich nie ma. Jak to szło w Zehn kleine Jägermeister? Einer für alle, alle für einen wenn einer fort ist, wer wird denn gleich weinen einmal triffts jeden, ärger dich nicht so gehts im Leben, du oder ichO, to byłby niezły pomysł zrobić przeróbkę na "Zehn kleine Schmalspurbahnen". Po niemiecku dwie zwrotki praktycznie pasują 1:1: Sechs kleine Schmalspurbahnen wollten Steuern sparn eine wurde eingelocht, fünf durften nachbezahln
Fünf kleine Schmalspurbahnen wurden kontrolliert ein EBA-mann* nahms zu genau, da warn sie noch zu vier* Trochę nie pasi, ale może jeszcze jakoś inaczej da się określić gościa z ichniejszego UTK? No to zobaczymy jak frekwa wypadnie w nadchodzącym sezonie. Mam nadzieję, że dobrze. Spróbuję wyciągnąć znajomych (wychowują małego MK-świra). Tle, że oni, podobnie jak większość ludzi z dziećmi na pewno pojadą tylko na piknik. Pamiętaj, żeby frekwencję roczną odnieść do rocznych kosztów utrzymania trasy i organizacji przejazdów. Wyjdzie ci, że takie jazdy to dla kolejki swego rodzaju luksus. Fajnie, że Rogów na to stać, ale nie wiadomo jak długo. Oni pokonali niejedną taką przeszkodę. Bo chcą działać pełną mocą, a nie iść na łatwiznę. Bo tym razem się jakoś udało. Chcieć to nie zawsze móc. Zresztą ponownie. W Rogowie się zebrali, skombinowali materiał i uzupełnili ubytki. Możesz zrobić to samo w Piasecznie. Dlaczego idziesz na łatwiznę? A Trzebiatów to zdaje się w przeciwną stronę od Gryfic niż Rewal? A ty czytać ze zrozumieniem potrafisz? Jeśli tak, to spróbuj zachować trochę dyscypliny w dyskusji. Jazdy do Trzebiatowa skończyły się z powodu zamknięcia mostu z uwagi na zły stan techniczny - z podobnego powodu skończą się zapewne jazdy do Gryfic. Rewal tak samo nie jest zainteresowany oboma odcinkami. Zainteresowane powinny być odpowiednio Trzebiatów i Gryfice, ale najwyraźniej nie są. Gdybanie na merytorycznym poziomie dokładnie takim jak sławetna propozycja przeniesianie początkowej stacji na Przeładunkową. Nie gdybanie a logika. Rewal zajmuje się wyłącznie swoim kawałkiem kolejki. Odcinek i zaplecze w Gryficach to wyłącznie obciążenie. Pewnego dnia stanie przed wyborem: kilka milionów na naprawę toru lub przeniesienie zaplecza. Co wybierze i dlaczego nie remont toru? Tymczaserm Towarzycho w roli zakręconych świrów sprawdza się nie bardzo. Od tego jesteś ty... Macie przecież w Piasecznie polityka bardzo dla regionu zasłużonego. Co jednak z tego skoro nie wybraliście go w roku 2010, ponieważ inaczej niż 4 lata wcześniej - nie występował już z rekomendacji PO. To trzeba mu było zorganizować kampanię. Iść na ulicę rozdawać ulotki, czy coś takiego. Dlaczego się nie zaangażowałeś? Niedasie, czy niechciałosie? PS - ja nie z Piaseczna @ Kuc. No właśnie ja mam taką słabość, że ciągle powtarzam sobie: Nie warto. nie warto, a potem cholera odpowiadam bo mnie drażni... Spróbuję od dziś stosować WPNB - w takich "dyskusjach" oszczędzę trochę czasu. A w czasach PKP... WPNB A w Rogowie... WPNB
|
|
« Ostatnia zmiana: 06 Lutego 2014, 11:38:54 wysłane przez 2xm »
|
Zapisane
|
Podejrzewam, że u źródła tej wiadomości kryje się czyjaś kpina, bardziej lubiana w Polsce niż uznanie dla prób postępu (...).
|
|
|
|